Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:55

Joan Wolf

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 września 2010, o 23:26

Dobre jajo nie jest złe... ja tam lubię Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 września 2010, o 23:26

mię zwisa ... nudzi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 września 2010, o 23:29

Dla ścisłości dodam, że lubię jajo spożywcze, pani Wolf nie czytałam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 21 września 2010, o 23:29

Weźcie maupy wredne, wszeteczne a podłe pod uwagę, żem przeziębionam i wolniej myślę....Azaliż my mówimy o Wolf?

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 21 września 2010, o 23:31

Mogę odpowiadać za siebie: pierwsze było o jaju, drugie o Wolf.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 21 września 2010, o 23:32

jajo na mnie wrażenie nie robi, ino go nie rozumiem...a Wolf nie lubię

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 września 2010, o 23:41

Wiedziałam, że rozmowa zejdzie na jajka Obrazek

 

Post przez gosiagosia333 » 21 września 2010, o 23:42

jo to je wolf

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 19 listopada 2011, o 19:32

jak czytałam po poisku, to byłam waszego zdania, ale w wersji angielskiej bardzo sie rozsmakowałam, poza tym np. "The Counterfeit Marriage " to jedyna książka która wprawdzie zaczyna sie od gwałtu na bohaterce [jest on wynikiem totalnego zalania się bohatera, cierpiacego na syndrom "weterana z Wietnamu" a właściwie spod Waterloo, zapalenia krtani bohaterki, której odebrało głos i nie mogła protestować, i pomyłki tożsamości: równie zalany kumpel bohatera miał dostarczyć bohaterowi wielce chętną posługacvzkę z gospody], ale nikt tego gwałtu nie traktuje lekko [nawet bohater po wytrzeźwieniu], winowajca, arystokratyczny ojciec dziewczyny i kupa innych ludzi zwierają szeregi, by dziewczynie pomóc, skojarzona w ten sposób para [po slubie] dokłada starań, by stworzyć mozliwie najlepsze stadło, wkrótce zakochują się w sobie, ale gwałt zostawił na psychice dziewczyny slady - i na HEA trzeba poczekać...
W odróżnieniu od książek w typie "Whitney" czy "W objęciach diabła" gwałt i przenoc wobec kobiet to nie jest gra wstępna...
To nie spojler, bo ta streszczona intryga to pierwsze parę stron książki
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 19 listopada 2011, o 20:42

chciałabym to kiedyś przeczytać....kiedyś
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 19 listopada 2011, o 21:04

pewnie niedługo ci się uda :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 19 listopada 2011, o 21:42

Niestety potrwa to dłużej niż myślałam, ja jestem wiecznie tak zmęczona, że nie mam na nic siły, po prostu porażka, a ciągle dostaję dodatkowe zadania....wrr!

I sobie Wolf poczeka trochę....
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 19 listopada 2011, o 21:48

ty może asertywności się trochę naucz, ku własnemu spokojowi :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 19 listopada 2011, o 21:49

ba! łatwiej powiedzieć niż zrobić :mysli:
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 19 listopada 2011, o 21:51

ja jestem niesamowicie asertywna....ino tu są większe mistrze niż ja :evil:


ale stale doskonale umiejętność mówienia Nie :bezradny:
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 25 listopada 2011, o 19:00

A ja wszystko Wolf przeczytałam, żadna rewelacja, ale można poczytać, niezbyt podobay mi się tylko Białe konie

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 listopada 2011, o 20:33

Scholastyka napisał(a):jak czytałam po poisku, to byłam waszego zdania, ale w wersji angielskiej bardzo sie rozsmakowałam, poza tym np. "The Counterfeit Marriage " to jedyna książka która wprawdzie zaczyna sie od gwałtu na bohaterce [jest on wynikiem totalnego zalania się bohatera, cierpiacego na syndrom "weterana z Wietnamu" a właściwie spod Waterloo, zapalenia krtani bohaterki, której odebrało głos i nie mogła protestować, i pomyłki tożsamości: równie zalany kumpel bohatera miał dostarczyć bohaterowi wielce chętną posługacvzkę z gospody], ale nikt tego gwałtu nie traktuje lekko [nawet bohater po wytrzeźwieniu], winowajca, arystokratyczny ojciec dziewczyny i kupa innych ludzi zwierają szeregi, by dziewczynie pomóc, skojarzona w ten sposób para [po slubie] dokłada starań, by stworzyć mozliwie najlepsze stadło, wkrótce zakochują się w sobie, ale gwałt zostawił na psychice dziewczyny slady - i na HEA trzeba poczekać...
W odróżnieniu od książek w typie "Whitney" czy "W objęciach diabła" gwałt i przenoc wobec kobiet to nie jest gra wstępna...
To nie spojler, bo ta streszczona intryga to pierwsze parę stron książki

ha! wiele "regencyjnych" romansów w sumie torowało drogę właśnie wbrew popularnej klasyce lat 70./80. :]
I zgadzam się, w przypadku Wolf się liczy narracja, więc jak trochę się skopie i przytnie tłumaczenie, to niewiele zostaje po prostu (w odróżnieniu od takiej McNaught, gdzie niechlujstwo dramatozy nie przykryje :hyhy:
hm, swoją drogą sporo całkiem jest takich otwarć fabularnych... :mysli:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 25 listopada 2011, o 20:34

czytałam tylko jedną Wolf i miałam wrażenie przeglądania szybko pędzącego reportażu :mysli:

Poprzednia strona

Powrót do W

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość