Z tym "Newsweekiem" to się zgadzam - dużo kolorów, mało treści. I nie wiem, czy to moje starcze uprzedzenia ("Za Ludwika XVI, panie, to były bale... " itp.
), czy jakoś przez ostatni rok zszedł na psy, ale kiedyś mniej się to rzucało w oczy. Ale bardzo fajnie się czyta to w kolejce, bo zanim moje kalafiory dojadą do kasy, to zdążę sobie przelecieć ze dwa temaciki.
Za to "Wprost" ewidentnie sie dla mnie pogorszył - kilka lat temu artykuły były dłuższe, a humor nieco wyższych lotów i nawet, jak mnie rozwścieczył felieton pana Niesiołowskiego to przynajmniej wiedziałam, że coś przeczytałam, a nie tylko obejrzałam foty pięć na pięć okraszone dowcipasami o Mulacie.