U mnie były dziś placki z serka waniliowego [z przepisu podanego przez Nigellę].
A co do smażenia naleśników, Bandit, to ja to robię tak:
- mocno rozgrzewam olej na patelniach [bo dla zaoszczędzenia czasu smażę na dwóch od razu],
- potem zlewam olej do małej metalowej miseczki, tak żeby nic nie zostało na patelni [patelnia ma być tylko natłuszczona],
- na środek wklewam niewielką ilość ciasta i obracając lekko patelnią rozprowadzam ciasto po całym dnie.
- krótko obsmażam na średnim ogniu,
- przewracam na drugą stronę wtedy, gdy ciasto łatwo odchodzi od dna i smaże króciutko,
- zdejmuję usmażony płat i powtarzam wszystkie czynności do wyczerpania ciasta czyli znowu wlewam olej, chwilę go podgrzewam, zlewam go do miseczki, na natłuszczona patelnię wlewam porcję ciasta....itd....
Czasami jak mi się bardzo nudzi, to robię naleśniki na bazie ciasta biszkoptowego, ale z nim jest dużo więcej roboty, a i odstać musi swoje. No, ale za to płaty są grubsze.
Ale nie zawsze chce mi się z nimi bawić, szczególnie, że jak już smażę naleśniki to jest ich 50-60.
A dziewczyny pewnie mają swoje sposoby na smażenie naleśników.