Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:07

Bertrice Small

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 30 grudnia 2011, o 18:15

srutututu, tyle powiem jako podsumowanie :)
został ci jeszcze szejk Edith Hull :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 30 grudnia 2011, o 18:26

Nie wiem mogę się mylić ale wydaje mi się że w tej Small w wielu książkach pojawia się postać szejka. Może jej się marzyło przez całe życie żeby ją jakiś porwał, dlatego tak często o tym pisała, może chciała dać sygnał jakiemuś, ze jest chętna i gotowa. Ja jak bym była szejkiem to bym ją porwała, żeby później mogla pisać bardziej wiarygodne i rzeczywiste romanse 8-)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 30 grudnia 2011, o 18:34

nie ona jedna- jest cały cykl harlekina Romans z szejkiem :)
nie to się pisze co się marzy, tylko co się sprzedaje :P

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 30 grudnia 2011, o 18:46

szejk ma powodzenie czy się to komuś podoba czy nie :]
dla mnie to zastanawiające, bo czytałam może w sumie 6 i śmiem twierdzić, że każdy był taki sam :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 30 grudnia 2011, o 18:48

a jaki miał być? inny? :P

problem w tym że jak na razie tylko Small wiedziała coś niecoś o kulturze arabskiej, z tych pozostałych romansowych autorek jakie czytałam :P

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 30 grudnia 2011, o 18:50

ogólnie wszystkie są takie same, ale te szejki jakoś tak w szczególności :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 30 grudnia 2011, o 18:51

bo mają autorki taki wzorzec jak do wycinanek :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 30 grudnia 2011, o 21:29

te szejki, deje i inne cuda to już masakra :roll: albo jak kochają te nasze bohaterki, wielbią je, tęsknią.... i sypiają z całym haremem jednocześnie
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 30 grudnia 2011, o 21:49

biednym szejkom żałujesz?Musza jakoś panować nad całym babińcem,żeby się im kobitki nie rozpaskudziły za bardzo
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 30 grudnia 2011, o 23:49

Levanda napisał(a):te szejki, deje i inne cuda to już masakra :roll: albo jak kochają te nasze bohaterki, wielbią je, tęsknią.... i sypiają z całym haremem jednocześnie

i co? marnuje się to i nikt nie kupuje, tak? :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 4 stycznia 2012, o 00:22

jeden chłop i tyle bab, a wszystkie miały jakoweś potrzeby, a w ktorymś romansie napisane było, że ogórki to tylko pocięte tam dawali

ja bym szejka nie chciała,


ja bym chciała kogoś innego


a Small to w pamięć zapada, tylko trzeba wiedzieć, które książki czytać....

A żem była sobie przeczytała to o tej co ją szejk wyćwiczył, a mąż w międzyczasie inną poślubił, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo....
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 4 stycznia 2012, o 00:25

no, tak, niewiele brakowało żeby to było naprawdę dobre :hyhy:

jaki on był chętny do żeniaczki! :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 4 stycznia 2012, o 00:28

ale mnie się ten drugi szalenie podobał, za podejście, bo się kurczę cieszył, że się nauczyła tego i owego :hahaha:
przynajmniej nie był zakłamany :hahaha:
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 4 stycznia 2012, o 00:30

no ja o tym drugim właśnie, jak pospieszył :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 stycznia 2012, o 19:05

Świeżo po "Niewolnicy miłości" jestem. Jak to u Small, seksu dużo, sensu mniej, ale czyta się przyjemnie, wręcz szybko. Jedna z lepszych Small. Aż dziw, że nie wycięto tych ostrych scen. Choć jakby wycieli, pewnie nie zostałoby wiele do tłumaczenia. :rotfl: Co druga strona seks i to jaki seks, oral, anal, z zabawkami, a ajk nie to gwałt lub grupowy. Dla każdego coś do wyboru.
Ktoś tu wcześniej pisał, że dzieci w powieściach Small pojawiają się jako przeszkody dla bohaterów, coś w tym jest. Jak się robia niewygodne, autorka je uśmierca i jest znowu cacy.:-P
Szejków strawiłam, może dlatego, że jakoś europejskie podejście mieli, ale na długi czas zrobię sobie odsapkę od Small i orientalnych klimatów.
Zawsze mnie to zastanawiało, że bohaterki Small parzą się z kim popadnie jak króliki, prawie bezrefleksyjnie, jednocześnie kochając wielce swych wybranków.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 10 stycznia 2012, o 19:15

Ktoś tu wcześniej pisał, że dzieci w powieściach Small pojawiają się jako przeszkody dla bohaterów, coś w tym jest. Jak się robia niewygodne, autorka je uśmierca i jest znowu cacy.
i głupoty opowiadał, na podstawie zresztą tej samej książki :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 stycznia 2012, o 19:27

Od razu głupoty, odniosłam dokładnie takie samo wrażenie. Przeczytałam kilka książek Small i we wszystkich bohaterki traktowały dzieci jakoś obcesowo. Na zasadzie ulubionego zwierzątka - ot jest taki, żyje, ale jak zemrze to też mała strata. Łzy i rozpacze bardzo szybko im przechodzą i bohaterki Small mogą ochoczo zająć się uprawianiem miłości w ramionach kolejnego kochanka.
Biorąc pod uwagę samą "Niewolnicę miłości" mam pytanie. Która świeżo upieczona matka zostawia maleńkie dziecko pod opieką obcych ludzi i jedzie sobie na kilkumiesięczną wycieczkę licząc, że podczas niej spotka swojego byłego kochanka? To jest miłość matki? Rozumiem, gdyby naprawdę miała jakiś ważny powód, albo choć jakąś pasję, ale ona miała zwyczajnie w zadku, co się przez ten czas z dzieckiem będzie działo. Nawet niespecjalnie chciało jej się karmić własne dziecko, gdy już mogła. Wolała to zrzucić na mamkę.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 10 stycznia 2012, o 19:29

litości, jeszcze do niedawna dzieci nie było przedmiotem powszechnego uwielbienia bo nagminnie marły :roll:

pod tym względem, tak, prawda w oko romansowe kłuje ... :hyhy:

To jest miłość matki? Rozumiem, gdyby naprawdę miała jakiś ważny powód, albo choć jakąś pasję, ale ona miała zwyczajnie w zadku, co się przez ten czas z dzieckiem będzie działo. Nawet niespecjalnie chciało jej się karmić własne dziecko, gdy już mogła. Wolała to zrzucić na mamkę.

to tak, po cholerę cała książka, niechby siedziała na dupie i karmiła dziecko i co z tego, że tak wtedy robiono ... ale byłaby suuuper akcja :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 stycznia 2012, o 19:30

Co racja, to racja, ale są romanse, gdzie bohaterki naprawdę kochają swoje (i cudze) dzieci i jakoś to z fabułą nie zgrzyta. A u Small zgrzyta okrutnie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 10 stycznia 2012, o 19:31

nie zgrzyta z fabułą bo ją napędza tylko zgrzyta z Twoimi oczekiwaniami .... a to już nie wina Small :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 stycznia 2012, o 19:37

Możliwe. Książki Small mają jednak coś takiego w sobie, że mimo wad, nadal chętnie czytam. To dopiero jest fenomen. :D
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 10 stycznia 2012, o 19:39

może to nie są wady tylko dobrze przygotowanie historyczne :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 stycznia 2012, o 19:45

Może, nie ukrywam, że lubię jak realia historyczne są wiarygondnie przedstawione, a u Small to się wydaje mieć ręce i nogi i te szczegóły, ale jest coś jeszcze, coś bardziej nieuchwytnego w jej pisaninie. Sama nie wiem jak to nazwać.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 stycznia 2012, o 19:46

że się autorka w kułak śmieje, bo to powieści historyczne bynajmniej nie są :hyhy: kostium na kostiumie i mrugmrug :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 10 stycznia 2012, o 20:17

odważna babcia :hyhy:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do S

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość