Teraz jest 25 listopada 2024, o 02:03

Polityka wydawnicza

O rynku wydawniczym i księgarskim, świecie redaktorów i tłumaczy oraz procesach towarzyszących literaturze
Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 października 2011, o 14:08

O to, że Sarah Wendell dołączyła do firmy (jednoosobowej składającej się z córki Jennifer Crusie ;) ), zajmującej się doradztwem i tego nie ujawniła, a na liście klientów tuzy w rodzaju Norki, Debbie Macomber i Nicholasa Sparksa ;)

Co było z jej strony bardzo głupie.

Ja natomiast mam inne pytanie, otóż co się takiego stało, że Mrs Giggles ustawiła się, yy, antyestablishmentowo? Bo że tak jest to ślepy by zauważył długo przed tym zamieszaniem, ale jak poczytać wpisy sprzed kilku lat na tych blogach, to normalnie komentowała. Była jakaś afera czy co?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 października 2011, o 14:30

"to normalnie komentowała" - ale co konkretnie?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 października 2011, o 14:41

Nic konkretnie, to w sensie wynikowym, nie przedmiotu komentarza. W starych dyskusjach bywają jej komentarze, nie dam głowy czy na którymś blogu nie było gościnnego posta. Dlatego jestem ciekawa, czy obecny dystans to wynik jakiegoś konkretnego wydarzenia.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 października 2011, o 21:41

Wydaje mi się, że Mrs Giggles zawsze stała sobie z boku. Nigdy nie przynależała do żadnej kliki, że tak to ujmę. Chyba nie przepada za zbiorowiskami, w których kogoś stawia się na piedestale albo w którym panuje kolesiostwo czy nawet lekkie poklepywanie się po plecach. Ale bardzo dobrze wie jak takie internetowe miejsca działają. Przecież właściwie niczego takiego nie napisała, a mimo to wywołała efekt śnieżnej kuli ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 października 2011, o 21:57

aaa... hm, zawsze gdzieś tam w tle był ten dystans (fakt - może sobie pozwolić na ten luksus) i wiadomo było, że razem z instytucjonalizacją recenzenckich stron romansopodobnych tak to się skończy ;)
i Liberty ma rację - u niej po prostu sobie mogą pozwolić na komentowanie w tym duchu :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 października 2011, o 23:05

Jedni mogą, inni się boją ;)
Gennita Low
October 9th, 2011 10:54 pm

LMAO at your new subtitle. Oh dear.

I must admit, when I first clicked on the link, saw the business partners, then the client list, I immediately associated them with all kinds of promotions I saw online, hence my mentioning the JD Robb blogavanza. I’d thought that was great marketing. Turns out that I was wrong, that SimpleProgress didn’t have anything to do with that smart idea at all.

So I guess my quick connecting-the-dots thing came up with the wrong picture–a raging hateboner. //hanging head & trying not to laugh (But it really was* the first thing that crossed my mind, so maybe it had the same impression on a few other readers’ and authors’ minds too).

mrsgiggles
October 9th, 2011 11:06 pm

Well, the website really was quite secretive, like a special club for special authors to play with the business partners. Perhaps if they had been more forthcoming, they could have spared everyone the pain. Oh, but there is no contact address there – HOW COULD I HAVE CONTACTED THEM FOR VERIFICATION? LMAO.

I’m personally surprised an online savvy diva like Sarah didn’t expect such questions and that she would act like a wounded doe when the link was brought up. Oh well, I guess we all have our vulnerable side.

anonymousauthor
October 9th, 2011 11:23 pm

Sorry to be anonymous, but hey, Gennita is already getting the raging hateboner for posting and am not wanting to get them on me. But yeah, I raised my eyebrows too when I clicked on the link and shared with some author pals and we talked about it. One already knew, said it was talked about quietly at conference. no, not gonna name names, but just saying that others are agreeing, thinking there is a problem. Maybe not truth but since when have the romance blogs worry about that when it comes to gossip? Happens all the time at Dear Author, Smart Bitches and even AAR in its heyday. Sarah knows that. Her blogger friends too. They just want you to blow up so they can then pick you apart, Mrs. Giggles!

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 października 2011, o 23:19

:hahaha: :hahaha: :hahaha:
a na poważnie:
:hahaha: :hahaha: :hahaha:

przyznam się bez bicia: ja zaglądam aktualnie na pewne strony aby się dowiedzieć, a nie aby poczytać :hyhy:
They just want you to blow up so they can then pick you apart, Mrs. Giggles!

:heh: :roll:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 października 2011, o 23:27

A ja czasem coś poczytam, powyżej jest dowód na to :P

Ale coś sobie przypomniałam odnośnie Agrestowego pytania. Pamięć mnie może mylić ale chyba Mrs Giggles zaskarbiła sobie niechęć pewnych kręgów gdy zaczęła krytykować książki Balogh.

I nie jest całkiem taka wredna. Całkiem wysoko oceniła pierwszą książkę wydaną przez SB ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 października 2011, o 23:37

Liberty napisał(a):A ja czasem coś poczytam, powyżej jest dowód na to :P

o to mi chodziło ;)

tak sobie czytam dyskusje poniżej jednego i drugiego wpisu... ech... wygląda jednak na bitchslapping w akwarium ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 15 października 2011, o 14:22

Niestety dość poważna sprawa zniknęła w gąszczu absurdalnych zarzutów z obu stron. Ale Wendell i tak się upiekło. Mrs Giggles nie ma zwyczaju przeprowadzać krucjat w stylu tej jaką swego czasu przeprowadziły SB wobec Cassie Edwards (niby różne sprawy, ale jednak...).
Ciekawe jednak jest to, że o sprawie szeptano, ale nikt nie odważył się głośno zapytać. Czy to znaczy że Sarah Wendell ma aż taką władzę?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 października 2011, o 15:17

to oznacza, że jest "jak zwykle" ;)
intryguje rozmywcie problemu "pomówień" :hyhy:
krucjat w stylu tej jaką swego czasu przeprowadziły SB wobec Cassie Edwards (niby różne sprawy, ale jednak...).

hm (niebezpieczne słowo) podejrzewam, że stąd w ogóle zamieszczenie linka :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 15 października 2011, o 16:18

V, they got me figured out. They knew when I wrote “Hmm”, it means “Hussy Making Money”.


:rotfl: :rotfl: To było świetne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 października 2011, o 18:26

w wolnej chwili przebrnęłam przez stos komentarzy i jednak stwierdzam, że niefajnie wyszło... mamy fazę zamordystycznego korporacjonizmu rządzącego w branży zdominowanej przez jedyną słuszną linię ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 5 grudnia 2011, o 20:41

http://naczytniki.pl/index.php/czy-inte ... e-ksiazki/

wcale im się nie dziwię, bo kupuję oczami
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 grudnia 2011, o 12:17

Szansa na tańsze e-booki
Konsekwencja Francji i Luksemburga

"Luksemburg niewiele robi sobie z unijnych przepisów i obniża VAT na e-booki z 15 do 3 proc. Podobnie czyni Francja, obniżając podatek od e-książek do 7 proc. Oba kraje opierają się na komunikacie Komisji Europejskiej, z którego wynika, że towary tego samego rodzaju, niezależnie od kanału ich dystrybucji powinny być objęte taką samą stawką" - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej" (wydanie z 29 grudnia). Czy ta zachodnie przykłady mogą wpłynąć na mobilność polskiego resortu finansów w tym zakresie i zmiany stawki podatku VAT na książki elektroniczne on-line z 23 do 5 proc.?

ZA: http://rynek-ksiazki.pl
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 29 grudnia 2011, o 12:19

a my sobie robimy z Komisji Europejskiej i zawsze zinterpretujemy jej zalecenia na niekorzyść przedsiębiorcy lub konsumenta :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 grudnia 2011, o 12:24

niestety, jesteśmy przyd...sami Unii :/
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 29 grudnia 2011, o 12:47

Lilio, jeśli jesteśmy przydupasami Unii to tylko dlatego, że nasi europosłowie nie zadbali by było inaczej. Jeśli spojrzeć na frekwencję naszych posłów na różnych posiedzeniach to jest ona bliska zeru. A w Brukseli jest tak, że na tych posiedzeniach trzeba być, bo w ciągu dnia w różnych miejscach odbywa się kilka głosowań i jeśli jakieś państwo nie przypilnuje swoich interesów to np. swoją nieobecnością zgodzi się na to, że do jego kraju będą dostarczane banany tylko z Hiszpanii (kilka lat temu się nam to "przytrafiło"). Zamiast psioczyć na innych bierzmy przykład. Taka Francja dba tylko i wyłącznie o swój interes i jak na razie jest jej całkiem wygodnie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 grudnia 2011, o 12:53

I właśnie o to chodzi. Dbamy, by inne kraje myślały o nas jak najlepiej, że jesteśmy ugodowi itp., ale o własny interes zadbać w ogóle nie potrafimy. Kłótnie wychodzą nam najlepiej.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 29 grudnia 2011, o 12:54

nie wyobrażam sobie, żeby Lilia miała co innego na myśli ale trzeba tu dorzucić wewnętrzną gorliwość urzędową ... spróbuj otworzyć produkcję pierogów i tu i w Anglii :P
ta sama Komisja, te same wytyczne, zupełnie inny najświętszy Sanepid :P
wspomniana wyżej polaczkowość :P

to co? my dalej będziemy mieć ebooki w cenie twardej oprawy? :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 grudnia 2011, o 13:14

na to wygląda. zostają nam chomiki, z serwerami na Cyprze :P
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 29 grudnia 2011, o 13:16

ooo, zmienili norkę? :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 grudnia 2011, o 13:19

aha, prokuratura zaczęła się czepiać Interii (właściciel Chomikuj.pl), więc przenieśli serwery na Cypr i mają spokój.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 29 grudnia 2011, o 13:21

i co teraz zrobią nasi dzielni wydawcy?

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 grudnia 2011, o 13:25

Będą narzekać, że im książek nie kupują.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wiadomości i publicystyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości