Teraz jest 24 listopada 2024, o 04:11

maddalena ma ochotę na...

Nie wiesz, jaki tytuł konkretnie przeczytać? Doradzimy!
Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 22 listopada 2011, o 22:56

Maddalena a po angielsku czytasz?
Jeżeli tak, to bym jeszcze coś ciekawego mogła wyszukać...

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 23 listopada 2011, o 09:59

Zzamierzam spróbować ale brak mi odwagi, bo jak czegoś nie zrozumiem a będę w fajnym momencie to chyba "oszaleje" :hyhy:
Dawaj, kiedyś trzeba spróbować!
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 23 listopada 2011, o 11:54

jeśli chcesz taką śfinię do kwadratu, no to jedna w zdobywcy - brendy joyce była ... ja takich książek nie czytuje, bo są tam jednak motywy nie dla mnie... :]

przeczytałam z zapartym tchem, ale nigdy więcej nie tknę tej autorki :hyhy:
Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 23 listopada 2011, o 23:02

Gmosiu, bua-ha-ha-ha! :rotfl:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 24 listopada 2011, o 00:49

no co?! :-P
Obrazek Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 24 listopada 2011, o 08:19

gmosia napisał(a):przeczytałam z zapartym tchem, ale nigdy więcej nie tknę tej autorki :hyhy:


:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 24 listopada 2011, o 17:34

taka z niego śfinia była!!! :-P
Obrazek Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 24 listopada 2011, o 17:52

że aż zapierało dech :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 25 listopada 2011, o 18:53

śmiem twierdzić że z bohaterki była większa maciora niż z bohatera świnia :bezradny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 25 listopada 2011, o 18:56

przede wszystkim tłumaczenie było koszmarne!
A jak już muszę czytać o Normanie i Saksonce to wolę "Wilka i gołębicę'....
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 25 listopada 2011, o 20:12

Heidi napisał(a):śmiem twierdzić że z bohaterki była większa maciora niż z bohatera świnia :bezradny:

a bym chętnie przeczytała rozwinięcie tego stwierdzenia, co autorka miała na myśli i przykłady tej maciorowatości też mnie interesują :czeka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 25 listopada 2011, o 20:26

Maciora to taki damski odpowiednik męskiej świni :roll:

A co do treści tej książki to ostatnio zauważyłam pewną zależność, a mianowicie taką, iż bohater na początku jest ukazany jako bezlitosny, okrutny złoczyńca, natomiast bohaterka jako dobroduszny anioł. Z czasem jednak zamieniają się rolami - bohaterka staje się oziębła i złośliwa a nasz bohater sfinia zaczyna być ideałem męża - opiekuńczy, cierpliwy, roztropny wręcz cnotliwy :? I ta książka jest tego znakomitym przykładem :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 listopada 2011, o 20:28

ehm, ale nawet jeśli, to chyba śfiniowatość bohatera daje pewne powody ku przemiane? ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 25 listopada 2011, o 20:42

O tym nie pomyślałam ale jak tak się głębiej nad tym zastanowić to to ma sens

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 30 listopada 2011, o 21:15

aralk napisał(a):
gmosia napisał(a):przeczytałam z zapartym tchem, ale nigdy więcej nie tknę tej autorki :hyhy:


:rotfl: :rotfl: :rotfl:


Również, przeczytałam z zapartym tchem (a w pracy oczy na zapałki :D ) choć zgadzam się z Heidi, maciora to z niej była w... :haha:
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 30 listopada 2011, o 21:43

nadal nie rozumiem takiej oceny :czeka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 1 grudnia 2011, o 17:36

a książkę czytałaś?
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 1 grudnia 2011, o 18:34

pewnie tak, ale może to była jakaś inna, pod tym samym tytułem, a zbieżność nazwiska autora była przypadkowa :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 grudnia 2011, o 18:57

maciorowatość bohaterki... ja tam swoją drogą nie ma jakoś złych konotacji z maciorą ;)

ale fakt: co oznacza śfiniowatość u bohaterki? bo u bohatera często, że krzywdzi w sposób złośliwy i nieuzasadniony bohaterkę... więc?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 13 grudnia 2011, o 22:19

Ona w sposób złosliwy nie postępowala ale jak na bohaterkę romansu to była za bardzo.... w stylu bohatera :hyhy:
Taka opinia wynika pewnie dlatego, że nauczono nas, że bohaterki są dobre, mądre mile no i ładne..... a tu tego brakowalo.
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 grudnia 2011, o 01:28

a ja tak chętnie czytam, jak się robi złośliwa wiedźma wobec idioty ^_^

kurcze, to mi przypomina taką zabawną w sumie rzecz...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 grudnia 2011, o 12:10

A ja czasem lubię takie złośliwe i bez idioty :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 14 grudnia 2011, o 12:33

Fringilla napisał(a):a ja tak chętnie czytam, jak się robi złośliwa wiedźma wobec idioty ^_^

kurcze, to mi przypomina taką zabawną w sumie rzecz...



Idiotą(niecałkowitym :D ) to on był/jest bo wymyślał różne dziwactwa (nie będę zdradzała co bo książka straci smak)
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 grudnia 2011, o 17:28

ba ;)

ale, Agreście, to już inna kategoria :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 8 lutego 2012, o 08:39

Dziękuję za wszystkie poprzednie propozycję.

Dziewczyny, mogę prosić, jeśli jest to możliwe coś w stylu i tematyce (ale nie koniecznie) JANKESKI Samanthy James?
O takiej książce marze od dłuższego czasu :hyhy:
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Poprzednia strona

Powrót do Mam ochotę na...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości