Teraz jest 22 listopada 2024, o 18:33

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 kwietnia 2008, o 20:57

Obrazek albo nawet nie wspomina

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 kwietnia 2008, o 20:57

A czytałaś Pocałunek Judasza?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 kwietnia 2008, o 20:58

nie, a powinnam? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 kwietnia 2008, o 20:59

Tak tylko chciałam zapytać o odczucia Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 kwietnia 2008, o 20:59

przybliż to przeczytam a nuż Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 kwietnia 2008, o 21:01

Opis z okładki:



"Przyjeżdżając do nie znanego kraju, Pippa - młoda, piękna i naiwna - nie zdaje sobie sprawy, dokąd może ją zawieść poszukiwanie prawdy o tajemniczej śmierci siostry. Nie domyśla się, ilu bolesnych sekretów przyjdzie jej dochować, ile upokorzeń ścierpieć. Nie przypuszcza, że gorąca miłość do Konrada zaprowadzi ją na próg śmierci."



Czy warto? Nie jestem pewna, bo czytałam dawno, ale z książek Holt które czytałam ta podobała mi się chyba najbardziej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 kwietnia 2008, o 21:08

nie czytałam ... muszę poszukać Obrazek mnie z kolei najbardziej podobała się<span style="font-style: italic"> Mój wróg- królowa</span> o królowej Elżbiecie I i jej krnąbrnej dwórce, no i Robercie Dudleyu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 kwietnia 2008, o 21:09

Ja Holt czytałam raczej niewiele i raczej, sądząc z ocen na biblionetce, to te kiepskie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 kwietnia 2008, o 21:11

oj, co do ocen w biblionetce to bym się nie sugerowała Obrazek masom podoba się przeważnie co innego niż mnie Obrazek

 

Post przez Gość » 21 kwietnia 2008, o 00:16

zmienię trochę temat i polecę wam wspaniałą moim zdaniem autorkę r.historyczych-Garwood Julia,jej książki są naprawde fantastyczne,fabuła niekonwencjonalna,opisy scen erotycznych,i wszystko co może zainteresowac kobiety-wszysto to jest w jej książkach,polecam

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 kwietnia 2008, o 00:26

mogłabys cos wiecej napisac w jej autorskim temacie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 653
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez diawie » 21 kwietnia 2008, o 11:26

wiemy a przynajmniej wiekszość z nas że Garwood jest wspaniała sama mam jej wszystkie! książki i zawsze poluje na nowosci .Nie mogę sie doczekac kiedy przetłumaczą na j.polski,,Shadow Music,, 3 część do Tajemnicy i Szkatułki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 kwietnia 2008, o 15:16

Uważajcie, bo jak pinks wpadnie, to zaraz wypowie tyradę, jaka to Grawood jest wspaniała Obrazek

Ja ją ze swojej strony bardzo lubię i mam do niej sentyment (to była jedna z moich pierwszych autorek romansów), o czym zresztą pisałam już w jej temacie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 kwietnia 2008, o 15:59

Obrazek ależ Jadziu ja szanuję zdanie innych i mam nadzieję że inni uszanują moje jak powiem że jest kiepska Obrazek

nie, wróć źle to ujęłam- dla mnie jest radośnie płytka i choć przejdzie to na moich półkach nie zagości Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 maja 2008, o 17:23

że kiepska to bym nie napisała... po prostu: jak dla mnie to są lepsze i fajniejsze, ale szacunek sie nalezy Obrazek

__________________________________________________________

ale ja nie o tym miałam pisać Obrazek



Kiedy parę miesięcy temu korespondowałam z Elizabeth Rolls [pamiętacie tłumaczenie jej tekstu instruktazowego] autorka wspominała o <span style="font-weight: bold">Helen Kirkman</span> swojej dobrej znajomej pisarce harlequinowej specjalizującej się w romansach osadzonych w czasach przednormańskiej Anglii [czyli przed 1066r. Obrazek

Parę jej okładek pojawiło sie w temacie "romantyczne ilustracje..." z wiadomych powodów.

Obrazek



Niezbyt często zdarza mi się, aby szczerze wyrazic żal, że jakaś harlequinowa autorka jest u nas nie publikowana... w przypadku Helen żałuję naprawdę, ponieważ kobieta pisze dobrze i ciekawie.



Helen, tak jak Elizabeth, nalezy do pokolenia [rocznikowo kwestia umowna - skupmy się na datach publikacji] autorek australijsko-nowozelandzkich [które czesto przeniosły sie tam z Anglii Obrazek debiutujących juz na początku tej dekady - mają one na swym koncie parę całkiem niezłych [szczególnie jeśli chodzi o standardy harlequina] romansów na koncie.

Uzbierałoby sie jeszcze parę nazwisk piszących w podobnym stylu - realia historyczne/współczesne są bardzo istotne: widoczna jest dbałosć o szczegóły, próby oddania atmosfery. Zarazem równie istotne jest przedstawienie na tym tle bohaterów jak najbardziej pasujących do danej epoki, ale równocześnie o rysach mentalnosciowych odpowiadających oczekiwaniom czytelników początku XXIw. W uproszczeniu: wskazanie na ponadczasowosć pewnych zjawisk i problemów [szczególnie w swiecie kobiet].

Wbrew pozorom nie wszystkim autorom sie to udaje Obrazek



Wracając do <span style="font-weight: bold">Kirkman</span>: jej książki to cos w sam raz dla zwolenników średniowiecznego brudu Obrazek

bowiem, jak wspomniałam wyżej i się nie raz powtórzę, osadzone są w epoce bardzo fajnej, ciekawej i mrocznej: VIII-Xw. czyli czasach gdy, upraszczając mocno, Wyspy dzielone były na wiele państewek i zamieszkane były przez istną plątaninę etniczną

[celtowie czyli Szkoci i Brytowie, jakies resztki mieszanek tychże z Rzymianami, którzy wyniesli sie pare wieków wcześniej, plemione germańskie czyli potomkowie Jutów, Anglów i Sasów oraz ludności bardzo rdzennej o niewiadomym w sumie pochodzeniu czyli Piktów; dodajmy do tego ciągle pojawiajacych się w różnym charakterze - kupców, osadników, najeżdźców - na wybrzeżach wschodnich duńskich i norweskich wikingów...].

Wojny, napady, grabieże, gwałty, chwilowe koalicje, szalone zawirowania polityczne

- dzis wróg, jutro sojusznik czyli kolejny dobry przykła na Europę w czasach Wędrówek Ludów i olbrzymich przemian politycznych [późna faza]. To właśnie skrótowo okres przed inwazją normańską...

ech, żal, że za moich czasów historia w szkole obejmowala okres dopiero "po" Wilhelmie Obrazek

Nie jestem z wykształcenia historykiem, więc nie potrafię ocenic jak wiele anachronizmów i pomyłek zawiera proza Helen, ale czyta się dobrze, chociaz autorka ma specyficzny styl.

Rozbiezność ocen jej ksiązek jak dla mnie wskazuje raczej na to, ze opłaca się je przeczytać jako cos nie tyle kontrowersyjnego co intrygującego i nowego.



Mam także wrażenie, że nie wydano ich u nas, ponieważ ktoś w polskim harlequinie ma obawy wynikające ze wspomnianych wyżej wzgledów [brak wiedzy o tym okresie] czyli czy książki Helen znajdą odbiorców, którzy się nie pogubią w realiach.

<span style="font-weight: bold">Kirkman</span> odwala kawał dobrej roboty opisując relacje miedzy bohaterami pochodzacymi z róznych stron barykad, ich możliwych motywacji, wyobrażeń i wiedzy o innych, raz sąsiadach, innym razem najeźdzcach lub ofiarach... hm, wieloetniczność brzmi znajomo wszak...

Z drugiej strony miłosniczkom chocby komiksów <span style="font-weight: bold">Thorgal</span> oraz <span style="font-weight: bold">Skarga Utraconych Ziem</span> powinno się bardzo spodobać. Mrocznie, krwawo, szaro... Dobre opisy wnętrz, ubiorów [ze wskazaniem na róznice] architektury. Przekonujący bohaterowie - z podziwem stwierdzam, że szkoła Mary Balogh nie zanika. Niezłe książki o ludziach, którzy starają się postępować w porządku w "czasach pogardy". Polecam raczej osobom nie nastawionym na szalone tempo akcji.



Polecam tez stronę autorki: http://www.helenkirkman.com/

baaardzo pomaga w poznaniu realiów geograficzno-politycznych oraz społeczno-kulturowych. jak na "niski gatunek czyli romans" - naprawdę nieźle Obrazek



Helen napisała dotychczas:

<span style="font-weight: bold">debiut: A Moment 's Madness (2003) - Essex, Anglia 917r. - o Sigrid, wdowie po wikińskim wojowniku, oraz Leifwinie, saskim wojowniku z Mercji...

oraz:

Forbidden (2004)

Embers (2004)

oraz cykl WARRIORS OF THE DRAGON BANNER [wojownicy króla Alfreda]:

A Fragile Trust (2005)

Destiny (2006)

Fearless (2006)

Untamed (2006)

Captured (2007)</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 8 maja 2008, o 23:28

mniam mniam Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 9 maja 2008, o 11:27

Tytuły niektórych jej ksiązek kpjarzą mi się z średniowiecznymi Lowell... Jednosłowne tytuły muszą się kiedyś powtórzyć...

Ja właśnie skończyłam Wdówkę Carlyle. I jak już zauważyłam, w wielu ksiązkach można wytypować mordercę przez samo czytanie co o nim napisał/a autor/ka...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 9 maja 2008, o 22:21

ja się tak skupiłam na romansie że nie pamiętam kto mordował te laski Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 18 maja 2008, o 21:30

Z tym typowaniem mordercy to prawda. Zresztą, wolę, jak zabawa nie polega na tym, kto, ale jak. Poza tym książek opiera się na tym samym motywie łatwo identyfikowalnego mordercy, nawet kryminały milicyjne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 maja 2008, o 21:42

<span style="font-weight: bold">SABRINA JEFFRIES</span>

amerykańska pisarka [obecnie mieszka w Pn.Karolinie, chociaz trochę świata zwiedziła jako córka misjonarzy], która jako S.J. swoją pierwszą książkę wydała w 1998r.

W temacie "cykle, serie" jest juz zestawienie jej serii Obrazek



Jak dotąd popełniła 4 cykle oraz parę opowiadań w antologiach...



Pisze dobrze, przynajmniej w trzech pierwszych seriach bardzo umiejetnie dawkuje przygodowość romansową z dużą dozą emocji, może trochę melodramatycznie niekiedy, ale bez nużącego sentymentalizmu raczej... jeżeli Sabriny pisarstwo mozna opisać jako podobne do Quick lub Quinn [a nawet chwilami Balogh] to najdalej jest jej do pisarek takich jak Kat Martin z jednej i Judith McNaught z drugiej, ponieważ a) bohaterowie mają duzo autodystansu, b) humor całkiem inteligentny, chociaz nieco cierpki oraz c) faceci, chociaz w teorii samce alfa i potrafią byc totalnymi głąbami, ale w sumie to w porządku ludzie są bez skłonnosci do psychopatycznego torturowania bohaterek... i przede wszsytkim d) bohaterki...

Dobrze budowana akcja, ewentualne dziury nie psują całosci, warsztat tez ok [bardzo sprawnie budowane postacie... z niewielką przewagą na korzyść żeńskiej ekipy... to opowieści o kobietach, które wiedzą, czego chca od życia, i niekoniecznie jest to "po prostu mąż"...] i zadziwiająca umiejetnosć stosowania stereotypów i schematów romansowych z całkiem udanym efektem ogólnym...co do wierności historycznej - całkiem ok.



U nas wydawanie rozpoczęto od trylogii "The Royal Brotherhood", chronologicznie trzeciej

[lata2004-2005]. Z mojej perspektywy kwintesencją Jeffries w Jeffries jest piecioczęściowa seria Swanlea i dlatego cieszę, się, że zamierzają ją wydać.

Ale do rzeczy konkretnych:



Trylogia Lordowska czyli Lord Trilogy Obrazek [tez planowane wydanie - bardzo sympatyczna]

składa się z trzech części, a każda opowiada o jednym z grupki przyjaciół, czyli

- Gideona Horna, pirackiego kapitana wpadającego na genialny plan przejęcia statku z kobietami płynącymi do Nowej Południowej Walii... szczwany plan to był... zabawnie i wzruszająco;

- Jordana Willisa, hrabiego Blackmore [brata wybranki kapitana], uwodziciela o "kamiennym sercu"... do czasu oczywiście... w książce o nim występuje skromna, słodka i niewinna córka rektora czyli Emily Fairchild oraz uwodzicielska córka szkockiego hrabiego Lady Emma... zbieżność imion nieprzypadkowa... maskarady, intrygi itd itp czyli całkiem całkiem fajna zabawa;

- Iana Lennarda, który uzyje swych szpiegowskich zdolności, aby wytropić plotkarza-kolumnistę wyciągającego na swiatło dzienne [na łamach gazet, drań jeden] informacje na temat planującego stosowny ozenek wicehrabiego...



Dobre tempo, szybka całkiem akcja, niezłe dialogi, duzo maskarad i poscigów [u Sabriny praktycznie w każdej książce, ktos kogos goni lub udaje] sympatyczni bohaterowie. Lekko i przyjemnie, chociaz i napięcia i wzruszenia tez dawka odpowiednia.



Cykl Swanlea [200-2004]:

Pierwsze trzy to opowieści o siostrach Swanlea [i stąd nazwa cyklu...], Lady Rosalind, Lady Helena i Lady Juliet, starych z musu pannach opiekujących się chorującym ojcem, hrabim Swanlea, ledwo wiążących koniec z końcem...

I tu pojawiają się prawdopodobny spadkobierca hrabiego Griffith Knighton oraz jego przyjaciel Daniel Brennan, którzy nie do końca są tymi, za których się podają... i to dopiero początek...maskarada, porwania, poscigi, zemsta po latach, bliźniacy kłamiący w żywe oczy...a dalej szpiedzy, kieszonkowcy, narzeczone z Ameryki... żywo i barwnie, chociaż ja szczególnie polecam pierwsze 3 części, i to chronologicznie czytane. dwie pozostałe... z większą dowolnoscią...



O cyklu Royal Brotherhood osoby, które przeczytały, wedzą już trochę: fabuła kręci się wokół trzech przyrodnich braci, bękartów Księcia Regenta, którzy spotykają sie juz jako dorośli mężczyźni i zawirają pakt "wzajemnego wsparcia" Obrazek całkiem sympatyczne, bardziej kameralne... ciekawe bohaterki, ciekawe problemy [chocby La Belle Dame Sans Merci i jej mroczny sekret w "To Pleasure a Prince" - bardzo fajnie kolejny raz o "pieknej i bestii"], mniej awanturniczo-przygodowego klimatu w mojej opinii... ogólnie oceniam jako trochę słabsze od poprzednich książek, ale wciąż warte zajrzenia jak najbardziej...



o najnowszej serii [nazwa od szkoły, do której bohaterki uczęszczały, taka "Szkoła dla Dziedziczek" Obrazek

]się jeszcze nie wypowiem obszerniej... nie czytałam ostatniej części...

"School of Heiresses" dobrze ilustrują sytuację "co dalej z romansem historycznym, a regencyjnym w szczególności?" - bo na ile sposobów mozna sprzedać stary schemat... co pociesza: im dalej w serię tym lepiej, pewnie także dlatego, że Sabrina znów mocniej skręciła w stronę romansu przygodowego [a nawet "romansu drogi" Obrazek



i na razie na tyle Obrazek

czekam na spostrzezenia po lekturze "Więzów krwi" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 maja 2008, o 21:46

no to ja muszę zajrzeć do empiku po komplet Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 18 maja 2008, o 21:52

Dzięk, Frin za tak obfitą wypowiedź. Chyba wzorem pinks udam się na poszukiwanie oryginałów.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 maja 2008, o 21:53

plusem Jeffries jest to, że nawet jak robi błedy, to są to błędy, które mozna wybaczyć, a nawet bywają ciekawe i inspirujące [patrz: podobnie jak chocby Eloisa, Mary Jo Putney, Balogh i Quinn...ok, oprócz Mirandy Obrazek

hm, podoba mi sie też dlatego, ze nie robi manewru a la Laurens lub, niestety, Beverley ostatnio, czyli kazda kolejna część cyklu w sumie ten sam schemat powiela, zmiana tylko imion i innych detali [np. nie w powozie ale w stodole...] a wszyscy bohaterowie i tak tacy sami Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 18 maja 2008, o 21:58

Tym bardziej miło, że zamierzają ją wydawać. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 18 maja 2008, o 22:00

Brzmi bardzo ciekawie, fajnie, że można sie dowiedzieć, na co wydać pieniądze. Obrazek I te serie mają, jak dla mnie idealną długość. Przy sześciu i więcej zazwyczaj widać spadek formy, aw okolicach czterech jestem w stanie połapać się w powiązaniach.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości