Wisłocka w sztuce kochania (mam nadzieje że dobrze pamiętam tytuł) opisuje kobietę, która dostała (czy omal nie dostała) orgazmu podczas kiedy mężczyzna całował jej rękę - żeby było ciekawiej - na korytarzu w pociągu.
och, za to szkoła seksu za kilka tysięcy złotych semestr rozwiązałaby te straszne problemyCiekawe, czy podobna uczelnia miałaby szansę powstać w Polsce? Wyobraźcie sobie te krzyki przerażonych zwolenniczek pewnej rozgłośni radiowej protestujących przeciwko podobnej inicjatywie. Póki co polska młodzież wiedzę na temat życia seksualnego może czerpać z drętwych lekcji biologii i z filmów pornograficznych w internecie. Bo z rodzicami o tych sprawach trudno się rozmawia...
Jakby romanse historyczne miały coś wspólnego z historią, to teraz nie musiałybyście się zastanawiac nad istnieniem orgazmów sutkowych, bo byście z romansów wiedziały, że kiedyś one nawet przeważały (głównie z powodu strachu przed ciążą i gorszym stanem antykoncepcji niż obecnie).
Wiedźma Ple Ple napisał(a):zewsząd literaturnie atakuje raczej potwierdzenie, że seks był BE więc fikuśny romans sutkowy ...?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości