przez ewa.p » 10 lipca 2011, o 16:42
Ja nie wypożyczałm,choć myślałam o tym,z tym że Tarnów był wtedy taką
metropolią że był tylko jeden salon w którym suknie wypożyczano
A ceny były kosmiczne...W końcu sukienkę ślubna dostałam od psiapsióły(razem z dodatkami) a w końcu sama nią obdarowałam znajomą
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.