Na zawsze razem to reinkarnacja w wydaniu Small.Najpierw prolog,który zaciemnia bardziej niż wprowadza w historię.Taki sobie,po łebkach,trochę wyrwany z kontekstu.Później akcja właściwa,kilkaset prawdopodobnie lat po prologu,w której poznajemy bohaterów tak historii jak i całego wstępu.Oczywiście następuje wycieranie cudzych łóżek(bez zgody bophaterki,przynajmniej początkowo),później jej upodlenie,by ponownie mogła połączyć się z mężem.Jednak dla liczących na typowe
żyli długo i szczęśliwie nastąpi spore rozczarowanie.
.Ja się rozczarowałam