Teraz jest 29 listopada 2024, o 21:52

Czatowanie...

Gdzie możecie gadać, o czym tylko Wam się podoba, a na co nie ma miejsca w innych działach?
Tutaj!
Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 sierpnia 2011, o 15:08

urocze wydanie Daily Show z 9 sierpnia - przypomniało: po czym poznać, że zamieszki mają miejsce w Anglii, i nie są to napisy nad sklepami :P
Obrazek
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 12 sierpnia 2011, o 22:16

nie wiem, Frin, no nie mam pojęcia :D

------------------------------------
inna beczka.
dostałam list z Watoto
Szanowni Państwo
przesyłam w załączeniu listę uczniów czekających na pomoc.
Jeżeli zdecydują się Państwo na pomoc jednemu z tych uczniów
bardzo proszę o telefon pod numer 22 756 58 50 - już działa, awaria usunięta.
W kolumnie "Euro" podana jest stawka roczna łamana przez stawkę miesięczną.
Będziemy Państwa prosić o wpłacenie stawki rocznej za rok szkolny 2011/12 do 30 czerwca 2012 roku czyli aby płatność za dany rok szkolny skończyła się z końcem roku szkolnego. Wysokość rat ustalają Państwo. Przy wyborze 12 rat poprosimy o wpłatę jednorazową za lipiec i sierpień 2011.
Jednocześnie wyjaśniamy, że największe wydatki są na początku roku szkolnego, pod koniec sierpnia. Wtedy trzeba ucznia wyposażyć, opłacić czesne za pierwszy trymestr.

To jest pierwsza lista z Kamerunu. Druga listę z Kamerunu otrzymam w połowie września. S. Klara Majcher która prowadzi akcje Watoto w Bertoua
wraca 16 sierpnia do Afryki z urlopu w Polsce. Po powrocie sporządzi listę i prześle do fundacji.

Kolejna lista - to uczniowie z Konga. Siostra Ausra Koudyte prowadząca akcję Watoto w Kongu jest w tym roku na urlopie w ojczystej Litwie. Wraca do Konga też 16 sierpnia. Dopiero po powrocie opracuje listę i ja przyśle. Spodziewam się tej listy nie wcześniej niż w październiku. Poczta z Konga idzie ponad 2 m-ce.

Następna lista - na przełomie roku, z Rwandy, gdzie rok szkolny zaczyna się w styczniu.
Pozdrawiam, miłego dnia
Magda Słodzinka

lista oczywista:
http://chomikuj.pl/romantic
może ktoś chce "zaadoptować"?
kwoty są rozmaite ale na ogół przystępne :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 16 sierpnia 2011, o 14:36

http://www.fakt.pl/Seks-zabawa-slupskic ... 958,1.html
to jest chore :rzyg:
macie jakieś wiadomości, czy w waszej okolicy znane są takie "zabawy"?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 16 sierpnia 2011, o 15:28

dawno wojny nie było :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 sierpnia 2011, o 18:30

U siebie jeszcze o tym nie słyszałam ... jeszcze. :/
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21068
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 16 sierpnia 2011, o 22:09

Patrząc na źródło, myślę, że w tym artykule dużo jest przesady. :wink: Poza tym nastolatki często przesadzają w opisach swych seksualnych przygód. Gdyby zapytali bezpośrednich uczestników takich zabaw, może bym uwierzyła. A tak, koleżankom/kolegom wszystko można powiedzieć.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 16 sierpnia 2011, o 22:17

moja koleżanka w 8. klasie rozpowiadała o seksie z nauczycielem/instruktorem ...
myśmy jej wtedy wierzyły, teraz wiem, że to bzdura ...
prawdziwym problemem jest to, że oni czują się teraz nagminnie w obowiązku wymyślać takie rzeczy :sad:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21068
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 16 sierpnia 2011, o 22:35

No cóż. Nie tylko teraz. Pamiętam jak sama się czułam głupio, będąc jedyną dziewicą w gronie koleżanek. A miałam wtedy z 16 lat. Teraz to sądzę, ze jednak część z nich zmyślała. :hyhy:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 16 sierpnia 2011, o 23:50

biorę oddech i mówię: za moich czasów ....
oprócz tej jednej nie pamiętam żebym kiedykolwiek roztrząsała takie sprawy w gronie koleżanek :hyhy:

ale tak, pewnie zmyślały na potęgę posiłkując się Brawo ... :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21068
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 17 sierpnia 2011, o 01:32

Ja tam często plotkowałam na takie tematy z koleżankami. Oczywiście to były straszne głupoty. Cóż, młodość ma swoje uroki. :hahaha:
Taaaa - pierwsze razy z "Bravo" - to był hit. Zaczytywałyśmy się tym. :hahaha:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 sierpnia 2011, o 03:49

Wiedźma Ple Ple napisał(a):dawno wojny nie było :wink:

oui - biją i gwałcą - gupie pomysły nie łażą po łbach, a i fantazja w zderzeniu z realem bierze sobie wolne :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21068
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 17 sierpnia 2011, o 19:18

Dlaczego takie ciężkie działa wyciągacie? Torchę dyscypliny by wystarczyło i zdrowego rozsądku rodziców. Wojna to straszna rzecz, lepiej, żeby jej nie było. A już na pewno nie jest sposobem na prostowanie ludzi i oduczanie ich głupot. Powiedziałabym, że jest na odwrót :smutny:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 17 sierpnia 2011, o 21:39

to gdzie są ci rodzice?
dlaczego nikt nie otworzy gęby i nie zagoni gówniarzy do jakiejś sensownej roboty?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21068
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 17 sierpnia 2011, o 21:47

No niestety tego nie wiem. Generalnie bycie rodzicem wydaje mi się szalenie trudne. Na prawko jest egzamin, maturę też się zdaje, ale nikt nie przygotowuje na coś takiego jak wychowanie dziecka. Nikt nie bada czy ludzie mają do tego predyspozycje.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 17 sierpnia 2011, o 21:48

a czemu mieli jeszcze w okolicach lat 80-tych? były wtedy specjalne kursy?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21068
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 17 sierpnia 2011, o 21:51

Nie mam pojęcia czy wtedy było tak super i idealnie. Też się zdarzały patologie, w różnych postaciach. Może tylko nie było aż na taką skalę wszechobecnych mediów, które to nagłaśniają?
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 17 sierpnia 2011, o 21:58

nie, mniejszy dostęp był do objawień medialnych, ot co

Avatar użytkownika
 
Posty: 21068
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 17 sierpnia 2011, o 22:07

Już za Platona twierdzono, że młodzież jest coraz gorsza. :hyhy:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 17 sierpnia 2011, o 22:19

tak, a potem następowała wojna albo upadek cywilizacji :smile2:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21068
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 17 sierpnia 2011, o 23:05

Z innej beczki. Klikam na teledysk na Youtube i oto, co wyskoczyło:

500 Internal Server Error
Niestety, wystąpiła jakaś nieprawidłowość.

Do rozwiązania problemu wysłano zespół świetnie przeszkolonych małp.

:hahaha:
Ostatnio edytowano 17 sierpnia 2011, o 23:22 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 17 sierpnia 2011, o 23:07

chłopaki se dały w gaźnik :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 sierpnia 2011, o 04:20

Wiedźma Ple Ple napisał(a):to gdzie są ci rodzice?
dlaczego nikt nie otworzy gęby i nie zagoni gówniarzy do jakiejś sensownej roboty?

przydałoby się tak warszawę odbudowac ponownie, niet'? ^_^

Wiedźma Ple Ple napisał(a):a czemu mieli jeszcze w okolicach lat 80-tych? były wtedy specjalne kursy?

:hahaha: :hahaha: :hahaha:

ps.szkoda, że nie jeży :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 18 sierpnia 2011, o 21:59

co nie jeży? :hyhy:
przydałoby się tak warszawę odbudowac ponownie, niet'?
i Londyn :twisted:

Ja, moi bracia i reszta naszej ulicy spędzaliśmy dzieciństwo na obrzeżach małego miasteczka—właściwie na wsi. Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny. Na szczęście, nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami. My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi. W tej słodkiej niewiedzy przyszło nam spędzić nasz wiek dziecięcy. Wspominany z nostalgią nasze szalone lata 80.:
Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej i mogliśmy bawić się na licznych w naszej okolicy budowach. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka go wyciągnęła i odkażała ranę fioletem. Następnego dnia znowu szliśmy się bawić na budowę. Matka nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że pasek uczy zasad BHZ (Bezpieczeństwo i Higiena Zabawy).

*
Nie chodziliśmy do przedszkola. Rodzice nie martwili się, że będziemy opóźnieni w rozwoju. Uznawali, że wystarczy jeśli zaczniemy się uczyć od zerówki.


*
Nikt nie latał za nami z czapką, szalikiem i nie sprawdzał czy się spociliśmy.


*
Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z grypą służył czosnek, herbata ze spirytusem i pierzyna. Dzięki temu nigdy nie stwierdzano u nas zapalenia płuc czy anginy. Zresztą lekarz u nas nie bywał, zatem nie miał szans nic stwierdzić. Stwierdzała zawsze babcia. Dodam, że nikt nie wsadził babci do wariatkowa za raczenie dzieci spirytusem.

*
Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Mama nie bała się ze zje nas wilk, zarazimy się wścieklizną albo zginiemy. Skoro zaś tam doszliśmy, to i wrócimy. Oczywiście na czas. Powrót po bajce był nagradzany paskiem.

*
Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał nam karę. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo—jak zwykle.


*
Nikt nie pomagał nam odrabiać lekcji, gdy już znaleźliśmy się w podstawówce. Rodzice stwierdzali, że skoro skończyli już szkołę, to nie muszą do niej wracać.


*
Latem jeździliśmy rowerami nad rzekę, nie pilnowali nas dorośli. Nikt nie utonął. Każdy potrafił pływać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji aby się tej sztuki nauczyć.



*
Zimą ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Nikt nie płakał, chociaż wszyscy się trochę baliśmy. Dorośli nie wiedzieli do czego służą kaski i ochraniacze.


*
Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego.

*
Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Oczywiście, chętnie skorzystalibyśmy z tej wiedzy. Niestety, pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a policja zajmowała się sprawami dorosłych.


*
Swoje sprawy załatwialiśmy regularną bijatyką w lasku. Rodzice trzymali się od tego z daleka. Nikt, z tego powodu, nie trafiał do poprawczaka.

*
W sobotę wieczorem zostawaliśmy sami w domu, rodzice szli do kina. Nie potrzebowano opiekunki. Po całym dniu spędzonym na dworze i tak szliśmy grzecznie spać.

*
Pies łaził z nami—bez smyczy i kagańca. Srał gdzie chciał, nikt nie zwracał nam uwagi.

*
Raz uwiązaliśmy psa na „sznurku od presy” i poszliśmy z nim na spacer, udając szanowne państwo z pudelkiem. Ojciec powiązał nas na sznurkach i też wyprowadził na spacer. Zwróciliśmy wolność psu, na zawsze.


*
Mogliśmy dotykać innych zwierząt. Nikt nie wiedział, co to są choroby odzwierzęce.


*
Sikaliśmy na dworze. Zimą trzeba było sikać tyłem do wiatru, żeby się nie osikać lub „tam” nie zaziębić. Każdy dzieciak to wiedział. Oczywiście nikt nie mył, po tej czynności, rąk.


*
Stara sąsiadka, którą nazywaliśmy wiedźmą, goniła nas z laską. Ciągle chodziła na nas skarżyć. Rodzice nadal kazali się jej kłaniać, mówić dzień dobry i nosić za nią zakupy.

*
Wszystkim starym wiedźmom musieliśmy mówić dzień dobry. A każdy dorosły miał prawo na nas to dzień dobry wymusić.

*
Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką. Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby. Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka.

*
Skakaliśmy z balkonu na odległość. Łomot spuścił nam sąsiad. Ojciec postawił mu piwo.

*
Do szkoły chodziliśmy półtorej kilometra piechotą. Ojciec twierdził, że mieszkamy zbyt blisko szkoły, on chodził pięć kilometrów.

*
Nikt nas nie odprowadzał. Każdy wiedział, że należy iść lewą stroną ulicy i nie wpaść pod samochód, bo będzie łomot.

*
Współczuliśmy koledze z naprzeciwka, on codziennie musiał chodzić na lekcje pianina. Miał pięć lat. Rodzice byli oburzeni maltretowaniem dziecka w tym wieku. My również.


*
Czasami mogliśmy jeździć w bagażniku starego fiata, zwłaszcza gdy byliśmy zbyt umorusani, by siedzieć wewnątrz.


*
Gotowaliśmy sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy i sarnich bobków. Czasami próbowaliśmy to jeść.


*
Żarliśmy placek drożdżowy babci do nieprzytomności. Nikt nam nie liczył kalorii.



*
Żuliśmy wszyscy jedną gumę, na zmianę, przez tydzień. Nikt się nie brzydził.



*
Jedliśmy niemyte owoce prosto z drzewa i piliśmy wodę ze strugi. Nikt nie umarł.



*
Nikt nam nie mówił, że jesteśmy ślicznymi aniołkami. Dorośli wiedzieli, że dla nas, to wstyd.



*
Musieliśmy całować w policzek starą ciotkę na powitanie—bez beczenia i wycierania ust rękawem.



*
Nikt się nie bawił z babcią, opiekunką lub mamą. Od zabawy mieliśmy siebie nawzajem.



*
Nikt nas nie chronił przed złym światem. Idąc się bawić, musieliśmy sobie dawać radę sami.



*
Mieliśmy tylko kilka zasad do zapamiętania. Wszyscy takie same. Poza nimi, wolność była naszą własnością.



*
Wychowywali nas sąsiedzi, stare wiedźmy, przypadkowi przechodnie i koledzy ze starszej klasy. Rodzice chętnie przyjmowali pomoc przypadkowych wychowawców.



Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia. Nie wszyscy skończyli studia, ale każdy z nas zdobył zawód. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. Nie odważyli się zostać patologicznymi rodzicami. Dziś jesteśmy o wiele bardziej ucywilizowani.
My, dzieci z naszego podwórka, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, jak należy nas dobrze wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez ADHD, bakterii, psychologów, znudzonych opiekunek, żłobków, zamkniętych placów zabaw i lekcji baletu.
A nam się wydawało, że wszystkiego nam zabraniają!




Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 18 sierpnia 2011, o 22:01

Taaa, stare, dobre czasy :rotfl:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 18 sierpnia 2011, o 22:10

to se ne vrati :sad:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O wszystkim innym

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości