Asienka1440 napisał(a):To jaaa... obejrzę to jak w końcu uda mi się przebrnąć przez Ying Ye San Jia Ji Zaznaczam, że nie czytałam opisu, wolę niespodziankę
Asienko polecam, jest to drama, którą mogę polecić każdemu z czystym sumieniem, ja obejrzałam ją w dwa dni, to mój rekord jeśli chodzi o koreanki. Nie licząc tych dram, które z Kat oglądałam, ale wtedy miałyśmy ograniczony czas i na siłę dobijałyśmy końcówkę. A "Time..." obejrzałam jednym tchem. Tylko uprzedzam z góry, nie zniechęcaj się pierwszym odcinkiem, bo jest on jednym wielkim wstępem i wiele osób po nim odkłada ta dramę, a później żałują. Że już nie wspomnę o osobie Jun Ki, na którego mogłabym się non stop gapić. Zwłaszcza w tej dramie...
Levanda napisał(a):ja tak naprawdę to lubię azjatyckie horrory, seriale są mi obce, z wyjątkiem czarodziejki z księżyca uwielbiałam ją!
Azjatyckie horrory są najlepsze! Znaczy się wśród horrorów, bo całe kino azjatyckie to zupełnie inna bajka. Dramy mają dość specyficzny klimat, zwłaszcza dla tych, którzy dopiero zaczynają, jedni go kochają, innym się nie podoba. Tak jak ze wszystkim. Najlepszym sposobem, żeby się przekonać jest spróbować obejrzeć. A wydaje mi się, ze "Time..." jest dobre na początek, jeśli miałabyś ochotę spróbować. Zwłaszcza jeśli lubisz sensacje, bo jest to drama przede wszystkim sensacyjna, ale nie pozbawiana wątku romantycznego i dramatu, jak to koreanki. Do "Czarodziejki z księżyca" nie będę tego porównywać, bo to zupełnie inne klimaty...