Julia Quinn

[pinksss]

nie czytałam, ale ...

ja we wszystkim znajduję aspekt dramatyczny, to ty się upierałaś że Quinn jest taka rozchichana

obył się któryś Bridgerton bez jakiejś choć małej tragedyjki? no? malusiego nieszczęścia? muszę tego Garetha co to B. nie jest machnąć

[Jadzia]

Gareth St Clair dokładnie i jego ojciec nie kochał, a kiedy miał 18 lat to dowiedział się, że jego ojciec nie jest jego ojcem.

Ja wiem? Benedykt właściwie nie miał żadnej tragedii, oprócz tego że spotkał Sophię i mu uciekła, a potem znowu ją spotkał nie wiedząc, że to ona i to jeszcze, że ona była nieślubnym dzieckiem, ale to raczej nie dramat, tylko część fabuły

Więc Benedykt nie miał tragedii. Ale przyznam, że właśnie część o ni mi się chyba najmniej podobała z tych Bridgertonów, których przeczytałam.



A z innych książek to Ned z The Tale of Two Sisters nie miał żadnego dramatu, a cała historyjka była niezmiernie optymistyczna

I z tego co pamiętam, to ten z iluś tam Valentines też nie miał problemów. Ale akurat tutaj mogę się mylić.

No i Charlie z Urodzinowego prezentu - jedyny jego problem, to przymus ożenku, ale całkiem dobrze na tym wyszedł Mimo problemów z żoną

Albo James z Jak poślubić markiza. Nie przypominam sobie... A nie. Coś tam chyba było, że go rodzice nie kochali. A raczej że ojciec znęcał się nad matką i ogólnie nie był wzorem mężczyzny. Ale to raczej był motyw poboczny, nie miał zbytniego wpływu na fabułę.



Ale się rozpisałam

[pinksss]

no super tatuś nie był tatusiem

[Jadzia]

Ano nie był bo nie widział się z żoną w czasie odpowiednim. I się serdecznie nienawidzili tatuś-nie-tatuś i synek

[pinksss]

fascynujące mniam

[Jadzia]

I drugi epilog - również satysfakcjonujący

[Gość]

Dziewczyny, weźcie sobie Cartland - będzie bardzo dramatycznie;-))

Ja tak doradzam z dobrego serca, jakby ktoś miał wiosenne problemy z zaśnięciem;-))

[moni]

zgadzam się z Tobą, ale zaraz dostaniemy za off topa, więc koniec

[Gość]

Psiakrew, jeszcze mi się każą pokajać przykładnie w kąciku na grochu...A takiego

))

[moni]

dobre



ale już ciiiiiiiiiii, kończymy of topa, bo ja zaraz dostanę

[Gość]

Kiedy ja PO PROSTU muszę dopisać. Dostałam świerzba w opuszkach palców) Jakby co, to zwal na mnie, na kogoś musi być)

[moni]

A tak w ogóle podobają Ci się książki Julii Quinn?

[Gość]

Jasne, że tak - skoro mam je wszystkie w wersji polish, to coś mnie jednak urzekło Chyba najbardziej historia Colina i Penelope, czyli "Miłosne podchody". Lubię taki typ bohaterki. Ale do wściekłości doprowadza mnie Amber, który wydał siódmą część sagi o Bridgertonach, a opuścił szóstą i ósmą. Niby mogłabym przeczytać to w oryginale, bo mam, już wspominałam, idzie mi to bardzo opornie

) I nijak się nie mogę zmotywować do odświeżenia znajomości języka;-))

[pinksss]

szybko się przyzwyczaj bo to stara i sprawdzona polityka wydawnicza

[olly3]

A ja akurat Amberem (w tym przypadku!) jestem zachwycona W końcu wcześniejsze części się już u nas ukazały, i to całkiem niedawno.

[pinksss]

Pol Nordica wydała 5 część a ta jest siódma, Olly wyluzuj- 6 nigdy się nie doczekamy

[olly3]

Mimo to, wolę tak, niż gdyby wydali np. 1 tom. Podobnie zamiast "Szpiega" Putney wolałabym jej coś u nas niewydanego, nawet jeśli miałoby być ze środka jakiegoś cyklu.

Zresztą, zachęcona waszymi wypowiedziami, postanowiłam przeczytać Quinn w oryginale, żeby docenić jej urok

[pinksss]

tego Szpiega to nawet nie chce komentować, ale oryginał to dobry pomysł, i tańszy niewątpliwie

[olly3]

Oj tak, i zawsze argument, że nie o przyjemność chodzi, ale naukę języka

[pinksss]

jako anglista zawsze sobie powtarzam, ze to do celów wzniosłych

[Jadzia]

Ja również ostatnio czytuję po angielsku coby nie zostać posądzoną o zaniedbywanie nauki

[Gość]

Weźcie mnie nie stresujcie, ja nie mogę zabrać się za reanimację moich umiejętności poliglotycznych - "A Thrill To Remember" Lori Wilde męczę już od pół roku. A różnistych romansów w oryginale mam na pęczki - wszystko z myślą, że kiedyś przeczytam He he he.

[Jadzia]

innuendo, nikt Cię nie chce stresować, ale powiedz sama, czy nie wyszłoby dużo lepiej pod względem ekonomiczny, gdybyś czytała to co kupujesz, tym bardziej że kupujesz po niższej cenie w oryginale

[pinksss]

nie czekaj bo umrzesz i zostanie po tobie kupa książek

zwłaszcza ze Quinn dobrze sie czyta w oryginale a to nie o każdej autorce można powiedzieć, Woodiwiss jest trochę zakręcona ze swoją stylizacją językową- nie dla początkujących

[Fringilla]

trochę