Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:47

Sophie Kinsella

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 16 kwietnia 2011, o 16:30

Fringilla napisał(a):bohaterki cziklitowe są inne... może. ^_^

a ja chyba jeszcze nigdy nie miałam przyjemności poznać takowej, chyba, że nieświadomie :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2011, o 16:31

Kinselli nic nie czytałaś?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 kwietnia 2011, o 22:43

Post przez BlaBla » 16 kwietnia 2011, o 16:33

Tak dla wyjasnienia, nie oceniam romansow tylko po recenzjach. Przeczytalam kilkaset z nich sama od poczatku do konca. Jestem calkiem pewna, ze tu na forum wypowiadaja sie na ten temat rowniez osoby, ktore przeczytaly ich mniej niz ja.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 16 kwietnia 2011, o 16:35

Fringilla napisał(a):Kinselli nic nie czytałaś?

ni mru mru :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2011, o 16:37

BlaBLa - rozumiem, ale wobec tego czemu pisałaś, że opierasz się na recenzjach, a nie własnych wrażeniach?

aralk - pinks by cię obsobaczyła za braki :rotfl:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 kwietnia 2011, o 22:43

Post przez BlaBla » 16 kwietnia 2011, o 16:44

Zeby sie nie powtarzac, bo o tym, ze przeczytalam tez romanse, tylko nie wszystkie na swiecie, napisalam juz wczesniej.

Cytuje:
Nie przeczytalam az tak duzo romansow, zeby uwazac sie za specjalistke. Niestety moje zdanie na ten temat wynika z przeczytania ogromnej liczby recenzji o romansach. Jestem pewna, ze moje zdanie nie pokrywa sie z tym, ktore wyrobilabym sobie gdybym przeczytala wszystkie romanse swiata.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2011, o 17:08

hm, wobec tego jakie wnioski? ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 16 kwietnia 2011, o 17:17

Fringilla napisał(a):aralk - pinks by cię obsobaczyła za braki :rotfl:

chyba wolę jednak obsobaczenie ;)

 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 kwietnia 2011, o 22:43

Post przez BlaBla » 16 kwietnia 2011, o 17:43

Moje jedyne wnioski, jakie mam z czytania, to takie, ze w Polsce powinny byc wydane pozycje jeszcze co najmniej dwustu pisarek.
A dodam, ze mnie latwo zadowolic. Gdybym byla bardziej wymagajaca, to zadalabym wiecej.
Te dwiescie, o ktorych sobie marze, to przedstawicielki zarowno Chick-Lit, jak i literatury obyczajowej oraz polaczenia thrillera lub kryminalu z romansem.
A najbardziej lubie, gdy w ksiazkach jest smiesznie. Tych mi wlasnie najbardziej brakuje po polsku.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 18 kwietnia 2011, o 18:42

o, cholercia, właśnie dotarło do mnie, że asiunia mnie polecankowo tym uraczyła :shock:

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 19 kwietnia 2011, o 19:30

aralk napisał(a):o, cholercia, właśnie dotarło do mnie, że asiunia mnie polecankowo tym uraczyła :shock:



Właśnie - chciałam ópżejmię przypomnieć, że asiunia niesie oświaty kaganek i aralk dzięki temu wkroczy na nieznane sobie jeszcze ścieżki :haha:

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 19 kwietnia 2011, o 21:07

oby te ścieżki na manowce mnie nie wywiodły ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 maja 2011, o 12:05

kaganiec asiuni popieram :big:

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 maja 2011, o 12:54

w moim przypadku chyba asiuni nie wyszło do końca, polecankę przeczytałam i oceniłam... średnio raczej :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 maja 2011, o 13:13

a które? nie uraczyła cię chyba zakupoholiczką? :big:

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 maja 2011, o 13:36

i wielkie jej dzieki za to :padam:
Przypadła mi w udziale Pamiętasz mnie? a wrażenia miałam takie

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 maja 2011, o 13:42

a bo ja wolę Undomestic goddess :) z tych chyba przyczyn o których napisałaś :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 czerwca 2011, o 15:49

Sophie Kinsella zaczela wydawac ksiazki pod swoim nazwiskiem, a wlasciwie pod nazwiskiem po mezu, jako Madeleine Wickham. Od 1995 do 2001 wydala ich w sumie 7.
Byly to powiesci obyczajowe, poruszajace dosc powazne tematy, jak np. zdrada malzenska. Nie odniosly one wielkiego sukcesu komercyjnego, raczej ciagnely ogony listy bestsellerow.
Pewnego dnia pani Wickham postanowila napisac lzejsza powiesc, zawierajaca watki autobiograficzne. Stworzyla wowczas bohaterke na swoj wzor i podobienstwo. Jednak poniewaz sie bardzo tego wstydzila, wydala ja pod pseudonimem. Tak narodzily sie Sophie Kinsella oraz Shopaholic. Tematyka pasowala idealnie do nowego wowczas nurtu Chick-Lit, a ksiazka odniosla tak wielki sukces, ze autorce nie pozostalo nic innego, jak pojsc za ciosem i kontynuowac kariere jako autorka lekkich powiesci. A rownoczesnie pozegnac sie z marzeniami o ewentualnym przyszlym Noblu.
Kazda z szesciu czesci o Shopaholic jest stworzona wedlug tego samego schematu. Bohaterka wpada w klopoty, a na koncu ksiazki z nich wychodzi. O ile w pieciu pierwszych czesciach klopoty te byly mocno przesadzone, przerysowane i wydawaloby sie, juz nie do pokonania, to w czesci ostatniej autorka bardzo poluzowala i stworzyla bohaterce tylko malutki problemik. Widocznie starzeje sie i traci pazur.
Oprocz serii o Shopaholic ukazuja sie rowniez dalsze powiesci pojedyncze. Kinsella zaczyna poruszac coraz powazniejsze tematy, tak jakby wracala do swoich korzeni, czyli tych pierwszych powiesci. Zreszta te stare powiesci zostaly w ostatnim czasie wydane na nowo, z bardzo pastelowymi okladkami, zeby przyciagnac milosniczki Chick-Litu.

Siostra pisarki, Gemma, rowniez pisze powiesci. Ksiazki wydaje pod swoim i Kinselli nazwiskiem panienskim, Townley. Napisala ich 7, z czego 3 ostatnie tworza serie.

Madeleine ma meza Henrego i czterech synow, z ktorych najstarszy ma 14 lat, a najmlodszy nie ma jeszcze roczku. Gemma ma meza Marka i jednego syna. Obie sa do siebie dosyc podobne, z tym, ze Madeleine ma dlugie ciemne wlosy bez grzywki, a Gemma krociutkie blond.


Tak sie przedzieram przez abecadlo i ciesze sie, ze niedlugo polowa.
Kinsella to pisarka, ktora prowokuje mnie do mieszanych odczuc. Niby lubie, ale mi sie juz troche przejadla.
To dlatego, ze ostatnio kupowalam duzo niemieckich ksiazek audio, a oni maja tylko kryminaly w duzym wyborze. Oprocz kryminalow wydali tylko Kinselle z tych autorek, ktore lubie. Kupilam tez jej ksiazki audio po angielsku i mam teraz przesyt.
Otwieram szafe z ksiazkami, a tam Kinsella! Wlaczam iPod z ksiazkami audio, Kinsella! Zagladam do czytnika ebookow, Kinsella! To czlowiek juz boi sie podniesc klape od kibla, ze stamtad tez wyskoczy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 czerwca 2011, o 23:28

Shopaholic :mur:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 14 czerwca 2011, o 22:08

durne to....
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 22 czerwca 2011, o 17:18

A Undomestic Goddess? czytał ktoś?
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 22 czerwca 2011, o 17:43

To jest właśnie ten chruśniak malinowy, co go pinks zawsze poleca ;) Czyli Pani mecenas ucieka.
Ja też czytałam i podobało mi się, sympatyczne i romansu nie za mało :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 22 czerwca 2011, o 19:35

Aha, aha - bo przyznam szczerze że mi się nie chciało przeglądać tematu :P A dzisiaj zakupiłam razem z kilkoma innymi książkami za złotówkę ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 22 czerwca 2011, o 21:13

pinks poleca :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 czerwca 2011, o 22:49

nawet ja przebrnęłam ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do K

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości