Teraz jest 25 listopada 2024, o 22:17

Porozmawiajmy: erotyka, romans, wymagania, cenzura

Uwaga: tematyka 18+
Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 23 maja 2008, o 00:38

Hmmm... wtrącę swoje trzy grosze - strasznie trudno jest tłumaczyć sceny erotyczne: polska języka bardzo uboga w tej dziedzinie, słownictwo albo... ginekologiczne albo infantylne...

No i opisy są różne - miałam niedawno taką Wisłocka podlaną lukrecją! Po raz pierwszy cieszyłam się z cięć....

To już wolałam opis utraty dziewictwa bohaterki, dokonany za pomocą terminów kowalsko-płatnerskich.... [Susan King: The Sword Maiden]....

No a Coulter... ueee!

No! Teraz możecie mnie bić!

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 23 maja 2008, o 00:54

Nie wiem, jak inni, ale ja bić nie zamierzam. Ostatnio przeczytałam sobie kilka pozycji z Ellora 's Cave i tak sobie myślałam, że właściwie przetłumaczyć by się nie dało tak, żeby zachować znaczenie, właśnie bo byłoby wulgarne albo infantylne, a nie wiem, które gorsze.

Więc dochodzimy do wniosku - sceny łóżkowe czytać w oryginale, resztę można po polsku Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Lena 872 » 23 maja 2008, o 00:58

dobry pomysł Jadziu Obrazek i tylko na tym skorzystamy, język w tym temacie będzie opanowany do perfekcji Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 maja 2008, o 03:35

jasne, a w miejsce cięć - ilustracje Obrazek

a na poważnie: nikt bić nie zamierza Obrazek

- nawet my, biedne amatorki, tak jakoś wyczuwałysmy problem... ekhm ekhm bo literatura literaturą, a w realu podobnie...

ale z drugiej strony tylko dzięki kolejnym próbom może coś się uda wypracować... chociaż rozumiem katorgę tłumaczy...

ps.Coulter to ja czasem w oryginale czytac nie mogę... a lukrecji osobiscie nie lubię pod każdym względem Obrazek

Sword Maiden brzmi interesująco Obrazek bardzo bym była ciekawa przekładu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 23 maja 2008, o 09:47

No niestety, wydawnictwo zwinęło serię, do której "Wojowniczkę" tłumaczyłam, chociaż.... podobno jakiś ruchy robi, więc kto wie....

A szkoda, bo moim zdaniem, niezła rzecz, choć przeładowana erudycyjnie. Autorka starała się udowodnic, ile ma wiadomości o dawnym kowalstwie i płatnerstwie oraz sztukach walki. Akcja toczy się w Szkocji, są reminiscencje z Francji, bo bohater-kowal walczył u boku Joanny d 'Arc... A że kowal, stąd ta termonologoa kowalsko-erotyczna....

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 maja 2008, o 10:59

nie zamierzamy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 23 maja 2008, o 11:30

No to się cieszę!

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 maja 2008, o 21:07

czasem jednakowoż tłumacze sobie nieźle radzą, czyżby to była jednak zasługa autorki? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 23 maja 2008, o 22:14

Bardzo wiele zalezy od autorki! Jak się ma coś takiego: He rested a moment, to give them both a chance to savour the sensation, but she thrust her hips towards him and he began to move deeply and rhythmically, rocking her back and forth, controlling her with one hand while he stroked her very swollen centre of sensation with such an advanced skill and understanding of her needs she was soon sobbing with delight. The dual sensation was almost too much for her to bear—the regular thrusts, the delicate attention to her clitoris made all the better by the fact that for once he didn 't make her wait. Instead he took a very lenient view of how many times she could climax without him - a zaraz potem gwiazdy, wszechświat i lot do gwiazd - to...

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 23 maja 2008, o 22:42

Coś w tym jest, ale nie do końca. Z erotyką po polsku jest problem. Praktycznie na palcach jednej ręki, no może dwóch, można policzyć polskie erotyki/pornografię. W porównaniu do rynków zagranicznych jesteśmy daleko w tyle. Pisarze nie mają praktyki, a i odbiorca jest trudny. Wiadomo, żyjemy w kraju, z dominującym katolicyzmem, a jak historia pokazuje, nie mieliśmy czasu na rewolucję seksualną, bo trzeba było walczyć o wolność. Bardzo często przy pomocy literatury. Kiedy w Anglii pod koniec XIX wieku pojawiła się "The Pearl", u nas mogliśmy liczyć co najwyżej na erotyki Tetmajera. I generalnie tak to sobie trwa do dzisiaj. Poza tym Polacy są dość...pruderyjni?snobistyczni? Jak zwał, tak zwał, ale nawet w sieci można mocno oberwać za czytanie/pisanie erotyki.

I długo jeszcze poczekamy na coś pokroju Ellora Cave (jak na razie to nawet muszą się bronić świerszczyki dla panów

Obrazek )



I tak sobie jeszcze przypomniałam, a raczej nie mogę zapomnieć, bo mnie prześladuje. Całkiem nieźle poradził sobie tłumacz Robin Schone. Momentami musiał naprawdę posiłkować się sporym zasobem synonimów różnych części anatomii ludzkiej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 maja 2008, o 22:49

no tak, z jednej strony clitoris a z drugiej gwiazdy Obrazek



ci od Bertrice small tez mieli co robić i dali radę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 24 maja 2008, o 14:11

Myślę, że dużo też zależy od nastawienia tłumacza do tekstu. Bo jak sobie myśli - matko, to pornografia jest, czemu w ogóle muszę to tłumaczyć - to wtedy na pewno nie wyjdzie mu z tego nic dobrego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 24 maja 2008, o 14:55

Masz rację - poniekąd... Bo jak autor/ka łądnie i z wyobraźnią to opisuje, wtedy tłumaczenie jest przyjemnością i wyzwaniem.... Ale Wisłocka z Mniszkówna zmieszna, to się robi niedobrze...

Nie jestem specjalnie wrażliwa, tłumaczyłam już i rękę wpychaną w poduszkę robaków mięsnych i popijanie ze świętego źródła, w którym pływa trup pielgrzyma, z którego ust wycieka ciemna struga płynów ustrojowych i topienie się wysłannika biskupa, otoczonego przez napuchniete trupy, ale przyznam, że nieumyty seks oralny przyprawia mię o mdłości poważne....

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 24 maja 2008, o 14:58

O bleee, Scholastyko, a ja zawsze myślałam, że praca tłumacza jest jednak nieco przyjemniejsza Obrazek

Jednym słowem - współpraca autor - tłumacz musi być, żeby coś wyszło. Bo jak autor napisze beznadziejnie, to tłumacz nic z tym nie zrobi. A jak autor napisze świetnie, to tłumacz i tak może to skiepścić, jeśli się nie postara Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 24 maja 2008, o 15:07

Kiedy ja generalnie lubię tłumaczenie, nawet jak muszę wydzwaniać po całej Polsce, szukając płatnerza, który wyjaśni mi, o co chodzi w rymowance kowalskiej o kolorach żaru przy wyrobie miecza Obrazek

Ale seks to naprawdę powazne wyzwanie....

W końcu czytelniczka ma się rumienić ze wzruszenia, a nie chichotać albo tłumić mdłości....

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 maja 2008, o 15:21

mam wrażenie, że raczej czuć przylekturze, czy tłumacz się męczyl, czy też sprawiało mu to pewną przyjemność.

przy czym zawsze będą czytelnicy, którzy będą chcichotać w miejscach niezamierzonych ani przez autora ani tłumacza Obrazek

zastanawiałam się nad tym, dlaczego akurat Robin Schone została przetłumaczona... i przyznaję, że nie wpadłam od razu na to, że wszystkie bohaterki przekroczyły co najmniej 30stkę [mentalnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 24 maja 2008, o 15:39

To może jeszcze powinni przetłumaczyć coś erotycznego, gdzie bohaterka ma inne wymiary niż 90-60-90 Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 maja 2008, o 16:53

Bohaterki Schone właśnie do najpiękniejszych nie należą. Prezentują tzw. przeciętną kobietę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 maja 2008, o 17:37

Liberty - proste porównanie: szlaki dla "literatury kobiecej reklamowanej w zachodnim stylu" Obrazek przecierała Grochola [a za nią parę innych autorek] która bynajmniej nie pisała o singielkach tuż po 20stce Obrazek i raczej chyba wpisywała się w nurt "odkrywanie siebie po 30stce zdecydowanie".

*subiektywnie rzecz ujmując się nie dziwię - często ciekawsze wydają mi się opowieści o ludziach z minimum 40stką na karku niezależnie od płci [albo więcej, chociaż męskie kryzysy ok.40stki mnie wpieniają],

Schone nie pisze lekkich romansów o mocno erotycznym zabarwieniu, chociaż romanse to są Obrazek

nie lubię tego sformulowania, ale "w naszym katolickim mentalnościowo" kraju trudno nie zostać przy lada okazji nie zostać oskarżony o szerzenie pornografii i złych wzorców wśród "młodego pokolenia" czyli tych przed 30stką [promiskuizmu, rozpasania, liberalizmu i relatywizmu wartości Obrazek które i tak rozpuście się oddaje, gdyby opierać się na przekazie medialnym Obrazek

efekt: z jednej strony wisłocka [pokłony] a z drugiej Rodziewiczówna na zmianę z pseudoFredrą Obrazek a pomiędzy biedni tłumacze "literatury masowej" najczęściej Obrazek



Schlastyko, mam pytanie: czy sięgasz w swojej pracy po tłumaczenia literatury, ekhm, głównonurtowej jeśli chodzi o sceny erotyczne? dla porównania? inspiracji? etc.?

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 24 maja 2008, o 17:45

Hmmm... czasem, zrobiłam też sobie podręczny [nieduży] słownik często stosowanych w beletrystyce terminów i ich polskich -zręcznych odpowiedników.... Ale i tak muszę się dostosowywać do języka autorki - każda ma specyficzne podejście do opisów, czy to opisuje kwiatek, czy"drżący dwukwiat naszych ciał" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 maja 2008, o 17:50

jestem ciekawa czy tłumacząc masz poczucie bycia niekiedy współautorką tekstu? bo w sumie to prawie jak zabawy w tłumaczenie prozy ekperymentalnej Obrazek



bo wnioskując z twoich słów to też trochę taka ekwilibrystyka: jak opisać coś, na co za wiele zwrotów w sumie nie ma, a zarazem pozostawić zrozumiały w miarę dla większości tekst [nie każdy lubi zabawy w neologizmy przecież Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 24 maja 2008, o 17:55

Czasem mam i niekiedy to przyjemna robota, jak na przykład taki fragment:



- Całował ją tak mocno, że gdy skończył, nie mogła złapać tchu i stała nieruchomo z odchyloną do tyłu głową i zamkniętymi oczami.



– Nic nie mów, pozwól tylko się kochać – szepnął. – Resztą zajmiemy się później. –



Złożył pocałunek na delikatnym płatku jej ucha. Oparła się bezsilnie o drzwi, oddychała z trudem. Taka sama gorączka ogarnęła Lachlanna. Dłonie Evy prześliznęły się po jego piersi, po barkach i zatrzymały się na plecach.



Gdy przywierał wargami do jej ust, tulił ją w ramionach, narastało w nim pożądanie. W dotyku jej dłoni i w gorączkowych pocałunkach wyczuwał, że i ją ogarnął ogień namiętności.



Przylgnęła do niego swym mocnym i zwinnym ciałem. To roznamiętniło go jeszcze bardziej; znowu obsypywał ją pocałunkami, głaskał po ramionach, przyciskał do siebie, odnajdując jej pierś pod wilgotną koszulą. Nakrył wrażliwy wzgórek dłonią i pieścił go, aż Evie wyrwało się z ust westchnienie. Ilekroć jej dotykał, ogarniało go zdumienie i lęk.



Przebywając we Francji śnił o niej często i teraz miał wrażenie, że śni znowu – tak rozkoszny był ten kontakt, tak rzeczywisty i doskonały.



Znowu jęknęła, więc obdarzył ją głębokim pocałunkiem. Zsunął pled z jej ramienia i odpiął przytrzymujący go pas. Materiał opadł na podłogę. Teraz Evę osłaniała jedynie cienka lniana koszula.



Wsparta plecami o drzwi, oddawała z zapałem pocałunki i gorączkowo szarpała wilgotną koszulę Lachlanna i sznur, ściągający jego rajtuzy w pasie. Śmiała się przy tym cicho, więc i jego ogarnęła wesołość. Też zaczął chichotać. Wyznawszy w końcu jej miłość, czuł taką lekkość na duszy, jakiej nigdy dotąd nie doświadczył. Już dawno temu oddał swe serce Evie – wiedział, iż stało się to na długo przed nocą Beltany.



W tym gniazdku miłości wszystkie ich problemy wydawały się niesłychanie dalekie. Istniała tylko chwila obecna, jedynie ona była rzeczywista i właściwa.



Muskając wargami policzek i ucho Evy, usiłował zdjąć z niej koszulę. To samo robiła ona. Podczas pieszczot i pocałunków szarpali na sobie odzież niczym opętani, więc gdy w końcu pozbyli się mokrych ubrań i butów, odczuli prawdziwą ulgę. Eva stała naga, ciepła i chętna w jego objęciach, otaczając go ramionami; całe ciało Lachlanna rwało się do niej ze zdwojonym pożądaniem.



Była wciąż mokra od deszczu. Jej włosy zwijały się w kędziory pod jego palcami, gdy ujmował w dłonie jej twarz, aby złożyć na niej pocałunek. Potem przesunął dłońmi po jej ciele, do bioder i z powrotem. Rozkoszował się dotykiem kremowej skóry. Czując na ustach i szyi lekkie, lecz gorące pocałunki, westchnął przeciągle i mocniej przygarnął dziewczynę do siebie. Jej dłonie ześliznęły się po jego plecach i spoczęły u nasady kręgosłupa. Poczuł, że twardnieje i jeszcze silniej przywarł do niej. Łapiąc z trudem powietrze tuliła się do niego, aż pomyślał, że niewiele mu brakuje, aby ostatecznie utracić rozsądek i panowanie nad sobą.





Drżąc z namiętności nakrył dłonią jej pierś i poczuł, jak twardnieje pod jego dotykiem. Musnął ustami szyję Evy, cały czas drażniąc palcami sutek, potem zaczął ssać go delikatnie. Dziewczyna jęknęła cicho i natrafiła palcami na tak wrażliwe miejsce za jego uchem, że poczuł, jak coś skręca się w jego wnętrzu, a wszystkie mięśnie stwardniały.



Wziął ją na ręce i zaniósł do swego łoża, gdzie przez tak długi czas sypiała samotnie. Wsunął się za zasłonę, złożył dziewczynę na wypchanym wrzosem sienniku i osunął się na kolana.



Nad łóżkiem unosiła się upajająca woń wrzosu. Lata całe minęły od czasu, kiedy spał tutaj; a teraz była z nim Eva. Nareszcie odczuł, że jest w domu – ciałem i duszą.



Leżała na wznak, wyciągnięta, uwodzicielska, rozkosznie zaokrąglona, ciepła i tak ponętna, że stwardniał jeszcze bardziej od samego patrzenia na nią. Rubinowy blask ognia przesączał się przez tkaninę, sprawiając, że dziewczyna jarzyła się niczym drogocenny kamień. Pochylił się, by ją pocałować, wytyczając ustami ścieżkę poprzez szyję do zagłębienia między piersiami, otoczył wargami najpierw jeden sutek, potem drugi, aż zachłysnęła się głośno i przyciągnęła go do siebie.



Położył się obok niej, przesunął leniwie dłonią po jej udzie i ucałował tam, gdzie serce biło najgłośniej: w szyję i pierś. Kiedy pogładził palcami jej brzuch i dotknął miękkiego gniazdka między nogami, wygięła się w łuk, wzięła głęboki oddech i przylgnęła do niego.



Zagłębił się w jej gorącej wilgoci, dotknął malutkiego pączka, sprawiając, że krzyknęła i zaczęła szybciej oddychać. Wiła się w jego ramionach, wyczuł dokładnie chwilę, kiedy ogarnął ją płomień. Czuł ten płomień w sobie, ale trzymał się w ryzach, dając jej rozkosz wargami, dłońmi, czubkami palców, dopóki znowu nie krzyknęła i nie objęła go jeszcze silniej.



Dłonie Evy przesuwały się po jego plecach, biodrach, brzuchu, palce odnalazły i pieściły jego twardy członek. Miał wrażenie, jakby przeszyła go błyskawica. Jego ciało napięło się instynktownie, był aż nazbyt chętny i gotowy, ale odsunął się lekko. Nie spieszył się, pieścił ją z nieubłaganą delikatnością, aż zaczęła falować pod nim, a z jej ust wyrwał się okrzyk, cichy niczym szum deszczu.



Chętnie uwodziłby ją dłużej, ale zamiast krwi miał już w żyłach płynny ogień, który zmuszał go do śmielszego działania. Palące niczym żar dłonie Evy znowu zacisnęły się na jego męskości, twardej jak żelazo. Kiedy wsunęła go w swoją pulsującą szczelinę, westchnął głośno, zachwycony. Ledwie był w stanie zebrać myśli, nie mógł już dłużej się hamować.

Zaczerpnął tchu, czując że wślizguje się w głąb jej ciała; przerwał cienką błonę tak szybko, że nie zdążył nawet pomyśleć, iż powinien uprzedzić Evę szeptem lub pieszczotą. Wydała cichy jęk bólu, który zmienił się w westchnienie rozkoszy. Delikatnym, zmysłowym poruszeniem bioder wciągnęła go głębiej w siebie.



Zadrżała pod nim, jej ciało stopiło się z jego ciałem. Nie wiedział, gdzie kończy się on, a zaczyna ona. Całując jej usta, jej język, czuł jak narasta w nim moc, przypominająca płomień, jak go przepełnia, dopóki nie eksplodował, niezdolny do dalszego powstrzymywania się. Przepełniła go miłość, zacierająca wspomnienie tych lat, gdy ukrywał swoje uczucie do niej. Eva była wszystkim, czego kiedykolwiek pragnął, wszystkim, czego pragnął teraz.



Fale namiętności opadły, wróciła mu przytomność umysłu i świadomość, że nie jest już z nią jednością. Westchnął i przygarnął do siebie ukochaną.



- Evo, moja Evo – wyszeptał w jej rozwichrzone włosy. Pocałował ją, czując wciąż we krwi potęgę ich namiętności. Wtuliła się w jego ramiona.



- Jestem twoja – odparła. – A ty jesteś mój. Myślę, że zawsze tak było.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 24 maja 2008, o 18:07

super Obrazek muszę załatwić sobie lniana koszulę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 24 maja 2008, o 18:09

zapomniałaś o pledzie [czyli kilcie] Obrazek i o sienniku wypchanym wrzosem

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 24 maja 2008, o 18:10

i żeby mi się włosy zwijały na deszczu Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Aleja Czerwonych Latarni

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości