Gatunki – rodzaje – typy - crossovery Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+ YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki Poza romansem... — Polska strefa
Przepis na znośną bohaterkę? No to chyba: duża porcja samodzielności z dodatkiem stanowczości, tak by nie miała obaw przed rzucaniem w faceta czym popadnie, a do tego poczucie humoru. Nie obraziłabym się, gdyby miała głowę na karku i nie jęczała.... Jakby tak bajkami pojechać to wszystko to czego nie ma w Śpiącej królewnie... nie znoszę wersji Disney'a... wrrrr
cóż, klasyka: cóż też dzieje się z bohaterką później
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Przeczytałam kiedyś taką książeczkę: Florian albo Sztuka rozkoszy zmysłowej autorstwa S.Antoine i jeszcze nigdy tak się nie uśmiałam przy erotyku Czytała któraś?
"uderz w Garwood a Tajemna się odezwie" Sol
"Cierpię na wrodzoną wadę dysfunkcji systemu motywacji." Wilczyca Karolina Kaim
Nie czytałam, ale sprawdziłam co to . Biblionetka podaje, że jest to jeden z tomów Różowej serii, w której wydano m. in. Oscara Wilde`a. Czyli klasyka. Co mi przypomniało, że miałam podzielić się informacją iż wydawnictwo W.A.B w tym roku rozpoczęło Zmysłową Serię. Opis ze strony:
W Zmysłowej Serii zamierzamy prezentować najciekawsze utwory erotyki polskiej i światowej. Znajdzie się tu miejsce zarówno dla mało znanych twórców współczesnych, jak i wielkich skandalistów z przeszłości. Oprócz klasyki, takiej jak wiktoriańska Perła czy 11 tysięcy pałek, czyli miłostki pewnego hospodara Apollinaire'a pragniemy otworzyć drzwi dla współczesnej erotyki. Jak dotąd wydali: Perła - Anonim Jedenaście tysięcy pałek, czyli miłostki pewnego hospodara - Guillaume Apollinaire Kostrowicki Anatomia.Monotonia - Edy Poppy
Tak, to Różowa seria. Ja czytałam tę tylko książkę z tej serii i trafiłam jakoś zupełnie przypadkowo na nią. Jest... nie wiem nawet jak to określić Ale fragment dam w spoilerze, posmakujcie
Spoiler:
— Jest pan doprawdy... bardzo gorący — szepnęła Clémence, tracąc oddech. Pochylając się nad nią, Florian był nazbyt owładnięty pożądaniem, by móc się do niej uśmiechnąć lub w ogóle cokolwiek powiedzieć. Przysunął bliżej usta, a ona czym prędzej podała mu swoje. Przez dobrą chwilę dialog prowadziły jedynie dwa języki. Clémence, przymknąwszy oczy, uroniła leciutki jęk rozkoszy, zda się okruch jakiejś śpiewnej psalmodii. Gulliwer nie przestawał napierać na wzgórek Wenery. Biodra Floriana wykonywały teraz głęboki powolny ruch tam i z powrotem, za sprawą którego posuwał się on teraz wzdłuż rozkosznego ciała, zmuszając je stopniowo do poddania się, do rozwarcia. Gulliwer, niczym lemiesz, jął żłobić bruzdę Clémence. — Rozbierzmy się — wyszeptał Florian. — Niech pan poczeka odrzekła. — Nie mogę dłużej — nalegał. — Czekaj, czekaj... i falowanie dwóch ciał trwało nadal. Zespolone ze sobą, acz rozdzielone przegrodą tkaniny, ocierały się o siebie namiętnie. Śpiewny pomruk kobiety przeobraził się w chrapliwe tchnienie wydobywające się z głębi' gardła. — Ooorrrhhh... — Dalej, dalej — powtarzał Florian. — Och, och! Och, och! — zawodziła Clémence, zdumiona, opętana rozkoszą nadciągającą niczym gwałtowny przypływ morza. Jej ciało jak gdyby zesztywniało, a ona sama objęła spazmatycznie Floriana. Z odrzuconą w tył głową, z niewidzącymi oczyma, pogrążyła się teraz w bezbrzeżnej rozkoszy. I nawet się nie rozbierała! Rozluźniona i szczęśliwa,, odetchnęła w końcu głęboko. Florian był przerażony. — A ja?! — zawołał. — Innym razem — odrzekła. — Teraz muszę już iść. Wstała, musnęła go wargami w policzek, otworzyła pośpiesznie drzwi i zniknęła. Przez dłuższą chwilę siedział ze zwieszoną głową na brzegu tapczanu, samotny i zamyślony. Niczego nie rozumiał. Podszedł do okna. Ale piękna sąsiadka zamknęła teraz swoje i zaciągnęła zasłony.
i jeszcze kawałek:
Spoiler:
Mireille otworzyła mu drzwi. Była w negliżu koloru malwy, który pozwalał dojrzeć dwie raczej niewielkie i — jak na te wszystkie lata macierzyństwa — wspaniale jeszcze się prezentujące piersi. Florian uniósł głowę, zaś ona pochyliła się nad nim. Była doprawdy bardzo rosłą kobietą, mierzyła niemal metr osiemdziesiąt wzrostu. Będąc jasnoskórą blondynką, cokolwiek tylko naznaczoną piętnem braku umiaru w spożyciu alkoholu, używaniu życia i łaknieniu słońca, mogła się jeszcze podobać. Mireille miała zda się prawdziwe zarzewie w tyłku. Gotowa była do czynu w każdym miejscu i o każdej porze, jak mawiał niekiedy do siebie z odrobiną goryczy Florian, i prawdopodobnie — z kimkolwiek. Podczas gdy Mireille wgryzała się w jego usta, Florian wsunął był wskazujący palec prawej ręki w głąb jej śliskiej ostrygi i penetrował małą słodką niszę. Mireille popiskiwała cienko na sposób samicy cercopithecusa. Była to ich ulubiona gra: udawanie małp. Gdy tylko jej mąż i dzieci pozostawiali im trochę wolnego czasu, spędzali długie godziny naśladując makaki, orangutany i goryle, drapiąc się pod pachami, strojąc miny i wydając okrzyki godne mieszkańców dżungli, skacząc sobie nawzajem na plecy albo brzuch lub też iskając się czule. — Chodź, moja małpko — powiedziała wreszcie Mireille. — O, tutaj. Florian ruszył w ślad ża nią korytarzem, machinalnie unosząc palec wskazujący ku nozdrzom: od tej strony wszystko było w porządku. Mireille była kobietą niezwykle skrupulatną i przynajmniej raz na dwa miesiące odwiedzała swego ginekologa (zadawał sobie nawet pytanie, czy nie kryło się w tym aby coś zdrożnego, jakaś dodatkowa sekretna przyjemność). Wielkie łoże małżeńskiej sypialni nie było jeszcze zasłane. Florian zmarszczył brwi. — Co znowu, skarbie? — zapytała Mireille. — Ten straszny odór tytoniu... Proszę cię, otwórz okno. i — Proszę bardzo, moja małpko, dla ciebie wszystko. — I usuń tę popielniczkę. Dlaczegóż aż tylu ludzi hołduje tej obrzydliwej manii ssania papierosa? Zupełnie jak noworodki... — To tylko słaby, jasny tytoń, mój kochany... — Całe szczęście. W przeciwnym razie byłoby to wręcz obrzydliwe. Czy dzieci są teraz w szkole? Czy wszystkie zdrowe?.! tak jak zwykle grzeczne? — Tak, mój kochany. No, chodź tu do mnie, chodź — powiedziała, wyciągając się na różowych prześcieradłach. — Słuchaj... Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, to wolałbym, żebyś położyła narzutę. To trochę krępujące, kochać się w ciepłym jeszcze łóżku. Czuję niemal obecność twojego męża. — Jak sobie życzysz, serduszko. Pościeliwszy łoże, zrzuciła szlafroczek i ułożyła się na nim. ... — Chodź — powiedziała wyciągając ramię do Floriana. — No chodź tu, moja małpko! Florian pozwolił się jej przewracać, turlać, drapać po plecach i kąsać w uszy. Wreszcie Mireille ujęła w dłon uśpionego jeszcze Gulliwera i polizała go. — Spójrzcie tylko — wykrzyknęła śpiewnie — na te śliczną jaszczurkę, myszkę, na tego jakże miłego, ogóraska, na moją prześliczną laleczkę, mojego węgorzyka i mą ponętną kiełbaskę... Ścisnęła, jego oręż, rozpoczynając zarazem dłonią subtelny ruch tam i z powrotem. Toteż Gulliwer przebudził się nagle, bezbrzeżnie zachwycony. — Ach; spójrzcie na tego kogutka, tego kurka na dachu, jak to unosi łebek, na tego indorka! Ach! Toż to prawdziwy gangster i gladiator, pożeracz niewieścich ciał, zachłanny mięsożerca i oślizły paskudnik... — Mmmmm — mruknął w odpowiedzi Florian, najwyraźniej pobudzony całym tym traktamentem. — Ach, nadziej mnie, nawlecz mnie czym prędzej! - zawołała Mireille, stając na czworakach i zwracając ku niemu swój różowiutki tyłeczek. — No! Wreszcie! wrzasnął radośnie Gulliwer ruszając na łeb na szyję przed siebie, wprost w chaszcze blond dżungli. — O, tak! Właśnie tak! Ach, mocniej, mocniej! — błagała Mireille^ Florian, stojąc teraz przy łóżku, pozwolił się unieść miłosnej kawalkadzie. — Tak! Tak! Tak! O tak! Aaaa! Aaach! — zawodziła Mireille, wyzbywszy się do reszty manier dystyngowanej damy. — Hmmm? — mruknął Florian. — Och, tak! Właśnie tak! Dźgaj mocno!... Jeszcze! Głębiej!... — Uff! Uff! — mozolił się Nazulis. — Tak! Tak! Nadziej mnie, nawlecz, nanizaj, przeniknij na wskroś, przedziuraw na wylot! Dalej! Jeszcze! — Oj, oj! — jęczał Florian. - Och... Zaraz dobiegnę kresu, osiągnę szczyt, głębinę... Zaraz... jeszcze trochę... — A więc dalej, nie zwlekaj! — dyszał Florian. Zacisnął teraz szczęki, a oczy postawił w słup. —Zaraz... jeszcze trochę... Ach, jak wspaniale... Wspaniale... wspaniale... To nie był żaden bjuff. Mireille należała bowiem do kobiet wprost nieobliczalnych, prących zaciekle do przodu, aż do granic zatraty. Dała więc z siebie wszystko. A teraz, bezsilna i niemal martwa, osunęła się na łóżko, podobna jakiemuś wielkiemu afrykańskiemu drzewu, które właśnie padło pod ciosami topora. Kiedy oboje odzyskali znów dech w piersi, ulecieli czym prędzej w krainę błogiej kontemplacji. Gulliwer zerkał z ukosa na swego mistrza i samodzierżcę. Gdzieś za ścianą ozwało się bicie zegara. Ulicą przejechała jakaś ciężarówka, wprawiając szyby w ciche jękliwe drżenie. W kilka minut później dosiadł jej ponownie, tym razem na modłę misjonarską. „Moja małpko, moja rozkoszna małpko", bełkotała Mireille z rękoma Wspartymi na jego biodrach. Podźwignęła swe dorodne uda, ażeby mógł ją przeniknąć jeszcze głębiej. Lecz w tym samym momencie zadzwonił telefon.
Jak ochłonęłam z szoku to zaczęłam się histerycznie śmiać przy tej książce i przeczytałam całą...
"uderz w Garwood a Tajemna się odezwie" Sol
"Cierpię na wrodzoną wadę dysfunkcji systemu motywacji." Wilczyca Karolina Kaim
No nie mogę, popłakałam się ze śmiechu Ale trzeba mieć wyobraźnię, żeby coś takiego stworzyć
"Znasz przypowieść o żabie w śmietanie? Jak dwie żaby wpadły do dzbanka ze śmietaną? Jedna, myśląc racjonalnie, szybko zrozumiała, że opór jest bezcelowy i że losu nie da się oszukać. A może jest jakieś życie pozagrobowe, więc po co się niepotrzebnie wysilać i na próżno pocieszać płonnymi nadziejami? Złożyła łapki i poszła na dno. A druga była na pewno durna, albo niewierząca. I zaczęła się szamotać. Wydawałoby się, po co się szarpać, jeśli wszystko przesądzone? Szamotała się i szamotała... Aż ubiła śmietanę na masło. I wylazła z dzbanka. Uczcijmy pamięć jej towarzyszki, przedwcześnie poległej w imię postępu filozofii i racjonalnego myślenia." *** Pod stołem siedział Greebo i mył się językiem. Od czasu do czasu mu się odbijało. Wampiry wstawały z martwych, z grobów i z krypt, ale nigdy nie zdołały tego dokonać z kota.
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.
Pierwszy fragment przeżyłam , ale drugi zaczęłam i nie dałam rady przeczytać no komedia po prostu
Każdy jest jaki jest. Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować. Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.
Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli.
Hmm, w zasadzie nie wiem gdzie o to zapytać, może tutaj mnie nikt nie przegoni Literatura erotyczna, co to takiego? I jak wiele jest w tym tego erotyzmu. Większość paranormali jak na moje oko przesycona jest erotyzmem do granic pojemności stron, tam jest jeszcze więcej? I ten erotyzm występuje jako temat przewodni czy jako mocny poboczny obok jakiejś tam fabuły czy fabułki?
więcej niż w paranormalu, tak? czy to ma przełożenie również na opisy, ilość łóżek, zmienianych partnerów, czy może jest jedna para, która robi to na okrągło?
a najlepsze jest to że kilka które przeczytałam miały tyle świetnej fabuły, tudzież intrygi, że cała ta erotyka jakoś nie przytłaczała, w każdym razie mniej niż u Small w jej wyjątkowych wyczynach ..
a czasem nie ma szczegółowych opisów tylko sugestywne sugestie
Ostatnio edytowano 1 stycznia 2012, o 23:07 przez Wiedźma Ple Ple, łącznie edytowano 1 raz
Wiedźma ładnie Cię doinformowała, Aralk Swoją drogą, paranormal to taka trochę przykrywka dla erotyki, moim zdaniem Może nie zawsze, ale coś w tym jest.
nie mówię może o tych wielotomowych cyklach w których oprócz samej erotyki jest coś jeszcze, ale krótkie opowiadania w których chodzi o to ile razy, jak długo, z iloma i na oczach ilu, to pewnie sama erotyka ubrana w kilka pobocznych słów sensu cholera w tym za grosz, ale rozumiem, że popyt jest