A ja się w pierwszej kolejności wzięłam za Gorącą krew i mam takie przemyślenia:
1. Czemu bohater, niejaki Russel wkoło dmucha bohaterce dymem papierosowym w twarz? Ten motyw powtarza się kilkukrotnie. Czy on ją chce wykończyć zanim się na nią rzuci?
2. Pojawia się mój ukochany motyw znalezienia grzechotnika w ubraniu, przeuroczo i jak zwykle prowadzi to do wojny.
3. Bohaterka jest chyba najbardziej płaczliwa ze wszystkich książek jakie do tej pory czytałam. Płacze gdy się złości, gdy jest jej smutno, gdy jest wzruszona, gdy jest szczęśliwa, wkoło ryczy.
4. Facet jest strasznie niezdecydowany, ale to w normie. Raz tłumaczy, że nie mogą, bo przecie ona za młoda, to zaraz ją całuje i ściska. Rozdwojenie jaźni ma czy co?
5. W tym przypadku motyw z różnicą wieku jest wyjątkowo perwersyjny, szczególnie, że on ją wychowywał...
6. No i jeszcze bohater wymówił zdanie, które uważam za wyjątkowo ekscytujące, może najbardziej ekscytujące pośród wszystkich książek Palmer, które przeczytałam. Coś w rodzaju "wejdź w ogień i zobacz jak pali".
Fajna książka, polecam! I jak zwykle człowiek czegoś się nauczy o bydle/koniach. Nie wiem czy konie to bydło czy nie.
Palmer uczy i bawi
Muszę w wolnej chwili obczaić książki, o których piszecie skoro fajne.