Teraz jest 23 listopada 2024, o 07:47

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 28 kwietnia 2008, o 15:21

Jako o morświnie to ona myśli o sobie PRZED i z satysfakcją, że nie bedzie jej mógł oskarżyc o nieprzyzwoitość. A o klepsydrze ON - i od razu mu się Afrodyta z morskiej piany wychodząca nasuwa się na myśl....

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 kwietnia 2008, o 15:34

ha, to brzmi bardziej jak foka jako istota wieloprzegubowa, zwinna, silna, zgrabna [i te foki/morsy inny element morskossaczy elegancko pokotem na plaży wypoczywające - zawsze mnie taki obrazek rozczulał].



Afrodyta z morskiej piany - budujące bardzo...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 28 kwietnia 2008, o 15:41

można wiedzieć, o czym jest temat? czy ta rozmowa ma jakiś związek z nazwą tematu??

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 28 kwietnia 2008, o 15:47

Ma o tyle, że mowa jest o bohaterkach - powyżej rozmiaru 38. Które to bohaterki - z chwila pojawienia się - powinny zmienic romans w powieść humorystyczno-obyczajową.

I troche dyskutantki poniosło...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 28 kwietnia 2008, o 15:48

tak coś zauważyłam Obrazek to bylo pytanie kontrolne w poszukiwaniu offa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 kwietnia 2008, o 16:01

Scholastyka świetnie to ujęła Obrazek



mnie przykładowo wciąż intryguje definicja "pulchności w romansie", a tytuły są niezbędne dla podparcia problemu treścią odpowiednią Obrazek



bo ja czasem mam problem z identyfikacją bohaterki: czy ma niskie poczuciu własnej wartości, jest anorektyczką, a moze faktycznie pulchna rubensowsko czy tez tylko nie będąca dokładnym odbiciem modelkowej postury, z poczuciem humoru czy też zabawnie marudząca [czego ma się dośćna dłuższą metę]... i jeśli 42 to dlaczego nie 44...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 28 kwietnia 2008, o 16:05

szczerze mówiąc wolę, jak bohaterka jest szczupła, ale nie koścista. i ma trochę większe piersi niż miseczka A. poza tym nie znoszę jak pali. papierosy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 28 kwietnia 2008, o 20:35

ROMANS TO NARZĘDZIE GRZECHU!!!!



Przytaczam fragment francuskiej ksiązki "Światowe damy" [autor J. Debout, wydawnictwo księzy jezuitów z 1938! r.}



Jesli się zasmakuje w takiej lekturze [romanse], to muszę wyznać, że wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu widzę w tym wybaczalne wprawdzie, lecz istotne współdziałanie z trzecim grzechem głównym.

Romansowa małżonka ma bowiem męża, który kiedyś był może wcale sympatyczny, dziś stał sie po prostu bez wyrazu: trochę egoista, troche wymagający, troche przyziemny, trochę zgryźliwy, trochę łakomy, trochę brzuchaty; na ogól niezbyt usposobiony do tego, żeby się zamienić w orła lub walczyć z wiatrakami. Cóż dziwnego, że żona zamarzy o Don Quichocie ze swej lazurowej biblioteczki, który by godnie zastapił Sancho Pansę.

Czy to nie niewierność?

Choćby sobie z tego nie zdawała sprawy, to jednak, nie zaznawszy w małżeństwie oczekiwanej miłości, pełnej uniesień i wzlotów, która jej przyrzekano jako doczesna nagrodę za cnote, będzie rozczarowana. Myśląc o swym - ach, jakże prozaicznym - mężu, skonstatuje z westchnieniem: Po prawdzie zasłużyłam na lepszy los.

Dziewczyna natomiast, karmiona ową cnotliwą lekturą, albo przyozdobi narzeczonego, gdy się kiedyś zjawi, we wszystkie nierealne przymioty bohaterów powieści, a wtedy dozna gwałtownego i gruntowego rozczarowania, albo tez z wyrachowania czy dla posłuszeństwa zgodzi się na pierwszego z brzegu. W obu wypadkach będzie męża zdradzała w mysli, a stąd juz niedaleko do czynu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 28 kwietnia 2008, o 20:38

to jest chyba wciąż aktualny pogląd o kobietach czytających romanse - że za dużo sobie na wyobrażają Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 kwietnia 2008, o 20:42

ten tekst jest jak Protokoły Medrców Syjonu - wciąż krąży [czasem w różnych wersjach, ale treść zachowana] aby oswiecać i nawracać głupie duszyczki Obrazek



hm, kto popełnił taki fajny tekst o zgubności lektur Ann Radcliffe, a nawet Austen z połowy chyba XIXw.?..

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 28 kwietnia 2008, o 20:42

Narzędzie, jak narzędzie.

Ale trochę racji w tym, co wkleiłaś jest. Jeśli się tak <span style="text-decoration: underline">bezkrytycznie</span> czyta romanse, to można stracić poczucie rzeczywistości. A jak z romantycznym, przystojnym, seksownym, silnym, władczym, opiekuńczym, hojnym itd. bohaterem ma wygrać Bogu ducha winny zwykły mężczyzna, który zapewne ma mnóstwo zalet, ale nie tak efektownie eksponowanych, i co oczywiste z wadami. Wszędzie się przyda odrobina rozsądku i trzeźwego osądu sytuacji. Przy czytaniu romansów też.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 kwietnia 2008, o 20:53

ale z drugiej strony wystarczy podmienić parę rzeczowników i przymiotników i mozna dojść do wniosków, że każda "pożywka dla wyobraźni" moze mieć taki efekt...

problemem nie jest wszak sam romans w sobie, wbrew tezie tekstu ale samo <span style="font-weight: bold">bezkrytyczne</span> podejście do rzeczywistości - naiwniactwo się pojawia w każdej sferze życia, ba, im mniej się o danej sferze dyskutuje, tym wyższe prawdopodobieństwo braku dystansu do zjawisk w ramach tejze sfery zachodzących Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 28 kwietnia 2008, o 20:55

a kwestia czytania romansów przez kobiety była wałkowana już tyle razy, że praktycznie nie powinnyśmy się bać, że naiwnie będziemy wierzyć w słowo pisane

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 28 kwietnia 2008, o 21:19

Dlatego podkreśliłam właśnie słowo bezkrytyczne. Nie wszystkie niewiasty są takie mądre, jak my. Obrazek Ryzyko spotkania naiwnej istoty zawsze istnieje. Po prostu w tym tekście uogólniono, a tego robić nie należy. Większość kobiet nie idzie w ślady pani Bovary.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 kwietnia 2008, o 21:31

precz z uogólnieniami i chodzeniem na łatwiznę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 kwietnia 2008, o 23:20

a co z wielbicielami seriali egzotycznych- czy i oni są skazani na niechybne szczeźnięcie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 28 kwietnia 2008, o 23:25

To zależy, co wielbią w tychże serialach i czy jest to ich jedyne uwielbienie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 kwietnia 2008, o 23:28

czy tez środek usmierzający ból istnienia Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 28 kwietnia 2008, o 23:31

Może lepszy taki niż kulka w łeb.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 kwietnia 2008, o 23:34

albo Bollywood- przecież oni sami przyznają że 95 % tych filmów to ewidentna bzdura a tyle jest szumu o tym jaka to inność kulturowa, pierdu pierdu Obrazek



i ktoś to ogląda jak podleci a co romansów sie przyczepia, Obrazek hipokrytyk jeden Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 29 kwietnia 2008, o 00:13

Każda fikcja może namącić człowiekowi w głowie, od kreskówek do Henry 'ego Jamesa. Jedyne ryzyko to, że się człowiek rozminie z partnerem życiowym: on sobie wyobrazi, że jest James Bondem, a ja tymczasem zatonę w Balogh i mamy konflikt rodzinny murowany. Albo jeszcze gorzej: on zatonie w TVN 24, a ja w Kat Martin i wtedy to juz sie na pewno nie spotkamy w połowie drogi. Obrazek

Swoją droga i na serio - to skąd tak powszechne przekonanie, że kobiety przyjmują świat opisany w romansach jako prawdę objawioną? Z przekonania, że naszej płci brakuje rozsądku i praktyczności, czy może raczej z świadomości, że rzeczywistość jest taka och i ach straszna i przerażająca, że nic tylko ją lukrować i zamykać w oczy w nadziei, że człowiek obudzi się jutro jako bohaterka McNaught?

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 kwietnia 2008, o 00:17

wniosek jest jeden - takie głupoty mogą wypisywać tylko faceci, traktując kobiety jako istoty o słabej, poddającej się wpływom, woli Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 kwietnia 2008, o 00:19

Może tu wcale nie chodzi o stan naszych główek, co to nie potrafią odróżnić rzeczywistości od fikcji, a o strach panów, którzy boją się, że nie sprostają wymaganiom? Zawsze można powiedzieć, że się bidula naczytała i teraz czeka na księcia z bajki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 kwietnia 2008, o 00:26

fakt, nie ma nic gorszego, niż urażone męskie ego, że pan może się nie sprawdzic, albo nie spełnić wymagań Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 29 kwietnia 2008, o 00:42

By poczytali te wyklinane romanse, zamiast ględzić o uwarunkowaniach kulturowych, to zaraz by się im lżej na duszy zrobiło. Bo większość bohaterów zdradza wyraźne tendencje do: jełopowatości, buraczaności albo przynajmniej zatrważającego braku spostrzegawczości. Ewentualnie prezentują cały worek uprzedzeń/nałogów/traum z przeszłości. I z czym się tu ścigać, panowie kochani? Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości