Kat napisał(a):mi chodzi o fakt, że stoja koło siebie i się nie widzą. ciapą nie była, ale jej kłamstwa też zbyt fajne nie były. momentami ja miałam ich dośc. sytuację ratował Jun Ki, tak jak w Mary Jang.
gmosia napisał(a):nie chcę spoilerować, ale zabierając sie za 200 pound beauty spodziewałam się komedii romantycznej... i hea osobiście nie podoba mi się sama idea operacji plastycznej, zwłaszcza na taką skalę, ale cóż...
Asienka1440 napisał(a):Ale jedno dobre, co wyniosłam z tej dramy to "hakuna matata" - chcę sobie zrobić taki tatuaż!
Tsuki napisał(a):Zaczęłam też oglądać "Ying Ye San Jia Yi". Całkiem fajna drama, dużo humoru, fajni bohaterowie, wątek kryminalny... Ja się świetnie bawię oglądając ją. Tak mi trochę przypomina "Pi Li MIT", tylko że na zabawnie.
Asienka1440 napisał(a):Tsuki napisał(a):Zaczęłam też oglądać "Ying Ye San Jia Yi". Całkiem fajna drama, dużo humoru, fajni bohaterowie, wątek kryminalny... Ja się świetnie bawię oglądając ją. Tak mi trochę przypomina "Pi Li MIT", tylko że na zabawnie.
Ty wiesz jak człowieka zachęcić do oglądania Zaraz się za to zabiorę, jeśli tylko mi powiesz, że jest tam takie ciacho jak Yan Ya Lun
Tsuki napisał(a):Ja niestety też nie, chociaż mam wrażenie, że coś mi się gdzieś obiło... Pewnie czytałam o niej. A nie pamiętasz, czy z jakiej stronki miałaś tą dramę?
Anullaa napisał(a):Jakiś czas temu zaczęłam oglądać dramę (widziałam tylko jeden odcinek) a chciałabym do nie wrócić. Oczywiście nie umiem sobie przypomnieć ani tytułu ani czy jap czy kor była. Pamiętam tylko, że zaczynało się od tego, że jakiś bogaty chłopak samochodem potrącił dziewczynę jadącą na rowerze do pracy. Musiał jej ten rower odkupić (chyba) i później okazało się że ten chłopak jest jej nowym szefem (chyba menedżerem w hotelu). Kojarzycie może co to? I czy warto brnąć dalej...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość