Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:20

J.R. Ward

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 października 2011, o 17:40

ej, to chyba nie ma znaczenia - czytasz o tym, co lubisz, nie przesadzajmy, czy to od razu ma być wyraz niebezpiecznych uprzedzeń? ;)
ja przykładowo żywię głębokie uprzedzenie do romansu kryminalnego :twisted:
no, jakbyś psioczyła na pojawienie się i zakazywała innym to rozumiem obawy :hyhy:

ale do rzeczy: pytam, bo jestem ciekawa, co w przypadku tej serii zwycięża: przywiązanie do całości jako opowieści czy faktycznie bez bólu można sobie odpuścić nie pasujące części ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Poznań

Post przez agula » 20 października 2011, o 17:59

Myśle, że spokojnie można mówić o pewnym fenomenie przywiązania czytelnika do pomysłu. Z drugiej strony pani Ward posługuje się przyjemnym w czytaniu stylem który sprawia że chce się sięgnąc po kolejny tom. Co więcej umie tak podgrzać atmosfere, że czeka się na opowieść konkretnego bohatera. Inna sprawa, że można się roczarować. Ja wiele obiecywałam sobie po Mordhdzie a wcale aż tak dobrze nie było. Do czawatego tomu włącznie, każdy przeczytałam już dwa lub trzy razy.Dalsze tylko raz. Kupuje i czytam już tylko z przywiązania Jak to Napisałaś Frin całości opowieści. Czekam czy znowu nie zaiskrzy. Jest dobrze ale już nie zwala z nóg. :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 20 października 2011, o 18:28

Agulo, jak napisane powyżej, każdy czyta to, co lubi :) Nikomu nie narzucasz swojej opinii, więc jest dobrze ;)
Ja nie lubię tradycyjnego paranormala. O! Ale o tym każdy wie :P

Frin, ale Ty ludzi na zwierzenia chcesz naciągać :hyhy: A do przedstawienia się też zachęcam.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 20 października 2011, o 21:48

wydaje mi się, że to jednak nie będzie romans męsko-męski, bo autorka w części o Johnie zaczyna go z jakąś wybranką łączyć

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 20 października 2011, o 22:20

zastanawiam się od jakiegoś czasu i właściwie nie wiem, chciałabym tego czy nie :niepewny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 20 października 2011, o 22:44

Aralk, nie myśl tyle, to boli :-P
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 21 października 2011, o 07:17

czasami warto pocierpieć ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 998
Dołączył(a): 16 lutego 2011, o 15:26
Ulubiona autorka/autor: za mało miejsca na wszystkie

Post przez Anullaa » 21 października 2011, o 08:17

Mnie się pomysł romansu męsko-męskiego nawet podoba. Zawsze to jakaś odmiana. Szkoda tylko, że pisarki chcą być takie poprawne politycznie. Najpierw narobią apetytu a później się z pomysłu wycofują :confused:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 października 2011, o 08:58

To kto oprócz Ward narobił apetytu i się potem wycofał, że aż liczba mnoga?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 998
Dołączył(a): 16 lutego 2011, o 15:26
Ulubiona autorka/autor: za mało miejsca na wszystkie

Post przez Anullaa » 21 października 2011, o 09:15

a czytałam ostatnio wyszukane z netu kolejne nt książkę zdecydowanie 18+ gdzie wątek nawet się dość rozwijał, ale wplątali w to wszytko kobietę. Jakoś tak to już nie to samo było.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 października 2011, o 09:27

Trójkąty to chyba jeszcze inna bajka... Zresztą pewnie ten trójkąt był z góry założony, może po prostu autorce równowaga nie wyszła.

Ja po prostu nie wiem, czy akurat polityczna poprawność jest tu słusznym oskarżeniem, ale być może czepiam się niuansów ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 998
Dołączył(a): 16 lutego 2011, o 15:26
Ulubiona autorka/autor: za mało miejsca na wszystkie

Post przez Anullaa » 21 października 2011, o 09:47

Co do trójkątów to pewnie masz rację, że to z góry było założone. Nie wiem czemu razi jak głównymi bohaterami jest 2 facetów a trójkąty już nie. Ale to takie moje marudzenie. Co do poprawności politycznej wydaje mi się, że wydawcy boją się, że książki mogłyby się nie sprzedać a moja opinia, że chciałabym taki romans przeczytać jest odosobniona. Wy dziewczyny czytałyście o wiele więcej romansów niż ja i powiedzcie czy w ogóle spotkałyście się z książkami gdzie na pierwszym planie mamy miłość męsko-męską?

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 21 października 2011, o 09:56

zazwyczaj jest to tylko tło,choć zdarzało się,że wątek był lekko wyeksponowany ale też jako poboczny
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 października 2011, o 10:09

Co do poprawności politycznej wydaje mi się, że wydawcy boją się, że książki mogłyby się nie sprzedać


A z tym się zgodzę, ale to dla mnie nie jest chyba to samo i dlatego pisałam o niuansach ;)

moja opinia, że chciałabym taki romans przeczytać jest odosobniona


Z tym się natomiast nie zgodzę, bo - odpowiadając na twoje pytanie - takich romansów jest cała masa i fanek mają bez liku :P A w ogóle, Annullo, pisałaś w serialach, że lubisz Supernatural, wielbicielki tego serialu to takie lobby slashowe że hej, o ile wiem to nawet w serialu pojawił się żart na ten temat :lol:

No więc łącząc powyższe - wydaje mi się, że to prędzej rachunek ekonomiczny, choć nie wiadomo, czy bardziej autorski, czy ze strony wydawnictwa. Ekonomiczny, ale też, hm - lojalnościowy. Z całą pewnością nie jesteś jedyną zainteresowaną, ale być może więcej byłoby rozczarowanych takim obrotem spraw niż zachwyconych. Trudno powiedzieć. Może Ward uznała, że powinna jednak zachować pewną konsekwencję gatunkową. A może jest oblatana w popkulturze i wie, jak popularny jest slash, ale niechcący przegięła i wzbudziła realne oczekiwania :P

Spekuluję oczywiście, ja Ward znam tylko z harlequina :rotfl:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 998
Dołączył(a): 16 lutego 2011, o 15:26
Ulubiona autorka/autor: za mało miejsca na wszystkie

Post przez Anullaa » 21 października 2011, o 10:18

Agrest napisał(a): takich romansów jest cała masa i fanek mają bez liku :P


o to wychodzi, że ja malutko książek czytałam, bo jakoś nie trafiłam takich, ale nic to - wszystko przede mną :)

a co do reszty twoich spekulacji zgadzam się z nimi :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 października 2011, o 14:27

Agrest napisał(a):Trójkąty to chyba jeszcze inna bajka... Zresztą pewnie ten trójkąt był z góry założony, może po prostu autorce równowaga nie wyszła.

Ja po prostu nie wiem, czy akurat polityczna poprawność jest tu słusznym oskarżeniem, ale być może czepiam się niuansów ;)

czepiasz się :hyhy: bardzo interesująca ewolucja terminu, mnie się szalenie podoba :rotfl: ^_^

o, tu macie temat ;)
viewtopic.php?f=123&t=1261
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 21 października 2011, o 15:21

Agrest napisał(a):
No więc łącząc powyższe - wydaje mi się, że to prędzej rachunek ekonomiczny, choć nie wiadomo, czy bardziej autorski, czy ze strony wydawnictwa. Ekonomiczny, ale też, hm - lojalnościowy. Z całą pewnością nie jesteś jedyną zainteresowaną, ale być może więcej byłoby rozczarowanych takim obrotem spraw niż zachwyconych. Trudno powiedzieć. Może Ward uznała, że powinna jednak zachować pewną konsekwencję gatunkową. A może jest oblatana w popkulturze i wie, jak popularny jest slash, ale niechcący przegięła i wzbudziła realne oczekiwania :P

Spekuluję oczywiście, ja Ward znam tylko z harlequina :rotfl:


Ward jest wydawana przez Penguin Group (czy też przez wydawnictwo do tej grupy należące) i jeśli się nie mylę ten wydawca nigdy nie interesował się, niszową jakby nie było, literaturą LGBT. Tak więc Ward może i by chciała napisać coś slashowego ale wydawca pewnie by jej na to nie pozwolił.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 października 2011, o 16:17

Anullaa napisał(a):Wy dziewczyny czytałyście o wiele więcej romansów niż ja i powiedzcie czy w ogóle spotkałyście się z książkami gdzie na pierwszym planie mamy miłość męsko-męską?


Jak już napisała Agrest, takich książek jest całe mnóstwo a odbiorców jeszcze więcej :-P Ja się spotkałam. Nawet czytałam ;)

Co do Ward. Wydaje mi się, że romans M/M może nie pasować do całości i pomysłu. Pewnie autorka ma z góry określone założenia i ich się trzyma. Pretensji mieć nie można, bo i o co? Powtórzę za Agrest, znowu ^_^ , problem polega na tym, że Ward być może wzbudziła nadzieję na więcej niż może czytelnikowi dać :) Mogłaby zostawić w tle, bardzo odległym, co już wielokrotnie zrobiła Quick. Wspomina, nic nie opisuje, nikt nie ma pretensji. Chyba...
I mamy kwestię pieniędzy, a nie poprawności jakiejkolwiek :hyhy: Porównując tylko liczbę ocen - jest różnica między ponad 29,5 tys. odbiorców i 1,5 tys.


A teraz pytanie za sto punktów.
agula napisał(a):Khiller będzie miał swoją opowieść.

W oryginale to też był Khiller czy jakoś inaczej? Qhuay czy ktoś inny? :niepewny:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 23 października 2011, o 00:12

joakar4 napisał(a):wydaje mi się, że to jednak nie będzie romans męsko-męski, bo autorka w części o Johnie zaczyna go z jakąś wybranką łączyć

cofam to, przejrzałam książkę dokładniej i naprawdę zapowiada się na MM, chyba, że tego drugiego uśmierci

Avatar użytkownika
 
Posty: 998
Dołączył(a): 16 lutego 2011, o 15:26
Ulubiona autorka/autor: za mało miejsca na wszystkie

Post przez Anullaa » 23 października 2011, o 00:15

joakar4 napisał(a):
joakar4 napisał(a):wydaje mi się, że to jednak nie będzie romans męsko-męski, bo autorka w części o Johnie zaczyna go z jakąś wybranką łączyć

cofam to, przejrzałam książkę dokładniej i naprawdę zapowiada się na MM, chyba, że tego drugiego uśmierci


ooo a to by była niespodzianka :) w której to części wyczytałaś?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 23 października 2011, o 00:39

To ciekawe ^_^ Naprawdę interesuje mnie co z tego wyniknie, bo o ile pewnie sporo osób byłoby chętnych na lekturę, o tyle istnieje prawdopodobieństwo, że jednak więcej osób będzie niezadowolonych :)
Może w takim razie napisze to jako jakąś połówkę czy dodatek? I wydany przez kogoś innego.

A istnieje też możliwość, że książka wydana po angielsku, nie znaczy czegoś wydanego po polsku. Może zaginąć we mgle i tyle widzieli.

Też podbijam pytanie, z jakiej części to info?
Btw. gdzieś czytałam, że Ward obiecywała czytelnikom historię o tych bohaterach, ale wiadomo jak to czasem z obietnicami bywa :-P Autorka jest panią swego świata i może zrobić co tylko chce.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 23 października 2011, o 12:47

panią swojego świata niejednokrotnie związaną przez wydawców, niestety obawiam się :]
choć boli nadal myślę i chyba dochodzę do wniosku, że bym nie chciała, a już zdecydowanie z opisem sexu męsko-męskiego :smile:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 23 października 2011, o 13:23

Chodziło mi raczej o to, że obiecywać czytelnikom może wiele, a i tak zrobi co chce. Pozabija bohaterów, wyczyści im pamięć i takie inne. Tak sobie myślę, że autorka nie zdecyduje się na wyłamanie ze schematu, który opracowała. Szczególnie przez wzgląd na zawartość scen erotycznych w cyklu. A może zostawi to w tle i bez żadnych scen...

A gdybać też nie ma co, bo nawet jeśli Ward coś tam napisze, to u nas nikt tego nie wyda.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 23 października 2011, o 13:29

i chyba taką wersję bym chętnie przyjęła, a może mam po prostu za mało wiary w Ward, która wcale nie wcisnęłaby tego ot tak + męski sex, ale połączyłaby to w sposób nadający sens i zachowujący ciągłość
z drugiej strony wielkiej innowacji w kolejnych częściach nie ma, więc może taki zabieg podniósł by "coś" tyle, że nie wiem co to byłoby to "coś" ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 25 października 2011, o 10:20

witajcie
Co do poczytania o takim seksie to jakoś nie szczególnie maże.
Chociaż chyba mi to nie przeszkadza:).
Co nie zmienia faktu że zaczęłam chłopakom kibicować i miałam nadzieje ze jednak będą razem.
A macie jakiś pomysły na to co byście chciały w tych książkach zmienić lub wprowadzić innego?.
Pozdrawiam
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do W

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości