Kocham Lisę Kleypas!
Dawno nie czytałam z taką przyjemnością książki; autentyczna radość z przewracania kolejnych stron i smutek z przerywania lektury. Lekka, łatwa i przyjemna. Mam na półce drugą część, ale będę masochistką i zaczekam do listopada na trzecią. Pewnie wrócę do pierwszej i przeczytam całą trylogię, by przedłużyć sobie przyjemność.
Cud, miód i orzeszki. Polecam!
A tak naprawdę to zakochałam się w Camie. Co ja poradzę, że mam słabość do kruczoczarnych mężczyzn?
Dzięki niemu bohaterka mnie nie denerwowała. No może troszeczkę, a wiecie, że jestem na nie cięta. Był taki spokojny, rozsądny, nieustępliwy, gdy Amelia mówiła nie, on ciągle tak, tolerował jej dziwactwa, nie złościł się. Może raz, gdy był zazdrosny, ale wytłumaczył swoje zachowanie. Odpychała go, ile mogła, a on się nie dał, zawsze mogła liczyć na jego twardą pierś i silne ramiona.
Ideał
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”