Teraz jest 24 listopada 2024, o 04:09

Julia Quinn

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 9 kwietnia 2008, o 18:37

nie czytałam, ale ...

ja we wszystkim znajduję aspekt dramatyczny, to ty się upierałaś że Quinn jest taka rozchichana Obrazek

obył się któryś Bridgerton bez jakiejś choć małej tragedyjki? no? malusiego nieszczęścia? Obrazek muszę tego Garetha co to B. nie jest machnąć Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 10 kwietnia 2008, o 15:32

Gareth St Clair dokładnie i jego ojciec nie kochał, a kiedy miał 18 lat to dowiedział się, że jego ojciec nie jest jego ojcem.

Ja wiem? Benedykt właściwie nie miał żadnej tragedii, oprócz tego że spotkał Sophię i mu uciekła, a potem znowu ją spotkał nie wiedząc, że to ona i to jeszcze, że ona była nieślubnym dzieckiem, ale to raczej nie dramat, tylko część fabuły Obrazek

Więc Benedykt nie miał tragedii. Ale przyznam, że właśnie część o ni mi się chyba najmniej podobała z tych Bridgertonów, których przeczytałam.



A z innych książek to Ned z The Tale of Two Sisters nie miał żadnego dramatu, a cała historyjka była niezmiernie optymistyczna Obrazek

I z tego co pamiętam, to ten z iluś tam Valentines też nie miał problemów. Ale akurat tutaj mogę się mylić.

No i Charlie z Urodzinowego prezentu - jedyny jego problem, to przymus ożenku, ale całkiem dobrze na tym wyszedł Obrazek Mimo problemów z żoną Obrazek

Albo James z Jak poślubić markiza. Nie przypominam sobie... A nie. Coś tam chyba było, że go rodzice nie kochali. A raczej że ojciec znęcał się nad matką i ogólnie nie był wzorem mężczyzny. Ale to raczej był motyw poboczny, nie miał zbytniego wpływu na fabułę.



Ale się rozpisałam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 kwietnia 2008, o 00:29

no super Obrazek tatuś nie był tatusiem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 11 kwietnia 2008, o 12:00

Ano nie był bo nie widział się z żoną w czasie odpowiednim. I się serdecznie nienawidzili tatuś-nie-tatuś i synek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 kwietnia 2008, o 21:15

fascynujące Obrazek mniam

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 12 kwietnia 2008, o 14:39

I drugi epilog - również satysfakcjonujący Obrazek

 

Post przez Gość » 15 kwietnia 2008, o 21:06

Dziewczyny, weźcie sobie Cartland - będzie bardzo dramatycznie;-))

Ja tak doradzam z dobrego serca, jakby ktoś miał wiosenne problemy z zaśnięciem;-))

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 15 kwietnia 2008, o 21:12

zgadzam się z Tobą, ale zaraz dostaniemy za off topa, więc koniec Obrazek

 

Post przez Gość » 15 kwietnia 2008, o 21:22

Psiakrew, jeszcze mi się każą pokajać przykładnie w kąciku na grochu...A takiego

Obrazek))

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 15 kwietnia 2008, o 21:23

dobre Obrazek



ale już ciiiiiiiiiii, kończymy of topa, bo ja zaraz dostanę

 

Post przez Gość » 15 kwietnia 2008, o 21:29

Kiedy ja PO PROSTU muszę dopisać. Dostałam świerzba w opuszkach palcówObrazek) Jakby co, to zwal na mnie, na kogoś musi byćObrazek)

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 15 kwietnia 2008, o 21:37

A tak w ogóle podobają Ci się książki Julii Quinn?

 

Post przez Gość » 15 kwietnia 2008, o 21:48

Jasne, że tak - skoro mam je wszystkie w wersji polish, to coś mnie jednak urzekłoObrazek Chyba najbardziej historia Colina i Penelope, czyli "Miłosne podchody". Lubię taki typ bohaterki. Ale do wściekłości doprowadza mnie Amber, który wydał siódmą część sagi o Bridgertonach, a opuścił szóstą i ósmą. Niby mogłabym przeczytać to w oryginale, bo mam, już wspominałam, idzie mi to bardzo opornie

Obrazek) I nijak się nie mogę zmotywować do odświeżenia znajomości języka;-))

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 kwietnia 2008, o 23:16

szybko się przyzwyczaj bo to stara i sprawdzona polityka wydawnicza Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 997
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: chase loretta

Post przez olly3 » 15 kwietnia 2008, o 23:44

A ja akurat Amberem (w tym przypadku!) jestem zachwycona Obrazek W końcu wcześniejsze części się już u nas ukazały, i to całkiem niedawno.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2008, o 00:00

Pol Nordica wydała 5 część a ta jest siódma, Olly wyluzuj- 6 nigdy się nie doczekamy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 997
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: chase loretta

Post przez olly3 » 16 kwietnia 2008, o 00:11

Mimo to, wolę tak, niż gdyby wydali np. 1 tom. Podobnie zamiast "Szpiega" Putney wolałabym jej coś u nas niewydanego, nawet jeśli miałoby być ze środka jakiegoś cyklu.

Zresztą, zachęcona waszymi wypowiedziami, postanowiłam przeczytać Quinn w oryginale, żeby docenić jej urok Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2008, o 00:12

tego Szpiega to nawet nie chce komentować, ale oryginał to dobry pomysł, i tańszy niewątpliwie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 997
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: chase loretta

Post przez olly3 » 16 kwietnia 2008, o 00:22

Oj tak, i zawsze argument, że nie o przyjemność chodzi, ale naukę języka Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 kwietnia 2008, o 00:25

jako anglista zawsze sobie powtarzam, ze to do celów wzniosłych Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 16 kwietnia 2008, o 12:36

Ja również ostatnio czytuję po angielsku coby nie zostać posądzoną o zaniedbywanie nauki Obrazek

 

Post przez Gość » 16 kwietnia 2008, o 20:50

Weźcie mnie nie stresujcie, ja nie mogę zabrać się za reanimację moich umiejętności poliglotycznych - "A Thrill To Remember" Lori Wilde męczę już od pół roku. A różnistych romansów w oryginale mam na pęczki - wszystko z myślą, że kiedyś przeczytam Obrazek He he he.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 kwietnia 2008, o 14:53

innuendo, nikt Cię nie chce stresować, ale powiedz sama, czy nie wyszłoby dużo lepiej pod względem ekonomiczny, gdybyś czytała to co kupujesz, tym bardziej że kupujesz po niższej cenie w oryginale Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2008, o 16:22

nie czekaj bo umrzesz i zostanie po tobie kupa książek Obrazek

zwłaszcza ze Quinn dobrze sie czyta w oryginale a to nie o każdej autorce można powiedzieć, Woodiwiss jest trochę zakręcona ze swoją stylizacją językową- nie dla początkujących Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 kwietnia 2008, o 20:58

trochę Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości