przez Lilia ❀ » 12 sierpnia 2011, o 17:38
Francuski jedwab (czy Jedwab?) fajny. Naprawdę. Jak zwykle nie domyśliłam się któż mordował, podejrzewałam inną osobę, a raczej chciałam, by to ona była. Wkurza mnie, że nie dostała po tyłku. Tylko... ta końcówka... niby wiedzieli jak się dobrać mordercy do skóry, ale nie zostało to napisane. Jakby książka się urwała. A chciałabym to wiedzieć.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”