Muszę się z Waszymi wszystkimi argumentami o HP zgodzić, jednak z małymi zastrzeżeniami. (Np. takim, że cała ta trójka razem jest dla mnie miła dla oka.)
Mówiąc o trafności dobory obsady myślałam o tym, że tych dzieci im wystarczyło na te 10 lat, że nie wylądowały np. na odwyku albo w rynsztoku i nie musiały być zastępowane innymi dziećmi. Dobór obsady tutaj nie dotyczył jednego filmu, kręconego pół roku, tylko wiązał się z wielkim ryzykiem na długi czas. Z tego powodu nadal uważam, że wybór był trafiony. I była to tylko kwestia szczęścia, bo nikt im tej dyspozycyjności dzieciaków na 10 lat nie mógł gwarantować. Bardzo możliwe, że gdyby nie potraktowano tego jako całość i do każdego filmu dobierano od nowa aktorów, to wyszłoby lepiej, jednak jako całość, to myślę, że to był szczyt możliwości. Jak Agrest wyżej napisała, nawet Roger Moore zagrał tylko w 7 Bondach, a on był dojrzały emocjonalnie.
A dzieci rzeczywiście grały zbyt brawurowo. Przesadzały z wyrażaniem emocji. To jednak nie ich wina, tylko reżysera, to on miał taką wizję. No ale w sumie, to jak inaczej miał pokazać np. wielkie przerażenie. W normalnym życiu można się ze strachu zesrać w gacie, a na ekranie, i to w filmie dla dzieci, raczej nie. Datego kazał im robić te głupie miny. Widzom w wieku odpowiednim się to podobało, a nam w końcu nie musi.
Wiedźma Ple Ple napisał(a):nie wiem ... zarówno książki jak i filmy mają dla mnie coś sztucznego co nie pozwala mi się pozachwycać
są lepsze i gorsze strony ale generalnie trzymam dystans
No, dla mnie też są sztuczne. Głównie dlatego, że wszystko co do milimetra jest tam plagiatem. Pani Rowling sama nie wymyśliła absolutnie nic. Pozlepiała tylko istniejące legendy i bajki do kupy cuzamen.
A teraz nawiązując, do głównego tematu, że czekam na...
Tylko dwie pisarki na świecie zarabiają więcej niż Janet Evanovich, Pani Rowling i Nora Roberts. W Polsce Evanovich zna 5 osób, ale w Hameryce jest wynoszona pod niebiosa. Jeśli wszystkie jej fanki pójdą do kina, to może wyjść z tego niezły utarg. Z tego właśnie powodu liczę na to, że film, nawet jeśli byłby nie do końca udany, to odniesie sukces i będą następne. Oczywiście to tylko marzenia, a nie prognozy, ale byłoby fajnie.
Porównywanie do Shopaholic jest bez sensu, bo tam w scenariuszu nie trzymano się książki i wyszło w sumie nie wiadomo co. Jakaś kaszanka.