Teraz jest 8 października 2024, o 14:33

Pocieszacz

Smutno? Tutaj znajdziecie uśmiech i pocieszenie...
Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 21 maja 2008, o 20:43

teraz rozumiem Obrazek jakoś zawsze Pinokio kojarzy mi się głównie z wydłużaniem nosa przy kłamstwach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 maja 2008, o 21:34

Wpada facet do zakładu fryzjerskiego i pyta:

- Kiedy mógłby pan mnie ostrzyc?

Fryzjer rozgląda się po zakładzie, liczy czekających klientów i mówi:

- Najwcześniej za dwie godziny.

Klient wychodzi. Na drugi dzień ponownie pojawia się ten sam facet.

Zagląda do zakładu i pyta:

- Kiedy najwcześniej mógłbym się ostrzyc?

Fryzjer kalkuluje, przelicza czekających klientów i odpowiada:

- Nie wcześniej niż za trzy godziny.

Facet znika. Tydzień później sytuacja się powtarza.

Zaniepokojony fryzjer prosi kolegę:

- Romek, idź za nim i zobacz, co to za jeden i gdzie poszedł?

Po 10 minutach wraca Roman śmiejąc się do rozpuku.

Fryzjer pyta:

- I co, gdzie poszedł?

- Do twojej żony.Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 24 maja 2008, o 16:11

hihi pomysłowy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1569
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Nettetal

Post przez Kamila W. » 24 maja 2008, o 22:33

ewnego wieczoru lord John wpada na herbatkę do lorda Toma. Siedzą i piją w milczeniu, aż John pyta:

- A gdzie lady Mary?

- Lady Mary leży na górze - odpowiada lord Tom.

- W takim razie wpadnę do niej na chwilę - mówi, wstając lord John.

Wchodzi po schodach i znika w jednym z pokoi. Po dłuższej chwili wraca, dyskretnie poprawia garderobę i siada w milczeniu naprzeciw lorda Toma. Rozmowa nie klei się, więc unosi filiżankę do ust i łyka odrobinę herbaty. Po czym, wykrzywiając się z niesmakiem, mówi:

- Zimna jakaś!

Na to lord Tom odpowiada z flegmą:

- No cóż, nic dziwnego, już trzy dni jak nie żyje...



Baca został skazany na krzesło elektryczne. Sędzia mówi:

- No baco, macie przed śmiercią jakieś życzenie?

A Baca na to:

- Ja wysoki sędzio tobych tak chcioł, żeby pan sędzia mnie chycił za ręke.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 maja 2008, o 15:36

Język czeski Obrazek



"po naszemu" "po czeskiemu"



ogórek konserwowy: "styrylizowany uhorek"



terminator: "Elektronicky mordulec" (Ne ubiwajte me pane elektronicky mordulcu!)



mam pomysł: "mam napad"



miejsce stalego zamieszkania: "trvale bydlisko"



stonka ziemiaczana: "mandolinka bramborova"



plaster na odciski: "naplast na kure oko"



...z czeskiego pornosa "pozor! pozor! budu triskat !"



wiewiórka: "drevni kocur"



chwilowo nie obecny: "momentalnie ne przitomni"



hot dog: "parek v rohliku"



frak: "obustronny dupochlast" (naprawdę)



płyta CD: "cedeczko"



teatr narodowy: "narodne divadlo"



drodzy widzowie: "wazeni divacy"



zepsuty: "poruhany"



koparka: "ripadlo"



gwiazdozbór: "hvezdokupa"



"zaczarowany flet": "Zahlastana fifulka"



"być albo nie być oto jest pytanie": "Bytka abo ne bytka to je zapytka"



...w Czechach na przystankach stoi jak byk: "Odchody autobusow"



komentarz meczu hokejowego: "... z levicku na pravicku, pristavka i... sito!!!"









z listu do Koryntian... - "Hymn o milosci":

"milosc sie nie obraza i gniewem nie unosi": - "laska se ne wypina i ne wydyma sa"



"Gwiezdne Wojny" z czeskim dubbingiem:

Lord Vader do Luke 'a Skywalkera: "Luk! jo sem twoj tatinek!"



i na koniec niezapomniana trójka czeskich hokejowych napastników: Popil, Poruhal a Smutny...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 26 maja 2008, o 15:53

więcej!! więcej!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 maja 2008, o 15:57

Niestety, tylko tyle mam. Ale poszukam jeszcze Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 26 maja 2008, o 16:52

szkoła – ąkoličká

gówno – hůvenko

flaga – ąmatička na patičku

czakolada - kakaová deska

telefon komórkowy – ukradená ceglička

denaturat – fioletová napitečka

spodnie dresowe – ąelestické drehové worečký

łódź – duravá lůpinká

gimnastyka – zdrvotné vygibaský

zegarek – hodinek

czapka – nahlávnik

chusteczka do nosa – smarková ąmatička



rękawice bokserskie – mordové rozbijačký

gołąb – dachový obsraněc

rekin ludojad – lůdkowý pogryzač

tygrys – páskovaný pogryzač

konserwa – pálcová torturá

menel – směrdoucý nágabivač

rodak – pivný pohlánač

ochroniarz, bramkarz – potencjálný potůrbovnik

zając – polný popiěrdáláč

autostopowiczka – lodárna motélova

podpaska – podmáitéčkova vhládanka



Łóżko - Cztironożnyj Jebadełko

Objazd - Zboczeniec

szukać – wulgarne określenie stosunku seksualnego

neprítomný – nieobecny

napad – pomysł

divák – widz

dluhopis – obligacja

chytrý – bystry, inteligentny

jahoda – truskawka

láska – miłość

líčidlo – szminka

rázem – zaraz, natychmiast

sklep – piwnica

tájemnice – sekretarka

trup – tułów

ubikace – noclegownia

záchod – ubikacja

balvan – głaz

odchody autobusov – odjazdy autobusów

panna – dziewica

čerstvy – świeży

pokuta – mandat

Danka – Dunka

Kniha má dobrý odbyt. – Książka dobrze się sprzedaje.





szkoda tylko, że naprawdę jest tak:



gołąb - holub

zając - zaujmout

łóżko - luźko (na naszej klawiaturze sie nie da napisać)

objazd - objiźd 'ka(też sie nieda)

zepsuty - poskodity





12 najlepszych odpowiedzi gdy przyłapią Cię w pracy na spaniu



1. W banku krwi powiedzieli mi, że to może się przydarzyć.

2. To jest 15-sto minutowa drzemka regenerująca, o której tyle mówili podczas tego kursu "Zarządzanie czasem", na który mnie wysłałeś.

3. Nie spałem! Medytowałem nad celem misji i układałem sobie w głowie nowy projekt.

4.To jest jeden z siedmiu nawyków ludzi wysoce wydajnych.

5. O rany! To lekarstwo, które wczoraj zażyłem wciąż działa!

6. Testowałem moją klawiaturę na odporność na zaślinienie.

7. Robiłem bardzo specyficzne ćwiczenie Yoga uwalniające od stresu związanego z praca. Chyba nie będziesz mnie dyskryminował za uprawianie Yogi?

8. Dlaczego mi przerwałeś? Prawie znalazłem rozwiązanie dla naszego największego problemu.

9. Automat do kawy jest nieczynny.

10. Nie spałem. Próbowałem założyć szkła kontaktowe bez użycia rąk.

11. Ktoś musiał włożyć kawę bezkofeinowa w nie ten pojemnik co trzeba.

12. "... i Ducha świętego. Amen"

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 26 maja 2008, o 17:34

język czeski to piękny jezyk Obrazek

 

Post przez Kelnereczka » 26 maja 2008, o 20:40

Oj, tak piękny...Obrazek



stacja beznynowa - benzynowa pumpa

zakaz palenia - zakaz fajcenia

Avatar użytkownika
 
Posty: 28611
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2008, o 21:55

co do odpowiedzi: dotychczas nie testowałam 6, 9, 11 i 12 Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 26 maja 2008, o 22:34

a resztę tak Obrazek

 

Post przez Kelnereczka » 26 maja 2008, o 22:53

Hehe, mnie się podoba odpowiedź 12 Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 27 maja 2008, o 00:00

taki mały miszmasz Obrazek





- Mamo, mamo wychodzę za mąż. Znalazłam takiego faceta jak tata.

- I czego ty chcesz dziecko ode mnie? Współczucia?



- Jesteśmy małżeństwem pierwszy dzień, a Ty się ze mną już kłócisz!

- Kochanie, czekałam na ten dzień dwa lata!



Królewicz poprosił królewnę o dychę na piwo. Nie dała.

- Jak była ropuchą, tak ropuchą pozostała - z czułością pomyślał królewicz.



- Mam najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie - krzyczy kowboj John.

- A ja tam wolę dziewczyny - szepce kowboj Romano.



- Słyszałem, że ślub w piątek przynosi pecha. Czy to prawda?

- Tak, to prawda. Dlaczego piątek miałby być wyjatkiem?





Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham wypić.



Dobry nauczyciel powinien być cierpliwy - nie tyle, co do dzieci, a co do wypłat...



Adam i Ewa tworzyli idealną parę:

- On nie musiał wysłuchiwać, za kogo ona mogła wyjść za mąż.

- Ona nie musiała wysłuchiwać jak gotowała jego matka.



Późnym wieczorem, ciemną parkową alejką, drepcze raźno staruszka i wymachując torebką drze się na całe gardło:

- La la la la la! Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoooda!



Miłość sprawia, że człowiek normalny wykonuje różne zwariowane rzeczy.

Wielu przykładowo ożeniło się.



- Ojcze! Zobacz jaka strasznie brzydka małpa!

- Zuch chłopak! Dziękuję, że mi przypomniałeś! Matka prosiła, byśmy się na obiad nie spóźnili.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28611
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 maja 2008, o 03:11

Rżewski, Czapajew... nostalgia mnie ogarnęła Obrazek

jednak mym bohaterem pzostanie pełen filozoficznej zadumy Stirlitz...



– Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? – zapytał Müller.

Stirlitz wiedział, wiedział również, że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.



Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka – znak wpadki.



Müller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go do siebie na herbatę. Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał go, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Müllerowi język.



Stirlitz był pijany. Siedział przy stole w radzieckim mundurze, w spiczastej czapce „budionnówce” i w ciepłych walonkach. Na stole stała butelka wódki, leżał kawał słoniny i kiszone ogórki. Stirlitz śpiewał rosyjskie pieśni. Naprzeciwko, z opuszczoną głową, siedział Müller i w zamyśleniu spoglądał na Stirlitza. Tego dnia Stirlitz był tak bliski dekonspiracji, jak jeszcze nigdy przedtem...



Himmler wzywa jednego ze współpracowników:

– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową...

– 45.

– A czemu nie 54?

– Bo 45!

Himmler zapisuje w aktach „charakter nordycki” i wzywa następnego:

– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.

– 28.

– A czemu nie 82?

– Może być i 82, ale lepsza jest 28.

Himmler zapisuje w aktach „charakter bliski nordyckiemu” i wzywa kolejnego:

– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.

– 33.

– A czemu nie... a, to wy, Stirlitz.



Stirlitz szedł przez Reichstag pijany w trzy dupy i w rozchełstanym mundurze. Dziś, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chciał wyglądać jak prawdziwy radziecki oficer.



Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie społecznym.

– Wpadłem – pomyślał.

Skierował się do gabinetu Müllera.

– Gratuluję poczucia humoru – powiedział – Tak, jestem agentem sowieckim!

– Dobra, dobra, Stirlitz... Odmaszerować!

Po chwili Müller wykręcił numer Kaltenbrunerra:

– Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz – rzekł ze śmiechem – żeby się wykręcić od roboty...



Pod dom Stirlitza podjechał samochód, z którego wyskoczyło trzech gestapowców i zaczęło głośno dobijać się do drzwi.

– Nikogo nie ma w domu – zawołał do nich z okna Stirlitz.

Gestapowcy wsiedli do samochodu i odjechali. W ten sposób Stirlitz wodził za nos Gestapo już piąty miesiąc.



Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i spytał:

– Herr Müller, czy chciałby pan pracować jako agent radzieckiego wywiadu? Dobrze płacą.

Müller zszokowany, podrywa się ze złością, potem przypatruje się podejrzliwie Stirlitzowi. Stirlitz zaczyna wychodzić, ale zatrzymuje się i pyta:

– Gruppenführer, czy ma pan aspirynę?

Stirlitz wiedział, że ludzie zawsze pamiętają tylko koniec konwersacji.



Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszatka, może przypięty do piersi rosyjski order, a może ciągnący się za nim spadochron?



Szybkościomierz samochodu Bormanna pokazywał 120 km/h. Obok szedł Stirlitz, udając, że nigdzie się nie śpieszy.



Stirlitz usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył je. Za drzwiami stał kotek.

– Chcesz mleczka, głuptasku? – spytał czule Stirlitz.

– Sam jesteś głupi! Jestem z Centrali – odrzekł kotek.



W pokoju był półmrok. Stirlitz wszedł weń ostrożnie. Półmroka nikt potem już nigdy nie widział.



Stirlitz posłał Müllera do diabła. Następnego dnia diabła odwiedziło Gestapo.



Stirlitz wyjrzał przez okno i ujrzał ludzi z nartami.

– Narciarze – pomyślał Strirlitz i sam się zdziwił swojej przenikliwości.



Stirlitz jechał nocą swoim służbowym czarnym Mercedesem. W pewnym momencie zobaczył w światłach reflektorów Kaltenbrunnera, dającego rozpaczliwe znaki na poboczu drogi. Stirlitz z kamienna twarzą pojechał dalej. Nie minęło pół godziny, a Stirlitz znowu zobaczył Kaltenbrunnera, stojącego obok drogi i rozpaczliwie wymachującego rękami. Stirlitz udał, że nie widzi, i pojechał dalej. Znowu minęło pół godziny i Stirlitz znowu ujrzał Kaltenbrunnera, stojącego na poboczu i wzywającego pomocy. Ta prosta obserwacja ostatecznie utwierdziła Stirlitza w przekonaniu, że poruszał się obwodnicą berlińską.



Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Müllera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.

– Otruty – pomyślał Stirlitz, przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.



Stirlitz rano, podczas golenia, spogląda w swoje odbicie w lustrze.

– Stirlitz – pomyślał Stirlitz.

– Stirlitz – pomyślało lustro.



Stirlitz, spacerując latem nad rzeką, zauważył nad brzegu człowieka z wędką.

– Jak biorą? – zagadnął.

– Dobrze – odpowiedział człowiek.

– Wędkarz – pomyślał Stirlitz.



Müller, wyglądając przez okno, ujrzał podążającego gdzieś Stirlitza.

– Dokąd on idzie? – pomyślał Müller.

– Nie twój zasrany interes! – pomyślał Stirlitz.



Idzie Stirlitz przez las i zobaczył w dziupli parę dużych, żółtych oczu.

– Dzięcioł – pomyślał Stirlitz.

– Sam jesteś dzięcioł – pomyślał Bormann.



Stirlitz pracuje za biurkiem w swoim gabinecie. Nagle, w oknie na przeciwko, spostrzega sowę siedzącą na drzewie.

– Ale głupia ta sowa, przecież to środek dnia – trzeźwo myśli Stirlitz.

– Sam jesteś głupi – myśli Bormann.



Stirlitz podniósł głowę z kałuży i zobaczył ludzi w szarych uniformach.

– Jeśli to Niemcy, to powiem, że jestem Stirlitz, jeśli to nasi, to powiem: „Isajew” – pomyślał szybko.

Patrol milicji podszedł bliżej.

– Patrzcie: ten znany aktor Tichonow znowu schlał się jak świnia. No dobra, nie przeszkadzajmy, niech sobie spokojnie leży.

 

Post przez Kelnereczka » 27 maja 2008, o 09:23

hehe, fajne ObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 27 maja 2008, o 11:34

piękne Obrazek ja to nawet "Siedemnaście mgnień wiosny" przeczytałam Obrazek

ach młodość... człowiek był w stanie przeczytać wszystko

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 27 maja 2008, o 19:27

No to z tymi duchami to tutaj.



Idzie pijany facet przez cmentarz, widzi białego ducha, który oznajmia:

- Jestem biały duch, umarłem na białaczkę.

Idzie dalej, widzi żółtego ducha, który mówi:

- Jestem żółty duch, umarłem na żółtaczkę.

Idzie dalej, widzi czerwonego ducha, który mówi:

- Jestem czerwony duch, umarłem na czerwonkę.

Idzie dalej, widzi niebieskiego ducha i mówi:

- Wiem, wiem, jesteś niebieski duch, ale za cholerę nie mogę wymyślić na co umarłeś.

- Tak pan mówi? Dokumenty do kontroli!

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 27 maja 2008, o 19:39

dziwne troche, ale niektore smieszne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 27 maja 2008, o 21:41

własnie znalazłam woelce mądrą myś Obrazek taką dla wszystkich obecnych tu studentek aktualnych i przyszłych Obrazek w zwiazku ze zbliżajacą się sesją







<span style="font-weight: bold">Studia są jak komisariat. Oni ciągle Cię pytają, a ty ciągle nic nie wiesz.</span>



Każdy student woli oblać zdany egzamin niż zdawać oblany...



Rozmawia 2 studentów:

- Siemanko, zdałeś coś w tej sesji??

- Tak, klucz i koc w akademiku!

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 27 maja 2008, o 22:46

pocieszające Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 28 maja 2008, o 13:00

baaaaaardzo.....

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 28 maja 2008, o 17:23

staram sie pocieszyć jak umiem, zauważcie, że w trzecim jest mowa o studentach tylko, bo studentki to zdają ale egzaminy na 5 Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1569
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Nettetal

Post przez Kamila W. » 28 maja 2008, o 19:53

Hihihi z tymi czechami to tak jest u nas Batman a u nich Netoperek ehh..



- Kto twojego syna nauczył tak przeklinać?!

- A ch*j wie!



Antek, chłopak ze wsi, wziął ślub. Po miesiącu ojciec Antka pyta synową:

- No i jak wam się, Kaśka układa?

- Ano miesiąc po ślubie, a Antek mnie jeszcze nie tego...

- Jak to? Już ja z nim pogadam!

Jak zapowiedział, tak zrobił.

- Antek, czemu ty z Kaśką nie tego?

- Wiesz, ojciec... Nie wiem jak...

- Jak to nie wiesz? Zara Ci pokażę.

Zabrał Antka do stodoły, dał mu świecę i mówi:

- Masz i świeć.

Sam Kaśkę rzucił na siano i wydmuchał synową. Po wszystkim pyta Antka:

- Tera wiesz już jak?

- Wiem.

Spotykają się znowu za jakiś czas i ojciec pyta synową:

- No i jak tera?

- Fantastycznie, cudownie, cała wieś mnie dmucha, a Antek ze świecą stoi i przyświeca.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 28 maja 2008, o 20:05

no nie.... tu mnie rozwalilas....

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Humoru

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości