Teraz jest 24 listopada 2024, o 03:04

J.R. Ward

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 24 listopada 2011, o 10:03

Myślę, że ta książka była z góry skazana na mniejsze lub większe niepowodzenie u Agatona ;) Ale dobrze, że przeczytała :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 24 listopada 2011, o 10:05

Zapytam z ciekawości a w innych romansach jest mniej takich scen?.
Bo ja się spotykam z duża ilością, ale ja w sumie czytam jeden rodzaj romansów.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 24 listopada 2011, o 10:09

ten gatunek przoduje w tego typu formach ekspresji :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 24 listopada 2011, o 10:12

Może to zabrzmi zboczenie, ale ja lobie takie wyrazy ekspresji.
czyli tam gdzie bale sukienki i czajenie się na samo pocałowanie w rękę jest tego mniej. :rotfl:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 24 listopada 2011, o 10:16

Ale mniej niekoniecznie znaczy mało ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 24 listopada 2011, o 10:19

i niekoniecznie mniej porusza emocje i wrażenia ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 24 listopada 2011, o 10:22

Czyli jednak takie rzeczy są waszym zdaniem ok.
znalazłam takie fotki gdzie ktoś dopasowywał ludzi do postaci w książkach chcecie zobaczyć?.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 2384
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Vienna » 24 listopada 2011, o 10:26

Nocny Anioł napisał(a):Zapytam z ciekawości a w innych romansach jest mniej takich scen?.
Bo ja się spotykam z duża ilością, ale ja w sumie czytam jeden rodzaj romansów.

Są i ciekawe romanse bez scen. :wink: Na przykład Oświadczyny księcia Heyer ... Sympatyczna powieść. :-P
Bywa różnie, co autorka, to inna wyobraźnia i wrażliwość. :wink:

Nocny Anioł napisał(a):Czyli jednak takie rzeczy są waszym zdaniem ok.

Mnie to nie razi, u mnie atawizm kwitnie, nie lubię metroseksualnych bohaterów. :wink: Dopóki płeć przeciwna szanuje swoje partnerki, nie ma gwałtów i innych form poniżania, czy dręczenia, to mogę czytać. Wizjom pani Coulter mówię stanowczo NIE ! :evil:
Ostatnio edytowano 24 listopada 2011, o 10:34 przez Vienna, łącznie edytowano 2 razy

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 24 listopada 2011, o 10:28

Vienna napisał(a):
Nocny Anioł napisał(a):Zapytam z ciekawości a w innych romansach jest mniej takich scen?.
Bo ja się spotykam z duża ilością, ale ja w sumie czytam jeden rodzaj romansów.

Są i ciekawe romanse bez scen. :wink: Na przykład Oświadczyny księcia Heyer ... Sympatyczna powieść. :-P
Bywa różnie, co autorka, to inna wyobraźnia i wrażliwość. :wink:



ooooo to muszę coś takiego przeczytać, będę mieć porównanie
dziwki
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 2384
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Vienna » 24 listopada 2011, o 10:33

Nocny Anioł napisał(a):znalazłam takie fotki gdzie ktoś dopasowywał ludzi do postaci w książkach chcecie zobaczyć?.

Ja chcę... :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 24 listopada 2011, o 10:39

Vienna napisał(a):Są i ciekawe romanse bez scen. :wink: Na przykład Oświadczyny księcia Heyer ... Sympatyczna powieść. :-P
Bywa różnie, co autorka, to inna wyobraźnia i wrażliwość. :wink:


To prawda, ale nie przepadam za mieszaniem do tego Heyer... Autorki tradycyjnych regencji z lat 80 i 90, to już tak ;)


Nocny Anioł napisał(a):Czyli jednak takie rzeczy są waszym zdaniem ok.


Że w ogóle seksy czy w takim natężeniu? ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 2384
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Vienna » 24 listopada 2011, o 10:42

Agrest napisał(a):
Vienna napisał(a):Są i ciekawe romanse bez scen. :wink: Na przykład Oświadczyny księcia Heyer ... Sympatyczna powieść. :-P
Bywa różnie, co autorka, to inna wyobraźnia i wrażliwość. :wink:


To prawda, ale nie przepadam za mieszaniem do tego Heyer... Autorki tradycyjnych regencji z lat 80 i 90, to już tak ;)

Nie znam tych autorek, podałam tytuł, który czytałam i mam miłe wspomnienia z lektury. Specjalistką od romansów nie jestem. :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 24 listopada 2011, o 10:43

To akie coś
1Vishous
2Zsadist
3Phury
4Ghorm
5Tohrment
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Ostatnio edytowano 24 listopada 2011, o 11:05 przez Nocny Anioł, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 24 listopada 2011, o 10:51

Vienna, chodziło mi o to, że Heyer to jednak przedstawicielka innej epoki ;)
Ale oczywiście, pisała dobrze i pisała bez seksów :)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 2384
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Vienna » 24 listopada 2011, o 10:53

Aniele, a who is who ? :wink: ... Dwójka , to Z, tak ? A reszta panów ? Jedynka, to V ? Ten ostatni, to chyba Hollywood ?
Ostatnio edytowano 24 listopada 2011, o 10:54 przez Vienna, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 24 listopada 2011, o 10:53

Agrest napisał(a):
Vienna napisał(a):Są i ciekawe romanse bez scen. :wink: Na przykład Oświadczyny księcia Heyer ... Sympatyczna powieść. :-P
Bywa różnie, co autorka, to inna wyobraźnia i wrażliwość. :wink:


To prawda, ale nie przepadam za mieszaniem do tego Heyer... Autorki tradycyjnych regencji z lat 80 i 90, to już tak ;)


Nocny Anioł napisał(a):Czyli jednak takie rzeczy są waszym zdaniem ok.


Że w ogóle seksy czy w takim natężeniu? ;)


Że w ogolę:).


6Rhage)
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 24 listopada 2011, o 21:16

Obiecane :) [To bardziej o wrażeniach w formie recenzji. Jeszcze kilka rzeczy jest do omówienia i wiele pytań czeka na odpowiedź ;) Później.]

"Mroczny kochanek" - Ward J.R. oryg. "Dark Lover"
Współczesny romans paranormalny.

* Ona.
Beth jakaśtam, lat 25, z zawodu dziennikarka. Sierota wychowana w domu dziecka. Wiedzie, pod względem emocjonalnym i towarzyskim, dość puste życie, a jej wolny czas wypełnia praca, której poświęca się zupełnie. Żadnej rodziny - patrz wyżej, z przyjaciółmi też kiepsko. W obecnym miejscu zamieszkania nic jej nie trzyma. W domu czeka na nią jedynie kot. Piękna, wysoka brunetka, za którą obraca się każdy. Bohaterka nic sobie z tego nie robi, gdyż jest w pełni profesjonalistką - uśmiech i miłe słowo, dociekliwość i inteligencja, nic więcej. Jak sama twierdzi, seks, na liście jej priorytetów życiowych, wisi obok przeglądu samochodu, którego Beth nie posiada.

* On.
Wrath, lat ponad 300, wampir. Jako młody mężczyzna, jeszcze przed swoją przemianą, był świadkiem rzezi dokonanej na jego bliskich i wszystkich mieszkańcach rodzinnej posiadłości. Jedyny? przedstawiciel swego gatunku, który może pochwalić się całkowitą czystością krwi. Tytułowany z tego powodu królem, choć niespecjalnie ów tytuł akceptuje. Coś w guście arystokraty, który zrzekł się swego pochodzenia, by stać się wojownikiem. Charakterystyczne jest to, że bohater jest niewidomy. Dodaje to pewnej dozy dramatozy. Strój na dzień powszedni? Skóra, czarna oczywiście. Mroczny, groźny mężczyzna - czarne włosy do ramion (bo jak już szaleć, to szaleć), wysoki i potężny - i w tym momencie wybaczcie, nie pamiętam ile miał wzrostu ani ile ważył, ale miał ramiona grubości ud :P

Historia rozpoczyna się sceną w klubie. Mężczyźni piją i rozmawiają. W tle pojawiają się komentarze na temat kelnerek czy bawiących się ludzi. W pewnym momencie długoletni kompan bohatera, cieszący się szacunkiem wampir, prosi go o przysługę. Ma on odnaleźć jego półkrwi wampirzą córkę - Beth (czy ktoś jest zdziwiony?), która jest całkowicie nieświadoma swego pochodzenia. Król, co prawda, jest winny Dariusowi przysługę, jednak od tego zadania wolałby się wymigać. O czym nie zwleka go poinformować. Sprawy się komplikują w momencie, gdy samochód Dariusa zostaje wysadzony w powietrze, a on sam ginie. Coś z Beth trzeba zrobić. Chcąc nie chcąc, bohater musi zająć się niedokończoną sprawą. I nie byłoby problemu, gdyby nie to, że rasa wampirów jest w stanie ciągłej wojny z Reduktorami (oryg. Lessers). Wojna krwawa i wymagająca licznych poświęceń, więc na miłość nie ma miejsca ani czasu.

Przyznam się szczerze, opis, jak opis. Ani ciekawy, ani fascynujący. Już o polskim nie wspominając, bo woła o pomstę do nieba, czyt. przekomiczny. Ale serię czytają tysiące osób, więc chyba coś w tym musi być. Pytanie tylko, co? Nie wiem.
Spodziewałam się, o ja głupia!, jakiegoś objawienia. W końcu paranormal nie jest paranormalem tylko z nazwy, czyli bohater nie z tej ziemi plus kilka, niekoniecznie ludzkich, problemów. Do tej pory, zawsze sięgając po tego typu powieść, nieustannie liczyłam na prawdziwy konflikt z dziedziny świata wampirów/wilkołaków/zmiennokształtnych. Za każdym razem byłam zawiedziona. Potraktowane powierzchownie, z łatwymi rozwiązaniami, nieistniejącymi, tak naprawdę, przeszkodami. A tutaj w końcu zUy był zły. Prawie. Tak dobrze żarło, a zdechło. Moje zainteresowanie było autentyczne, chciałam wiedzieć co dalej i dlaczego. Tymczasem, po drodze jedna krótka bójka, a na końcu szybka wymiana ciosów, która, niemal, zabija bohatera. Złośliwe stworzenie we mnie, nagle stwierdziło: "A dobijmy go, niech ktoś płacze" :wstyd: Tyle zostało z napięcia. Cóż, thriller to to nie jest. Pomyliłam książki, Ooops.

Czepiać głównej pary się nie będę, a miałabym ochotę. Powiedzmy, że schematy wykorzystane do oporu. Pewnie w kolejnych częściach autorka udowodni mi, że da się bardziej. Czekam!
Do czego nawiążę, to stroje panów Bractwa oraz ulubiona muzyka. Skóra, skóra, skóra. Biedne te wszystkie świnki, oj, biedne. Do tego kojarzy mi się w dwie strony: 1. gang motocyklowy, 2. klub BDSM. Kto chce obstawiać co bardziej pasuje?
A muzyka to, podobno, hardcorowy rap. Dobra, ja na to Pffft. D12 i Jay Z? Jakoś nie bardzo mi to podchodzi, bo ja miłym dzieckiem jestem, a też tego słucham chwilami. To już do kompletu mogliby słuchać death metalu, ładnie by się komponowało z wizerunkiem. Przy czym może pani Ward zrobiła to celowo, czyli taki rap pasuje do tego następującej wizji: "Członkowie Bractwa Czarnego Sztyletu to młodzi przystojni mężczyźni, sympatyczni, dowcipni, pełni wdzięku. Uwielbiają rap, szybkie samochody i wieczory spędzane w klubach. Mieszkają w przebudowanej na twierdzę posiadłości w Caldwell w stanie Nowy Jork. Szefem bractwa jest Ghrom - nieustraszony wojownik i namiętny kochanek."
Chociaż zwracam honor, bo nie wiadomo o muzyce z jakiego roku mowa. Ta sprzed 10 lat jest zupełnie inną bajką niż taka sprzed 2 ^_^

I jeszcze zostają emocje. Pytam w tym momencie, ale jakie emocje... Były sceny, wyznania miłości, łzy szczęścia. Tylko ja tego nie czułam. Na horyzoncie, jak okiem sięgnąć, pusto. Nie wystarczy powiedzieć, trzeba umieć pokazać, a tym razem się nie udało. I nikt mi nie wmówi, że nie odpowiadała mi Beth, bo bardziej obojętny był mi Wrath. To już jest osiągnięcie w kategorii tworzenia męskiej postaci. Ani gorący, ani zimny. Letniawy taki.

Ciekawa jestem co z bliźniakami, Phury i Zsadist. Interesujący się wydają, choć każdy z innego powodu. A jako postać, bez zainteresowania losami, Butch. Tak sobie myślę, że romans z jego obecnością wyjątkowo mnie nie przekona.

Wbrew pozorom, wcale nie było tak źle. Mogło być dużo gorzej, w końcu wszędzie można trafić na zróżnicowany poziom. Jednak, czepiałam się kiedyś Frank i Laurenston, a to one wykazały się większą wyobraźnią łącząc ze sobą bohaterów. Seria BDB wygrywa pod kątem wprowadzania tego, czego potencjalny czytelnik może szukać. Tu więcej brutalności, tam melodramatu, gdzie indziej kawałek erotyki - więcej niż dwójka, a na dokładkę M/M. Dla każdego coś miłego. Czytelnicy domagają się coraz więcej, trzeba im to dać. Tylko ile na tę marchewkę da się kusić? To wie tylko Ward i te jej głupie okulary ----> 8-)

Czy przeczytam kolejne części? Pytanie! Pewnie, że...
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 24 listopada 2011, o 21:39

Ja doceniam to że im im dalej, tym bardziej wielowątkowo. I faktycznie części opowiadają o konkretnej parze, ale ładnie wpisana jest ona w świat. Obok niej toczy się życie i nie tylko poza kartkami, ale i na nich :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 listopada 2011, o 21:50

:rotfl: Bajeczny tekst. Tylko czemu nie wisi w recenzjach?

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 24 listopada 2011, o 22:10

Świętna recenzja brawo:)
Bliźniacy dostarczą ci na pewno więcej uczuć i są ciekawi.
Podoba mi się ze mimo tego ze autorka opowiada jedna historię życie innych toczy się do okola, nie cierpię takich wycinanek.
A ia na koniec no przepraszam bardzo ja słucham death metalu, a przecież miła dziewczyna ze mnie :rotfl:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 2384
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Vienna » 24 listopada 2011, o 22:19

I całe szczęście, że to nie thriller, bo mam ich po kokardkę w robocie. :wink: Lubię alternatywne światy... Najbardziej interesuje mnie u Ward nieszablonowe podejście do wampirów. Nie ma zimnych cuchnących rozkładem sztywniaków, nie ma n trumien, klątw i powiązań z władcą ciemności... I to poczytuję autorce na plus. Wprawdzie jej koncepcja nowej rasy trzeszczy momentami w szwach /Adrian trochę lepiej sobie z tym poradziła/, to staram się tego nie widzieć.
Mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie więcej o relacjach Pani Kronik i Omegi...

Spoiler:


Ps. Tak już przyzwyczaiłam się do polskich imion bohaterów, że trochę trwało zanim skojarzyłam o kim Agaton pisze. :lol:
Ostatnio edytowano 24 listopada 2011, o 23:18 przez Vienna, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 24 listopada 2011, o 23:08

Liberty napisał(a): :rotfl: Bajeczny tekst. Tylko czemu nie wisi w recenzjach?

Trzeba wywiesić :) To tak było w ramach obietnicy, złożonej Joakar. Muszę doszlifować, bo pewnie jakieś błędy i chochliki się czają ;) Ktoś chce mi pomóc ogarnąć językowo?


Też uważam, że wielowątkowość jest ogromnym atutem tej serii, choć tylko pierwszą część czytałam. Gdyby nie to, byłoby smutno.
Nocny Aniele, mam nadzieję, że nie poczułaś się urażona :) Po prostu ich wizerunek coś za sobą niesie i nie jest to rap :-P Choć w sumie nie wiem co to jest.

A na pytanie o sceny odpowiem przy okazji ^_^
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 25 listopada 2011, o 08:52

Agaton napisał(a):
Liberty napisał(a): :rotfl: Bajeczny tekst. Tylko czemu nie wisi w recenzjach?

Trzeba wywiesić :) To tak było w ramach obietnicy, złożonej Joakar. Muszę doszlifować, bo pewnie jakieś błędy i chochliki się czają ;) Ktoś chce mi pomóc ogarnąć językowo?


Też uważam, że wielowątkowość jest ogromnym atutem tej serii, choć tylko pierwszą część czytałam. Gdyby nie to, byłoby smutno.
Nocny Aniele, mam nadzieję, że nie poczułaś się urażona :) Po prostu ich wizerunek coś za sobą niesie i nie jest to rap :-P Choć w sumie nie wiem co to jest.

Nie poczułam, wizerunek pasuje tez nosze skóry, ciężkie buty tylko sztyletów mi brak, ale obwieszona ćwiekami to chyba może być.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 listopada 2011, o 18:18

wieszaj recenzję ^_^

ja tam tylko czekam narozbudowane porównanie Kenyon, Cole i Ward :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 26 listopada 2011, o 18:59

Na innej stronie coś takiego widziałam co by było jak by połączyć wszystkich wojowników z bractwa i rasy, uśmiałam się z odpowiedzi
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do W

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość