Teraz jest 21 listopada 2024, o 18:08

Romans + erotyka (15+)

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 22 września 2011, o 15:33

cudne :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 22 września 2011, o 17:25

Konkretnie cudne :hahaha:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 22 września 2011, o 18:42

Liberty napisał(a):Bywają gorsze niż te zaprezentowane w artykule :lol:
A Hamilton to naprawdę nie ma już pomysłów a i słownictwa brak:

• “Fuck me,” I said. “Fuck me, God, fuck me, just fuck me. Fuck me, fuck me, fuck me, fuck me, please, please, please, just fuck me.” – "Incubus Dreams" by Laurell K. Hamilton


No po prostu :hahaha:



ja ja pierdzielę :rotfl:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 22 września 2011, o 18:51

:hyhy: :hyhy: jako przykład - boskie - w czytaniu pewnie koszmarne

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Dołączył(a): 10 sierpnia 2011, o 15:58

Post przez campanula » 22 września 2011, o 20:41

a wlasnie chcialam napisac ze towarzyszli zaniedbuja ten dzial :-) urocze

Avatar użytkownika
 
Posty: 1988
Dołączył(a): 2 maja 2011, o 15:22

Post przez AnnMM » 22 września 2011, o 21:05

rany tak ambitnie to do tej pory chyba jedynie w porno było :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 września 2011, o 21:38

Tak sobie myślę, że po niektórych opiniach tej książki ("Incubus Dreams" - Laurell K. Hamilton) nie jestem zdziwiona :hyhy: Jedno z oznaczeń: "sex-instead-of-plot".
Thanks, but no, thanks.

Ponieaż jestem leniwa:
- "Plenty of reviewers warned me about the large amounts of sex going on in this book, so I wasn't too shocked to find that Anita has sex with everyone. Pretty much every main character with a Y chromosome has sex with Anita in this book, along with a few extra men no one has even heard of before." - recenzentem był mężczyzna

- "This book is where I gave up." - recenzentem była kobieta

Już kiedyś Lilia pisała o rozwoju tej serii w odpowiednim kierunku, więc szału nie ma.

A żeby nie było, że tylko paniom się zdarza... Nie, nie tylko. Niezależnie od tego kto i z kim, jeśli jest seria, w której co kilka stron mamy inny układ, to ja dziękuję bardzo. Seria Special Forces ocenę średnią ma dobrą, nawet bardzo dobrą, tylko też czytelników malutko.

Tak czy inaczej, dostałam skrócony opis: "Special Forces after the first book is mostly a fuck-fest with anyone with a dick, anywhere, anytime. Sorry, but it's true. (I never know what people are talking about because I skimmed 95% of the 2, 3, 4th books.) " - recenzentem była kobieta

I tak nie miałam zamiaru czytać, bo za długi okres czasowy całość obejmuje :P


Źródłem cytatów jest goodreads.com
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 22 września 2011, o 21:55

pamiętasz, co kiedyś tam napisałam? :shock:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 września 2011, o 22:09

Uhm :) Zapamiętuję tego typu głupotki, a potem zapominam mechanizm działania leku :hahaha:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 25 września 2011, o 15:41

A właściwie... Czemu nie :matrix: Może zrozumialej, piętro niżej :)

Annomariomag, podzielisz się informacją czy nie? Choć może to nawet nie pasuje do działu :niepewny:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 25 września 2011, o 15:51

popraw link w odnośniku do strony dla Anny Marii

i powiem tak: nie wiele zrozumiałam, o co chodzi?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 25 września 2011, o 15:57

Za zamieszanie przepraszam :embarrassed: Chciałam jedynie coś naprostować.

Napisane w innym temacie:
aralk napisał(a):Agaton, jakiś czas temu zszedł na "inną drogę doboru partnerów" :) Większość ma taki etap w życiu czytelniczym. Też miałam i z pewną nutką sentymentu wspominam :)


Może trochę kontrowersyjnie, więc z góry przepraszam.

Chodzi o romans M/M, no.

Z moich dedukcji wynika, że każdy kto na to trafia, dotarł inną drogą. Zasady nie ma, podobnie jest w przypadku zróżnicowania grupy docelowej. Kobiety omówię, bo się do nich zaliczam :hyhy: Wiek jest nieistotny - od lat nastu do szóstej dekady (Zdecydowana większość zaczyna się koło trzydziestki i idzie w górę. Młodsze osoby są w mniejszości.), podobnie stan cywilny czy posiadanie dzieci. A czy faza czy nie? Są osoby, które czytają tylko takie romanse, inne mieszają z paranormalem, historykami, itd. Jedne czytają kilka miesięcy, a niektóre parę lat. To chyba kwestia indywidualna w takim razie :)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 25 września 2011, o 17:52

Rozumiem, że masz fazę porównywalną z moją paranormalną :hyhy:
Równie inna i równie fascynująca może być, może nawet bardziej bo trochę bardziej realistyczna.
Kiedyś tam czytałam, o przełożeniu kobiecej fascynacji męskimi parami na proste mechanizmy siły, męskości i dominacji, skryte gdzieś tam w kobietach. Skracam niemożebnie, a wywód wydawał się nawet logiczny. Jeśli mnie pamięć nie myli była tam nawet wspomniana Herbaciana seria (tak dla fanów HP) i tłumaczone wywody jej popularności.
Jedno co powiem, to było minęło. I tyle ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 25 września 2011, o 18:15

Fascynacja czy też nie, nie pierwszy raz mi się zdarza (trzeci, jakby ktoś był ciekawy). Powiedzmy, że wcześniej trzeba się było ograniczyć do tego, co po polsku, więc było mało i różnie jakościowo. Potem się przerzuciłam na tradycyjne romanse historyczne. Wracam, tak jakby, do punktu wyjścia w dorosłym czytelnictwie :shock:

A wywód chyba też widziałam, gdzieś i kiedyś. Pewnie proste to niczym konstrukcja cepa, ale i popularność paranormali ma łatwe wytłumaczenie. Wolałabym romanse paranormalne zamęczać, miałabym chociaż z kim podyskutować :mur:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 września 2011, o 18:19

do wszystkiego można skonstruować cep z wiadomą bazą :hyhy:
swoją drogą trochę to jak z regułą 34... ;)

ja nie mam wiedzy zaktualizowanej, jak podliczyłam - od pół roku jakoś unikam stricte erotyki w ogóle (i bez teorii proszę :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 25 września 2011, o 18:26

Jakich teorii, Frin, nikomu na pewno nic nawet do głowy nie przyszło :hyhy:

A mnie jakoś w ogóle nie ciągnie do romansów M/M. Już prędzej jakieś trójkąty, ale to też ostatnio nie, już dłuższy nic takiego nie czytałam...
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 25 września 2011, o 18:33

Jadzia, mnie z kolei na myśl o trójkącie mrozi, więc... :mrgreen: Raz przeczytałam, mam dość na całe życie.

A co do erotyki w książce, to najbardziej lubię, gdy dłuuugo nie się nie dzieje i ilość scen jest ograniczona. Co mnie interesuje, tak naprawdę, to dynamika i emocje :)

Frin, ale z przytoczeniem tej reguły to o co właściwie chodzi? Nie bardzo łapię powiązanie :(
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 25 września 2011, o 18:35

Ja ostatnio też tak wolę. Czytałam jakiś czas temu najnowszą historyczną Sands, czytam, a tu - 1/3 książki a oni już ten teges... i sobie myślę - już? kiepsko jej wyszło...
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 25 września 2011, o 19:19

Agaton, niech zrozumiem, bo mam mętlik, interesuje cię szeroko rozumiane rozgrywanie męsko męskie bez lub w ograniczonym zakresie sfery erotycznej?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 25 września 2011, o 19:40

Hmm, jak by tu odpowiedzieć :niepewny: Jeśli chodzi o przeniesienie uwagi na relacje męsko-męskie, to związane to jest z dynamiką relacji, bo w książce może być jedna krótka scena albo wcale, a i tak przypadnie mi do gustu. Nie przeszkadzają mi też większe ilości erotyki, bo właściwie czemu by miały, ale nie o to chodzi. Dla samego seksu można sobie przeczytać masy romansów erotycznych, w których bohaterowie stają nawet na rzęsach. Tylko fabuła musi być, a z tym już różnie bywa, jeśli etykietkę 'erotyka' coś otrzyma.

A w moim przypadku mogę się pokusić o stwierdzenie, że problem tkwi często w bohaterkach. Kobiece postaci romansów zwykle mnie czymś drażnią, bardziej lub mniej. Rzadko kiedy nie miewam jakiegoś "ale". Nie wiem czy któraś z Was kiedyś zwróciła na to uwagę. Z kolei bohaterowie mniej działają mi na nerwy, bo z racji bycia kobietą, więc i braku pojęcia o męskim punkcie widzenia, mogę się zdystansować. I teraz jak tu przeczytać romans i nie denerwować się na bohaterkę? Zastrzelcie mnie 8-)

Zatem nie, nie o seks chodzi, jeśli naprawdę chcecie wiedzieć :)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 25 września 2011, o 19:44

Twój temat, a ja chcę tylko zrozumieć, co może być tak fascynujące dla ciebie :hyhy: Nie, że Agaton konkretnie, ale jako problem ogólny i wcale nie mówię, że nie ma to powiązania z moim ostatnim przekleństwem, którego tez tak do końca nie jestem w stanie rozgryźć :?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 25 września 2011, o 19:53

Nie żeby tego, ale romans paranormalny i m/m (tu gdzieś jeszcze, choć może i na innej warstwie, trzeba upchnąć całą masę rzeczy z kosmosu, których ja osobiście nie lubię), to dla mnie, w pewnym sensie i na niektórych płaszczyznach, równoległe zjawisko ^_^ Ja nie zrozumiem wybuchu wampirów i wilkołaków, inni nie pojmą mojego "widzimisię" ;) Oba gatunki nijak się mają do współczesności czy historyków (zakamuflowanej współczesności). A literatura do życia w ogóle, ale co tam ;) Sama nie rozumiem, co ja w tym widzę. Poważnie. Ale coś tam jest.

I chyba zostanę przy opcji dystansu. Emocjonalnego czy jakiegokolwiek, choć jakbym miała czytać o zdradzie, książka leci na ścianę z wielkim 'BUM', tu różnicy nie ma.

Tym optymistycznym akcentem kończę swój wywód, jakże chaotyczny i pozbawiony logiki, jak samo zagadnienie :byebye:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 września 2011, o 21:01

etam etam ^_^
Agaton napisał(a):A w moim przypadku mogę się pokusić o stwierdzenie, że problem tkwi często w bohaterkach. Kobiece postaci romansów zwykle mnie czymś drażnią, bardziej lub mniej. Rzadko kiedy nie miewam jakiegoś "ale". Nie wiem czy któraś z Was kiedyś zwróciła na to uwagę.

Ha! Ja mam 5stronicowy elaborat na ten temta, którego pewnie nigdy nie ukończę :hahaha:
Agaton napisał(a):Z kolei bohaterowie mniej działają mi na nerwy, bo z racji bycia kobietą, więc i braku pojęcia o męskim punkcie widzenia, mogę się zdystansować. I teraz jak tu przeczytać romans i nie denerwować się na bohaterkę? Zastrzelcie mnie 8-)

no można :hyhy: ja mam bardzo rzadko "ale" ^_^ mam swą hipotezę, ale cicho sza (swoją drogą XIXwieczni ojcowie powieści się kłaniają Zola i i Henry James, ze o Prusie nie wspomnę, się kłaniają ;)
swoją drogą: na tym polega też konstrukcja romansu...
Agaton napisał(a):Zatem nie, nie o seks chodzi, jeśli naprawdę chcecie wiedzieć :)

ja rozumiem ;)

aralk - przyganiał kocioł garnkowi :hyhy: i ja nie o paranormalach piszę, tylko szeroko pojmowanej fantastyce :hyhy:
phi, ogólnie literaturze szeroko pojmowanej, którą niektórzy beletrystyką nazywają :heh:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1988
Dołączył(a): 2 maja 2011, o 15:22

Post przez AnnMM » 25 września 2011, o 21:36

Agaton napisał(a):A właściwie... Czemu nie :matrix: Może zrozumialej, piętro niżej :)

Annomariomag, podzielisz się informacją czy nie? Choć może to nawet nie pasuje do działu :niepewny:


szczerze powiedziawszy to z tą fascynacją nadal za bardzo nie łapię :smutny: a moje fascynacje w romansach to im bardziej facet pokazuje swoją "brutalną" stronę (nie sądzę, że to właściwe słowo, ale obecnie jakoś nic innego mi do głowy nie przychodzi), tym bardziej mi się książka podoba... chyba to widać po moich poszukiwaniach... jak nie rzut o przysłowiową ścianę, to duszenie w szale... ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 25 września 2011, o 21:59

Agaton napisał(a):
A w moim przypadku mogę się pokusić o stwierdzenie, że problem tkwi często w bohaterkach. Kobiece postaci romansów zwykle mnie czymś drażnią, bardziej lub mniej. Rzadko kiedy nie miewam jakiegoś "ale". Nie wiem czy któraś z Was kiedyś zwróciła na to uwagę. Z kolei bohaterowie mniej działają mi na nerwy, bo z racji bycia kobietą, więc i braku pojęcia o męskim punkcie widzenia, mogę się zdystansować. I teraz jak tu przeczytać romans i nie denerwować się na bohaterkę? Zastrzelcie mnie 8-)

mam tak samo, rzadko czepiam się facetów, a prawie każda bohaterka działa mi na nerwy. już nie pamiętam kiedy któraś nie zalazła mi za skórę.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości