Teraz jest 18 października 2024, o 12:17

Obejrzeć? Tak!

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 sierpnia 2011, o 18:22

ten dupek gra główną rolę w ostatniej ekranizacji Nory :smutny: mogli poszukać lepiej (choć i tak by nie znaleźli, cóż, "żywi" przegrywają z wyobraźnią czytelniczek)
nudnawe i owszem. książka też, dlatego z ociąganiem zabieram się za drugą część.
A Kate Hudson była w ciąży jak to kręcili, widać po twarzy. urodziła niedawno.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 13 sierpnia 2011, o 18:25

Mi się nie nudziło, ale oglądałam to po Skąd wiesz, a w porównaniu z tym to wszystko jest interesujące :hyhy:
A co teraz ekranizują Nory?

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 sierpnia 2011, o 18:29

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 13 sierpnia 2011, o 18:31

Lilia napisał(a):ten dupek gra główną rolę w ostatniej ekranizacji Nory :smutny: mogli poszukać lepiej (choć i tak by nie znaleźli, cóż, "żywi" przegrywają z wyobraźnią czytelniczek)
nudnawe i owszem. książka też, dlatego z ociąganiem zabieram się za drugą część.
A Kate Hudson była w ciąży jak to kręcili, widać po twarzy. urodziła niedawno.

a to dlatego miała taką nalaną twarz
nie, nie doceniam takich wielkich dramatów amerykańskich prawniczek :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 13 sierpnia 2011, o 18:32

hmm, nie czytałam tego :niepewny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 13 sierpnia 2011, o 18:32

szybko czytaj, nie oglądaj :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 13 sierpnia 2011, o 18:41

a film już miał premierę?

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 sierpnia 2011, o 18:48

Miasteczko ? Tak. U nas pewnie będzie na jesieni, ale w oryginale możesz obejrzeć. Dałam linka w temacie Nory. Ja najpierw zrobię sobie powtórkę z książki (jedna z moich ulubionych), a później się wścieknę za to, co zrobili w filmie :]
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 13 sierpnia 2011, o 18:54

Chyba też najpierw przeczytam książkę :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 sierpnia 2011, o 18:55

Polecam! Jest super.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 sierpnia 2011, o 12:38

Obejrzałam sobie w nocy Przypadkową dziewczynę z Paltrow - sympatyczne. Czemuś lubię ten film :) Może dlatego że mam słabość do tego aktora Obrazek :look_down:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 29 sierpnia 2011, o 15:16

buuuuu... to ten wredny zdrajca z "Ostatniego legionu"!!!!!! Fuuuuuuuj!!!!! :hell_boy:
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 29 sierpnia 2011, o 16:11

Ja go z jakiejś komedii kojarzę, ale nie jestem pewna z jakiej :P
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 sierpnia 2011, o 16:17

Scholastyka napisał(a):buuuuu... to ten wredny zdrajca z "Ostatniego legionu"!!!!!! Fuuuuuuuj!!!!! :hell_boy:



Fakt :hahaha: Ale też pomagier z Mumii ;) A ja go polubiłam jeszcze w Capital City :)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 29 sierpnia 2011, o 16:23

O-o-o, właśnie z Mumii go kojarzę :big:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 28631
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 sierpnia 2011, o 16:47

też lubię, a legionu... nie oglądałam :niepewny:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 sierpnia 2011, o 18:01

Cztery wesela i pogrzeb?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 sierpnia 2011, o 19:43

Też tam był :)
A Ostatni legion podobał mi się :)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 29 sierpnia 2011, o 19:48

Też bardzo go lubię :big: W Mumii jest rewelacyjny :hyhy:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 sierpnia 2011, o 19:53

W Mumii - o tak :hyhy:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 29 sierpnia 2011, o 19:57

Mimo, że znam obie części prawie na pamięć, to jak lecą powtórki zawsze oglądam właśnie ze względu na niego :mrgreen:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 6316
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Szczecin
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Tsuki » 8 września 2011, o 21:00

Co prawda już nie tak przed chwilą, bo kilka dni temu, ale niech będzie ten temat. :P
Zgodnie z daną sobie obietnicą nie oglądałam pierwszej części Insygniów, więc zrobiłyśmy sobie z siostrą seans, ponieważ ona będąc w pracy całe wakacje nie miała okazji obejrzeć drugiej.
Pierwsza cześć świetnie zrealizowana. będąc czepliwa powiem, ze zabrakło mi paru wyjaśnień, które dla osób nie znających książki, (o ile w ogóle takie są i zabierają się za film :D ) są dość znaczące. Ale ponieważ nie były to poważne błędy, więc oglądało się bardzo dobrze. Chyba pierwszy raz byłam w pełni zadowolona z realizacji książki. Bardzo podobało mi się, jak została ukazana legenda i Insygniach Śmierci, efekt zapierał dech w piersiach.
Na drugą część wybrałyśmy się do kina, ponieważ okazało się, że jeszcze grają, więc decyzja była prosta. :D I stwierdzam, że nie żałuję ani złotówki wydanej na bilet. Tą część wręcz trzeba obejrzeć w na dużym ekranie. Bitwa o Hogwart była nieziemska. Ja oglądałam ją prawie z "otwartymi ustami", nie myślałam, że uda im się coś zrobić coś tak wspaniałego. Tutaj już chyba nawet ja się do niczego nie przyczepię, jestem pod zbyt dużym wrażeniem. Kiedy Snape umierał i później, jak pokazywali jego wspomnienia prawie się popłakałam. Wzruszyło mnie to bardziej niż w książce. A kiedy Harry rozmawiał ze swoimi bliskimi za pomocą Kamienia Wskrzeszania już nie wytrzymałam (z resztą na książce to się w tym momencie tak spłakałam, że uspokoić się nie mogłam ;) ).
Tak generalnie obie części mi się niesamowicie podobały i w końcu doczekałam się braku przekłamań co jest dodatkowym plusem. :D
Aby poznać wartość jednego roku, zapytaj studentów, którzy oblali egzamin wstępny.
Aby poznać wartość jednego miesiąca, zapytaj matki, która urodziła wcześniaka.
Aby poznać wartość jednego tygodnia, zapytaj wydawcę tygodnika.
Aby poznać wartość jednej godziny, zapytaj zakochanych, którzy czekają na to, aby się zobaczyć.
Aby poznać wartość jednej minuty, zapytaj ludzi, którzy przegapili swoją stację jadąc pociągiem.
Aby poznać wartość jednej sekundy, zapytaj kogoś, komu udało się uniknąć wypadku.
Aby poznać wartość jednej milisekundy, zapytaj kogoś, kto podczas Igrzysk Olimpijskich zdobył srebrny medal.
Wskazówki zegara będą wciąż odmierzać czas, dlatego też ceń każdą chwilę.
I traktuj dzień dzisiejszy jak największy dar, który został Ci ofiarowany.

"Yuuki"

Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30756
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 8 września 2011, o 21:06

miałam podobne wrażenia jeśli chodzi o obronę Hogwartu.Jak MacGonagal ożywiła te posągi do obrony miałam ciary na całym ciele.Doczepię się za to do wspomnień Snape'a.Przeszkadzało mi ,że były takie poszatkowane,przez co nie mogłam się wczuć w ten moment(w książce zawsze ryczę przy tej scenie).Poza tym nie wydaje mi się,że dał coś efekt 3D,poza kilkoma scenami nie było właściwie odczuwalnej różnicy
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 8 września 2011, o 21:18

Właściwie efekt 3D był widoczny w scenie z rozsypującym się Voldemortem ;)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30756
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 8 września 2011, o 21:19

wyłącznie.Dlatego właśnie mówię,że nie było to w filmie potrzebne
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości