Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:51

Cukiernia pod Amorem - Małgorzata Gutowska-Adamczyk (Dorotka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Cukiernia pod Amorem - Małgorzata Gutowska-Adamczyk (Dorotka)

Post przez Dorotka » 6 października 2011, o 00:24

"CUKIERNIA POD AMOREM" - Część I



Autor:Małgorzata Gutowska-Adamczyk
wydawca: Nasza Księgarnia
miejsce wydania: Warszawa
data wydania: 2010
liczba stron: 472
kategoria: powieść obyczajowa
okładka: miękka
rodzaj wydania: broszura ze skrzydełkami
przedział wiekowy: 14-100
cena: 34.90 zł

OPIS:
Podczas wykopalisk na rynku w Gutowie archeolodzy dokonują niezwykłego odkrycia. Wzbudza ono zainteresowanie córki właściciela cukierni Pod Amorem. Czy Iga rozwikła dawną rodzinną tajemnicę? Czy przepowiednia sprzed wieków naprawdę się spełniła?
W poszukiwaniu odpowiedzi prześledzimy fascynującą historię rozkwitu i upadku jednego z najświetniejszych mazowieckich rodów.
Zajezierscy to pierwsza część trzytomowej sagi o Gutowie.
Autorka opisuje losy kilku pokoleń kobiet (i ich mężczyzn) w malowniczej scenerii dziewiętnastowiecznych dworków oraz współczesnej prowincji. Znakomicie oddaje koloryt epoki, zarówno jeśli chodzi o realia życia codziennego, jak i przełomowe wydarzenia historyczne. Przeplata przeszłość z teraźniejszością, tworząc niepowtarzalną opowieść o silnych kobietach, ich marzeniach i namiętnościach oraz wytrwałym dążeniu do wyznaczonych celów.
"Wstąpiłam do cukierni Pod Amorem. I nie żałuję. Tu współczesność i przeszłość splatają się jak warkocz drożdżowej chałki. Jest w niej wszystko, co lubię: słodycz miłości, gorycz zdrady, pokręcone ludzkie losy, tajemnice z przeszłości i pierścień, i mumia, i jagodzianki. Czekam na ciąg dalszy, bo apetyt został niezaspokojony. A ja jestem książkowym łasuchem" - DOROTA WELLMAN, dziennikarka TVN, autorka programu "Czytam, bo lubię".




Ooooo, ja też jestem łasuchem i to wielkim, czy mogłam więc przejść obojętnie obok książki z takim tytułem i taką okładką? Ma się rozumieć, że nie mogłam. Wstąpiłam więc i ja do cukierni "Pod amorem" przyciągnięta aromatem świeżo upieczonych, ponoć najlepszych pod słońcem jagodzianek. Czy, podobnie jak moja imienniczka nie żałuję? Sama nie wiem. Tę książkę trudno określić jednym słowem: dobra, zła, ciekawa albo nudna, bo ta książka jest niespójna, nierówna, wątek historyczny opisany jest niechronologicznie, rzec można chaotycznie, więc początkowo ciężko to wszystko poskładać w logiczną całość. A część współczesna, moim zdaniem, potraktowana tu została po macoszemu. Ale zacznijmy od początku:
"Cukiernia Pod Amorem" to książka, w której autorka prezentuje nam na przemian dwie, na pierwszy rzut oka różne, opowieści - jedną współczesną, rozgrywajacą się w roku 1995, i drugą historyczną, rozciągnięta na drugą połowę XIX wieku i początek wieku XX.
Ta współczesna opowiada o dziewczynie z Gutowa, noszacej imię Iga, córce właściciela tytułowej cukierni, która postanawia odkryć pewną tajemnicę. A wszystko zaczyna się w dniu, w którym podczas wykopalisk na gutowskim rynku odkryte zostają zwłoki kobiety mającej na palcu średniowieczny pierścień. Pierścień ten należał kiedyś do rodziny Igi i zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach.
Historyczna zaś to zlepek kilku historyjek, które mają jeden wspólny punkt zaczepienia, a ten punkt nazywa się Tomasz Zajezierski i jest hrabią. To wokół niego i jego matki Barbary toczy się ta opowieść. Najpierw poznajemy Tomaszka jako mężczynę żonatego i dzieciatego, potem nagle przeskakujemy w czasy, kiedy nie ma go jeszcze na świecie, następnie Tomaczek się zaręcza, by w następnym rozdziale być niemowlakiem. A w to wszystko wplątane są losy jego rodzicielki i to od jej lat panieńskich. Ot, taki misz-masz. Ale dodam od razu, że całkiem ciekawy jest ten dziwaczny misz-masz opowiadający o Tomaszu, o jego narzeczonej, o jej siostrach i o jego siostrach też, o jego mamce i jej dzieciach i dziecku Tomaszka również. Ale tak prawdę mówiąć to nie Tomaszek jest najważniejszy w tej opowieści, ale kobiety, które, w mniejszym lub większym stopniu, przewijają się w jego życiu, a wszystko to w scenerii rosyjskiego zaboru.
To tyle tytułem wprowadzenia, a moje uwagi? Hmmm.... ujmę to tak:
warsztatowo "Cukiernia Pod Amorem" napisana została znakomicie, język tej powieści jest doskonały, a liczne archaizmy autorka doskonale wplotła w tekst, co sprawia, że tę opowieść czyta się lekko, łatwo i w miarę płynnie. No, przynajmniej część historyczną, bo ze współczesną nie było już tak różowo, ponieważ, co tu kryć, przy Tomaszku i XIX-wiecznych Zajerzycach wątek Idy i jej poszukiwań wypada dość nijako. Ta teraźniejszość denerwuje, bo za mało tu samego Gutowa i życia jego mieszkańców, a zagadka, która tak ciekawie rozkręciła się na początku tomu nagle się rozmyła.
Zresztą "Cukiernia..." w ogóle jest dość specyficzna, bo niby pełno w niej miłosnych zawirowań, zalotów, ślubów, a nawet seksu, ale to wszystko ukazane jest jakby w krzywym zwierciadle, bo jeśli już komuś przydarza się miłość, to do niewłaściwej osoby, jeśli seks, to albo wymuszony i brutalny, albo zakazany [nowicjuszka wykorzystywana nocami w klasztorze - chyba przez inną zakonnicę, choć początkowo wydawało mi się, że przez księdza. Dziwnie zostało to opisane], bądź też seks pozamałżeński. Kobiety tu ukazane są niebrzydkie, niegłupie i wszystkie, jak jeden mąż, nieszczęśliwe. Dlaczego pytam? Bo to czas zaborów? Bo niewola? Bo wrogowie dookoła? Jakoś trudno mi uwierzyć, że nikt sie wtedy nie śmiał, nie bawił, że nikt nie był szczęśliwy.
No i to dziwaczne i nagłe zakończenie.... hmmm, żaden z wątków nie został doprowadzony do końca i nic się nie wyjaśniło.
Czy przeczytam dalsze części? Pewnie tak, bo wiele wątków mnie zaciekawiło, a poza tym czuję lekki niedosyt i zżera mnie ciekawość, co będzie dalej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 października 2011, o 02:55

No, ja nie dałam rady się przebić... niechlujnie pisane, a ja lubię miszmasz chronologiczny i ciągłe zmiany perspektywy...
ale coś w tym jest: z XIX-wiecznym językiem autorzy radzą sobie lepiej niż ze współczesnością :/
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 października 2011, o 09:18

Nie czytałam, ale moja mama bardzo lubi ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 października 2011, o 13:01

pomysł przyzwoity...
ps.heloł, na cukiernię i ja się skuszę :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 6 października 2011, o 15:46

Rzeczywiście początek "Cukierni..." jest nudnawy i nie raz miałam ochotę rzucić ją w kąt i więcej do niej nie wracać, ale potem uznałam, że jednak warto dać jej szansę i nie żałuję. Przynajmniej spróbowałam zrozumieć na czym polega fenomen tej książki i skąd te wszystkie ochy i achy na jej temat. Ale jeśli ktoś lubi takie smętno-nostalgiczne historyjki o niespełnionej miłości pełnej nieszczęśliwych kobiet w stylu powieści Marii Nurowskiej "Panny i wdowy", to ta książka jest jak najbardziej dla niego. Może kolejne dwa tomy będę inne, bardziej dynamiczne, pozytywniejsze. Na co liczę, bo po nastęną część chyba raczej sięgnę.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 października 2011, o 16:52

Agrest napisał(a):Nie czytałam, ale moja mama bardzo lubi ;)

widać mamy tak mają, moja też lubi :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 października 2011, o 22:06

Ale faktem jest, że Panny i wdowy też jej się podobały :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 października 2011, o 22:07

a tego to nie wiem, ale pewnie ma, spytam przy okazji jak nie zapomnę :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 października 2011, o 22:29

Agrest napisał(a):Ale faktem jest, że Panny i wdowy też jej się podobały :P

ja to film cenię, nad książką usnęłam.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 23 października 2011, o 20:06

się dołączę: nie miałam czego takiego, żeby mi było nudno, o dziwo pomieszanie w czasie mi nie przeszkadza..ogólnie książka bardzo mi się podoba. Jestem pod koniec tomu 2 i tu już jest gorzej....aż się boję sięgać po 3....ale i tak to zrobię :embarrassed:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 23 października 2011, o 21:14

Mojej przyjaciółce "Cukiernia" bardzo się spodobała, dwie inne stwierdziły, że nie ma się czym zachwycać, ale wszystkie sięgnęły po dalsze części, bo ta saga ma coś takiego w sobie, że chce się wiedzieć, co będzie dalej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 24 października 2011, o 18:45

i dlatego czytam 3 tom ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 24 października 2011, o 19:16

A ja się boję zacząć ;)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 24 października 2011, o 19:20

a mimo wszystko warto :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 24 października 2011, o 19:53

Pewnie się kiedyś odważę. :-P
Obrazek

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 7 lutego 2018, o 16:41

Autorka "Cukierni..." stworzyła również dwutomową serię pod tytułem "Fortuna i namiętności". Pamiętam, że bardzo przyjemnie mi się to czytało.
A samą "Cukiernię..." poznałam jeszcze w gimnazjum i wtedy byłam nią zachwycona.


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość