Teraz jest 3 października 2024, o 04:41

Publicystyka

O rynku wydawniczym i księgarskim, świecie redaktorów i tłumaczy oraz procesach towarzyszących literaturze
Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 23 lipca 2011, o 11:49


Austen, Emma, ziew :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 sierpnia 2011, o 15:36

Ucieczka od garów i zmywaka

Tak, tak, to znowu o nas. I o George'u Heyerze.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 sierpnia 2011, o 15:39

George Heyer, to jeszcze lepsze niż Austin, bo to można zwalić na literówkę, ale George... :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 sierpnia 2011, o 15:43

Przynajmniej jest się z czego pośmiać, bo tak to jak zwykle...
Rządzi pani psycholog, której się wydaje, bo ona nie zna :roll:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 sierpnia 2011, o 15:46

Zna, zna, tylko o tym nie wie, bo kto by jej powiedział zostałby skazany na psychiatryk zapewne :P

Ale jeszcze nie przeczytałam, przejrzałam tylko na razie ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 sierpnia 2011, o 15:52

zostałby skazany na psychiatryk zapewne


I na dokształcanie :twisted:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 7 sierpnia 2011, o 16:14

Uwielbiam takie łatwe psychoanalizy i uogólnienia:

Jeśli ktoś jest w spełnionym, dojrzałym emocjonalnie związku, nie znajdzie przyjemności w takiej literaturze.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 sierpnia 2011, o 16:28

Dziewczyny, przestańmy się w końcu oszukiwać :lol:

Obrazek
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 7 sierpnia 2011, o 16:36

Dobre, Agrest :rotfl:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 sierpnia 2011, o 17:07

Cartland na początek, a potem wrzucenie "Przeminęło..." razem z "Trędowatą" ;) dobrze,że przynajmniej Palmer podali :hyhy:
Ale dalej jest lepiej:
Jednym z pierwszych romansów była „Pamela” Samuela Richardsona, opublikowana już w 1740 roku. Sam autor od tego określenia się odżegnywał.

:hahaha:
a George to już tylko wisienka ;)
ale dotrwajcie do 4 strony i dalej - wreszcie cokolwiek poza ponurym zakończeniem :P
i szok na koniec :D
Jedno jest pewne – jak mówi Tania Modleski – nie powinniśmy krytykować (nawet najgorszych) romansów, ale warunki, które sprawiły, że tego typu literatura jest potrzeba – podsumowuje swoje rozważania Agnieszka Setecka.


Agreście - ja tam jednak widzę tendencję zwyżkową ;)

Jeden problem widzę: jak się korzysta ze źródeł pradawnych... ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 sierpnia 2011, o 19:03

Interesująca jest także teoria amerykańskiej badaczki Tanii Modleski. Jej zdaniem kobiety czerpią tak dużą satysfakcję z lektury romansów, ponieważ książki te wyrażają ich marzenia o zemście na mężczyznach. W powieści, odmiennie niż w normalnym życiu, mogą oni grać rolę ofiary, cierpieć z miłości.

och, czyżby? Bójcie się, faceci :ah:

W swoim środowisku, ludzi przeciętnie wykształconych, nie spotykam osób, które czytają takie książki. Wydaje mi się, że jest to sposób tworzenia sobie namiastki pełniejszego życia. Być może kobiety te chciałyby osiągnąć to innymi środkami, ale nie mają odpowiedniego partnera, zasobów finansowych, a taka literatura jest tania, łatwo dostępna, można ją kupić w każdym kiosku, nie trzeba wielkiego wysiłku, by po nią sięgnąć

czy one tylko o hqn??? tania???? 30 zeta najmarniej i tania?!!!! :hell_boy:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 10 sierpnia 2011, o 18:54

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 10 sierpnia 2011, o 19:12

ja go kocham miłością wielką i czystą :sweet_kiss:
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 sierpnia 2011, o 19:19


urocze ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 10 sierpnia 2011, o 22:35

Lilia napisał(a):
Interesująca jest także teoria amerykańskiej badaczki Tanii Modleski. Jej zdaniem kobiety czerpią tak dużą satysfakcję z lektury romansów, ponieważ książki te wyrażają ich marzenia o zemście na mężczyznach. W powieści, odmiennie niż w normalnym życiu, mogą oni grać rolę ofiary, cierpieć z miłości.

och, czyżby? Bójcie się, faceci :ah:

W swoim środowisku, ludzi przeciętnie wykształconych, nie spotykam osób, które czytają takie książki. Wydaje mi się, że jest to sposób tworzenia sobie namiastki pełniejszego życia. Być może kobiety te chciałyby osiągnąć to innymi środkami, ale nie mają odpowiedniego partnera, zasobów finansowych, a taka literatura jest tania, łatwo dostępna, można ją kupić w każdym kiosku, nie trzeba wielkiego wysiłku, by po nią sięgnąć

czy one tylko o hqn??? tania???? 30 zeta najmarniej i tania?!!!! :hell_boy:

w każdym kiosku??? ile się musiałam nalatać!!!!
:twisted:

W swoim środowisku, ludzi przeciętnie wykształconych, nie spotykam osób, które czytają takie książki.
biedna głupia kobieta :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 sierpnia 2011, o 10:52

Lilia napisał(a):
Lilia napisał(a):
Liberty napisał(a):"Uroczy" artykuł :/
http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1, ... czyta.html

Chyba ktoś powinien zrobić to: :mur: :mur: :mur: Czy naprawdę ktoś żyje w oparciu o fikcję?

wrzucałam ten artykuł w oryginale kilka dni temu ;)
http://www.guardian.co.uk/commentisfree ... -libraries


Nora Roberts i kilka innych autorek odpowiedziało na ten tekst
http://www.examiner.com/nora-roberts-in ... am-article


Że takie artykuły powstają i jeszcze informacje z nich tłumaczone są na egzotyczny polski... Ale tego już nie zobaczymy tak rozpowszechnionego ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 12 sierpnia 2011, o 11:09

Ktoś sobie zadał trochę trudu ;)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 12 sierpnia 2011, o 13:20

hm... DIP NILP :hyhy:
imponująca :hahaha:

żaden prawdziwy psycholog przy zdrowych zmysłach nie będzie bzdurzył nie zrobiwszy jakichś badań :big: ale jak ktoś chce żeby gugiel wypluwał jak najwięcej artykułów z jego nazwiskiem to czemu nie, treść nieistotna :big:
Eloisa też pisała, że jak się ujawniła to niektórzy się poobrażali ... :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 15 sierpnia 2011, o 23:22

Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 16 sierpnia 2011, o 10:48

Naiwnością byłoby wierzyć, że nawet profesorowie literatury przeczytali wszystko ;) Ale książka Bayarda „Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało” to wielka bzdura, wstydziłby się pisać coś takiego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 16 sierpnia 2011, o 15:30

czemuś mam wrażenie, że sporo osób z naszego świata opiniotwórczego przeczytało te książkę starannie :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 16 sierpnia 2011, o 16:47

Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30752
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 16 sierpnia 2011, o 17:07

:roll: ciekawe,co jeszcze wymyślą :niepewny:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 16 sierpnia 2011, o 17:08

czy ja widzę nazwisko Susan Quilliam? :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 30752
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 16 sierpnia 2011, o 17:09

widzisz :hyhy:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wiadomości i publicystyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości