przez Agrest » 24 sierpnia 2011, o 17:14
Levanda napisał(a):Poza tym pewnie większość dziewczyn, jak czyta romans widzi siebie jako bohaterkę, a akcje książki jak film.
Dobrze że nie napisałaś
wszystkie, bo ja też się nie poczuwam
PS Nie kojarzy wam się Grochowska z Shiri Appleby?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."
Emily Byrd Starr