A ja wtrącę moje 3 grosze zupełnie odległe od Austriaków
Ten facet nazywa się Bernardo Velasco i całkiem mi się podoba, chociaż gustuję w dojrzałych mężczyznach, takich, którzy nie mają w sobie nic z chłopca, z "grubo ciosanymi" rysami. A jednak sympatyczny jest.
Przypomina mi Nicholasa z Upadłych Aniołów. (pierwsza część Gromy i róże)
Te ostatnie 3 zdjęcia gdyby się dało zmiksować... wyszedłby cynsterowski Lucyfer jak dla mnie. W każdym razie tak go sobie wyobrażam.
To takie moje typy męskiej urody, chociaż nie całkiem zbliżone do mojego ideału... Czytając romans zwykle widzę oczami wyobraźni tego typu mężczyzn.
Ideał to czarny, groźny typ, bardzo męskie rysy i widoczna mocno szczęka żuchwy, czupryna bez żelu, lekko kręcone włosy, taki trochę cygański typ, oczy najlepiej ciemnobrązowe albo zielone...
Rozmarzyłam się