oj tam oj tam - i wtedy można było dzieci z nianiami spotkać, i dziś deszczówkę niektórzy piją a sąsiad zawsze znajdzie powód, by donieść - kiedyś, bo nie lałaś dzieciaka za psoty, dziś - bo lejesz dzieci bezstresowo wychowane wpadły na pomysł z ADHD u własnych i cudzych pociech - jakoś biznes kręcić się musi w sytych krajach Zachodu
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
jakoś biznes kręcić się musi w sytych krajach Zachodu
właśnie to
a gdzie tę deszczówkę piją? w Afryce zapewne ... bo w mojej okolicy jest pusto- wakacje to była okazja żeby się tłuc po polach i lasach a teraz trza dokończyć kolejny etap gry i poesemesować z kumplami
Ostatnio edytowano 18 sierpnia 2011, o 22:58 przez Wiedźma Ple Ple, łącznie edytowano 1 raz
"Do szkoły chodziliśmy półtorej kilometra piechotą"
Może i miał/a szczęśliwe dzieciństwo, ale pisać i mówić poprawnie się nie nauczył/a. Nie cierpię tego błędu. Półtorej kilometra to prawie jak "jestem piękną kobietom" lub "pokazaliśmy tym kobietą".
"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".
w jakiej Afryce - ja o dzieciach sąsiadów: kolejka pod rynną jak za starych dobrych czasów
przyjdą służby, obstawią za 'niepilnowanie'...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Wiedźmo czytając ten tekst o dzieciństwie, który wstawiłaś porównałam to ze swoim (a to już lata 90-te) i stwierdzam, że jeszcze sporo tych czynności sami wykonywaliśmy. Może nie wszystkie, bo jednak wychowanie w mieście robiło swoje. Ta obecna histeria dopiero stawiała pierwsze kroki... Ale tym bardziej dziwię się ówczesnym rodzicom, którzy sami wychowani w takich warunkach, zabraniają dzieciom najlepszych zabaw.
Wiedźma Ple Ple napisał(a):Gotowaliśmy sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy i sarnich bobków. Czasami próbowaliśmy to jeść.
Do dzisiaj pamiętam, że sami przyrządzaliśmy "posiłki" ze wszystkiego co wpadło nam w ręce, bez względu na to, czy było żywe, czy martwe. Moi rodzice też nie dostawali spazmów na widok psów znajdujących się w tej samej piaskownicy co my... Trochę się rozpisałam, ale taka nostalgia mnie naszła. Bo od kilku lat zastanawiam się, gdzie są wszystkie dzieci, kiedy leży pełno śniegu albo są wakacje. Bo na pewno nie tam gdzie my byliśmy...
Tak przy okazji mi się przypomniało. Pokrywa się to w zasadzie z tym co wysłała Wiedźma.
Aby poznać wartość jednego roku, zapytaj studentów, którzy oblali egzamin wstępny. Aby poznać wartość jednego miesiąca, zapytaj matki, która urodziła wcześniaka. Aby poznać wartość jednego tygodnia, zapytaj wydawcę tygodnika. Aby poznać wartość jednej godziny, zapytaj zakochanych, którzy czekają na to, aby się zobaczyć. Aby poznać wartość jednej minuty, zapytaj ludzi, którzy przegapili swoją stację jadąc pociągiem. Aby poznać wartość jednej sekundy, zapytaj kogoś, komu udało się uniknąć wypadku. Aby poznać wartość jednej milisekundy, zapytaj kogoś, kto podczas Igrzysk Olimpijskich zdobył srebrny medal. Wskazówki zegara będą wciąż odmierzać czas, dlatego też ceń każdą chwilę. I traktuj dzień dzisiejszy jak największy dar, który został Ci ofiarowany. "Yuuki"
sama prawda.I tak się zastanawiam-jak udało nam sie przeżyć
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.
Oj ale różnie to było z tymi wszystkimi rzeczami - moja babcia w zimie to szału dostawała jak się spociliśmy i nawet nie chcę sobie przypominać co to było, jak sobie rozwaliłam nos jak zjeżdżaliśmy na sankach. A teraz, ta sama babcia, kiedy siedziała przy podopiecznej mojej mamy chwilę, tak po deszczu, Magda się ciaplała w kałużach, cała w błocie, a babcia tchu nie mogła złapać, tak się śmiała
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.
Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.
Nie wiem gdzie zapytać, więc napiszę tutaj, jeśli kupujecie harlequiny w kioskach i w innych miejscach to ile za nie dajecie? Ja dziś spotkałam się z ceną 9zł za jedną książkę, szkoda mi było wydać nawet te 9zł za 3 godziny czytania książki i odłożenia na półkę. Raz udało mi się kupić 3 książki za 9zł. Jak to jest u was?
to zależy.Przeciętnie HQ kosztuje 8,99,chyba że to romans historyczny lub powieść historyczna(są droższe).Nieraz można kupić w pakietach(2,3 lub 4 tytuły) ,wtedy wychodzi taniej,z tym,że wówczas nie mamy pełnego wyboru tego,co kupujemy.
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Nie, z reguły są to po prostu stare numery, które nie zeszły po premierze i później są sprzedawane w pakietach, żeby zachęcić kupujących.
Aby poznać wartość jednego roku, zapytaj studentów, którzy oblali egzamin wstępny. Aby poznać wartość jednego miesiąca, zapytaj matki, która urodziła wcześniaka. Aby poznać wartość jednego tygodnia, zapytaj wydawcę tygodnika. Aby poznać wartość jednej godziny, zapytaj zakochanych, którzy czekają na to, aby się zobaczyć. Aby poznać wartość jednej minuty, zapytaj ludzi, którzy przegapili swoją stację jadąc pociągiem. Aby poznać wartość jednej sekundy, zapytaj kogoś, komu udało się uniknąć wypadku. Aby poznać wartość jednej milisekundy, zapytaj kogoś, kto podczas Igrzysk Olimpijskich zdobył srebrny medal. Wskazówki zegara będą wciąż odmierzać czas, dlatego też ceń każdą chwilę. I traktuj dzień dzisiejszy jak największy dar, który został Ci ofiarowany. "Yuuki"
ale czasami zdarza się pełen pakiet z jednej serii
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.
Aby poznać wartość jednego roku, zapytaj studentów, którzy oblali egzamin wstępny. Aby poznać wartość jednego miesiąca, zapytaj matki, która urodziła wcześniaka. Aby poznać wartość jednego tygodnia, zapytaj wydawcę tygodnika. Aby poznać wartość jednej godziny, zapytaj zakochanych, którzy czekają na to, aby się zobaczyć. Aby poznać wartość jednej minuty, zapytaj ludzi, którzy przegapili swoją stację jadąc pociągiem. Aby poznać wartość jednej sekundy, zapytaj kogoś, komu udało się uniknąć wypadku. Aby poznać wartość jednej milisekundy, zapytaj kogoś, kto podczas Igrzysk Olimpijskich zdobył srebrny medal. Wskazówki zegara będą wciąż odmierzać czas, dlatego też ceń każdą chwilę. I traktuj dzień dzisiejszy jak największy dar, który został Ci ofiarowany. "Yuuki"
"Wygrałeś samochód o wartości 100 tys. zł. Aby potwierdzić odbiór nagrody wyślij SMS..." - już niedługo takie wiadomości tekstowe mogą odejść w niepamięć. Sejm uchwalił bowiem nowe prawo, które z założenia ma walczyć z nieuczciwymi organizatorami konkursów. O odpowiednie regulacje walczyła od dawna prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej - Anna Streżyńska. Urząd od dłuższego czasu dostawał skargi od rozżalonych użytkowników, którzy nie byli świadomi, że z każdym dniem pobierane są od nich opłaty. Wystarczyło, że odpowiedzieli na SMS startowy danego konkursu. O procederze dowiadywali się dopiero z dniem otrzymania rachunku...
Teraz ma się to zmienić. Sejm przyjął bowiem uchwałę, która zakazuje organizowania konkursów. Jest to część nowego prawa telekomunikacyjnego. Wraz z wejściem w życie ustawy, operatorzy i organizatorzy SMS-owych loterii będą musieli informować o podwyższonej opłacie usługi, którą oferują. Ponadto dane te mają być podawane w przejrzysty sposób. Nie będzie już więc sytuacji, kiedy informacje o cenie będą wypisane najmniejszą czcionką w mało widocznym miejscu (np. w reklamie telewizyjnej).
Następną nowością jest możliwość ustalenia (z operatorem) progu kwoty, po przekroczeniu którego usługa zostanie wstrzymana.
Nowe prawo jest dobrym krokiem w kierunku ucywilizowania wszelakich loterii...
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.” “Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”
Mój wujek kiedyś zapłacił 300 złotych extra tylko dlatego, że nie odesłał sms, w którym rezygnuje z udziału w loterii... Ktoś wpadł na genialny pomysł, gdy wszyscy kasują tego typu smsy on wymagał powiadomienia o rezygnacji...
Hej, szukam kogoś zorientowanego w przepisach. Otóż koleżanka zapisała sie na kurs językowy w empiku (wakacyjny+roczny), podpisła umowę, ale nie wpłaciła pieniędzy jeszcze. I sie troche pozmieniało, bo dziewczynie zmieniono całkeim godziny pracy (ma znacznie więcej, niż miała). I z kursu na razie nici. I teraz co? Ma nspiasać jakieś wypowiedzenie umowy? Czy wystarczy poinoformować, że rezygnuje z kursu? Bo z kursu rezygnuje.
A ja się zapisuję od października, jak wszytsko ogarnę. I tu mam w planach empik, ale jeśli znacie coś lepszego....