przez Katarzyna888 » 18 listopada 2011, o 00:09
Postaram sie pokrotce, wiec bedzie to streszczenie, interpretacja i tlumaczenie moje, wiec mozna poprawiac.
Tytul: Romans i kultura gwaltu: Wspolczesny czytelnik o Whitney, moja milosc.
Autorka mowi w wprowadzeniu, ze jedna z jej znajomych zniechecala ja do czytania tej ksiazki, nazywajac ja okropna a nawet skandaliczna. Dlatego wlasnie zdecydowala sie ja przeczytac.
Przeczytala reedycje w ktorej Clayton prawie bije i gwalci Whitney w pore sie jadenak powstrzymuje ( swoja droga to ja nie wiem, czy w takim razie czytalam pierwotna wersje?). W powiesci poruszony jest wiec temat: wladzy, kontroli i plci, no i kultury gwaltu, ktory jest niepokojacym jej tematem.
Najgorszym wynikajacym z tego aspektem jest samoobwinianie sie ofiary. Poprzez cala powiesc, Clayton nie stroni od przemocy fizycznej i psychicznej wobec bohaterki, a najgorsze jest ze ona wini za jego zachowanie siebie, swoj temperament.
W jednej ze scen Whitney uraża Claytona insynuujac, ze jej rozpustne reakcje na jego zaloty, wynikaja z jej marzen o Paulu. W odpowiedzi Clayton napastuje ja seksualnie, niemal dusi (o,a to mi gdzies w ksiazce umknelo-znaczy sie ,,duszenie''). Potem,uswiadamiajac sobie jak bardzo go zranila, Whitney czuje ogromny zal.
Whitney reaguje podobnie podczas nieslawnej sceny, kiedy to Clayton, wierzac jakoby bohaterka spala z kim popadnie, zdziera z niej ubranie i planuje zgwalcic. Bohaterka obwinia sie za jego zachowanie tlumaczac jego atak swoim zachowaniem- tym, ze upokozyla tego dumnego czlowieka publicznie. ,,Jej niedopuszczalna zbrodnia, bylo spowodowanie jego zazenowania i najwyrazniej adekwatna za to kara, gwalt.''
Bohater nieustannie trobi Whitney, napastuje seksualnie i prawie gwalci, a ona poniewaz kocha wielce, wiec wybacza.Ostatecznie to jest wlasnie ,,najochydniejszy robak'' w centru tego ,,zepsutego jablka''-powiesci:ze zachowanie Claytona (autorka wymienia wiele zlych okreslen jego zachowan) podyktowane sa ogromna miloscia do heroiny, a jego akcje-co prawda troche chybione, jej wyrazem.
Autorka uznaje to za smieszne, gdyz obecnie takie zachowania opisywane sa w podrecznikach o naduzyciach przemocy.
Ktos moglby powiedziec, ze to byl znak roku 1985. Jednakze autorce kojazy sie z latami 80tymi tylko film ,,Pracujaca dziewczyna'', a tam nic nie bylo o gwalcie w kulturze tamtej ery.(Zapewne czuje sie przez to zagubiona...)
Czego wiec chcieli czytelnicy romansow w 1985,a czego obecni czytelnicy nie sa w stanie tolerowac?Jakie pozytywne przeslanie ludzie czerpali z tej powiesci niegdys? Jakie przeslanie ludzie czerpia z niej teraz, jako ze wciaz jest drukowana, jako klasyka gatunku?
Ponadto czy mozna obwiniac czasy (mowa o czasach w ktorych ksiazka byla napisana)?Prawie wszyscy bohaterowie tej autorki nie ufaja swoim kobieta i je napastuja. Clayton jest jednym z wielu,( lacznie ze swoim braciszkiem jak i kolegami po fahu). Za to bohaterki sa czyste i niewinne w porownaiu z innymi postaciami kobiecymi.
Konkluzja autorki: ,,Whitney...'' utrwala wzorzec samoobwiniajacej sie ofiary kultury gwaltu, uromantycznia przemoc wobec kobiet i znieksztalca obraz meskosci i kobiecosci. Jest to pierwsza powiesc kreujaca ten obraz pani McNaught, jednak nie ostatnia. Autorka artykulu watpi wiec w slusznosc tezy, iz jest ona ,,produktem swoich czasow''. Jednakze skora jest ona czytac starsze powiesci by zobaczyc jak one ewoluowaly. Na koncu stwierdza,ze obecnie silni bohaterowie to tacy, ktorzy przyjmuja,,nie'' jako odpowiec, lecz wciaz staraja usyskac ,,tak''. Za to silne bohaterki to nie takie, ktore mozna ujazmic, a takie ktorym trzeba dotrzymac kroku.
Jesli sa bledy prosze poprawiac.
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'