Teraz jest 21 września 2024, o 09:30

Romans + erotyka (15+)

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 20 kwietnia 2011, o 11:08

To teraz ja nie rozumiem :niepewny:
Ja w romansie het facet za mało rozmyśla jest źle, bo to oznacza, że jest niewrażliwy . Jeśli robi to w gejowskim romansie to jest nie dość męski, zbyt sentymentalny (a Lanyon jest stonowany, autorki to dopiero snują refleksje przez swoich bohaterów, którzy analizują wszystko niczym dziewica z historyka ;) ). Wiec jaki powinien być by nie budzić wątpliwości?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 20 kwietnia 2011, o 11:15

Znaczy się, ja zwyczajnie nie mam pojęcia jak to powinno wyglądać, dlatego się zastanawiam :) Nie mówię, że to jest źle, ale wolałabym nie czytać czegoś, co w dużej mierze mija się z prawdą czy jakoś tak. Ujmijmy to tak, w klasycznym romansie przymykam oko na to, co tam sobie bohater myśli, bo piszą kobiety, zatem różnie wychodzi. Tutaj pisze mężczyzna, więc myślałam nad tym, na ile jakiś facet tak mógłby myśleć, a na ile to jest podciągnięcie pod klasyczny romans. No, w tej pierwszej 1/3 książki nad tym kombinowałam, bo później to już logiczne się wydawało, że jedna osoba myśli o drugiej :D Nie wiem czy dobrze zostałam zrozumiana :zawstydzony: I nie, to nie jest tak, Liberty, że w tym momencie twierdzę, że taki bohater jest mało męski (Tego tutaj to ja bym bardzo chętnie przygarnęła, tak czy inaczej :P Fajny był.), bo tam był męski bohater i męski bohater. Jak mi ktoś napisze, że tak może być, to ja uwierzę na słowo. Tylko nie lubię być wpuszczana w maliny, po prostu.
Swoją drogą, nagle się okazuje, że w przypadku tego typu literatury jestem bardziej ciekawa prawdy :look_down: O ile do tej pory wszystkich bohaterów wsadzałam do jednego worka pod tytułem "co ja bym chciała", to teraz chcę wiedzieć, jak jest w rzeczywistości.

Liberty, piszesz o tym, że autorki tworzą bohaterów niczym historyczne dziewice? Zerknęłam sobie do jednej książki i stwierdzam z przekonaniem, że racja, racja i racja. To jest totalna i absolutna fantastyka :mrgreen:
Kobiety piszą takie rzeczy, spoko, niech sobie będzie, bo to trochę w stylu romansu paranormalnego, ale już u autora (czytaj: mężczyzny) wolałabym mieć podane coś względnie prawdziwego. Żeby mi się podobało, ale jednocześnie nie podnosiły się głosy, że bzdura.

Frin, pisałaś coś o moich próbach poszukiwania sensu? To się nie rozczarujesz, bo nadal szukam, wszędzie, choć dużo rzadziej :rotfl:

EDYCJA: A dokładnie to chodziło mi o to zestawienie:
Liberty napisał(a):Jak w romansie het facet za mało rozmyśla jest źle, bo to oznacza, że jest niewrażliwy.

Myślałam nad tym czy autor nie bał się, że ktoś mu zarzuci, że facet jest niewrażliwy, dlatego dodał na początku to czy tamto. Właśnie po to, by spodobało się kobietom. Zapewne całkowicie męski punkt widzenia nie przypadłby mi do gustu, ale tak gdzieś pośrodku, w ramach kompromisu, proszę bardzo.


Mam nadzieję, że w miarę składnie wyjaśniłam swój punkt widzenia. To nie są wątpliwości, jakby co. To po prostu próby ogarnięcia tematu. W ramach zapytania czy taki romans mógłby się spodobać gejom i czy nie piekliliby się, że to są głupoty. Na zasadzie dotarcia do jak największej grupy odbiorców, nie tylko kobiet.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 20 kwietnia 2011, o 13:42

Myślałam nad tym czy autor nie bał się, że ktoś mu zarzuci, że facet jest niewrażliwy, dlatego dodał na początku to czy tamto. Właśnie po to, by spodobało się kobietom. Zapewne całkowicie męski punkt widzenia nie przypadłby mi do gustu, ale tak gdzieś pośrodku, w ramach kompromisu, proszę bardzo.


Mam nadzieję, że w miarę składnie wyjaśniłam swój punkt widzenia. To nie są wątpliwości, jakby co. To po prostu próby ogarnięcia tematu. W ramach zapytania czy taki romans mógłby się spodobać gejom i czy nie piekliliby się, że to są głupoty. Na zasadzie dotarcia do jak największej grupy odbiorców, nie tylko kobiet.


Nie wiem na ile jest to miarodajne, ale nie bez powodu podałam link do trony z recenzjami Teddypig i zaproponowałam Josha Lanyona. Teddypig, chyba gej, nie mam 100% pewności, ceni sobie twórczość Josha Lanyona. Ten autor otrzymuje też wysokie noty na Dear Author (tu pierwszy raz się spotkałam z tym nazwiskiem). A wiec lubiany jest przez czytelników i czytelniczki.

A teraz moje zdanie na temat tego autora, żeby nie było, że operujemy ogólnikami ;) :

- ma swój utarty schemat, wg którego pisze i przy dłuższym obcowaniu z jego książkami to widać; można policzyć na plus lub minus, w zależności od naszych oczekiwań

- to, co go zapewne wyróżnia na tle autorek gejowskich romansów to unikanie schematu uke - seme (zaczerpnięte z mangi), czyli podziału na macho i zniewieściałego faceta; Lanyon przydziela swoim bohaterom pewne role, ale nie ten idiotyczny podział, który ma odwzorowywać związek kobiety i mężczyzny. U niego jest to raczej otwarty gej - gej, który się ukrywa ze swoją orientacją (często bardziej macho), albo intelektualista (pisarz) - facet pracujący fizycznie (policjant). Podział jest ale Lanyon stara się by między partnerami była równowaga, by żaden nie robił za "panienkę";

- sceny seksu, o dziwo, są dość stonowane, żadnej fantastyki związanej z seksem analnym, a to bardzo dużo, bo geje raczej nie mają cierpliwości do wymysłów pań na ten temat;

- w romansach pisanych przez kobiety mamy niby problemy gejów, ale jakieś to zawsze niedopracowane; dużo częściej jednak geje żyją w gejlandii, w której są kochani przez wszystkich; bardzo rzadkim motywem jest akceptacja orientacji przez samego bohatera (w serii o Adrianie Englishu ważny watek). Co więcej jego bohaterowie mają jakąś przeszłość uczuciową i erotyczną, ale też bez popadania w przesadę (żadnych puszczalskich panów), a to też nie jest tak często spotykane.

- żeby nie było, że wielbię bezkrytycznie to wspomnę, że romanse u Lanyona są dość mało porywające, nie tak rozbuchane jak romanse het (zapewne gubi to w walce o realizm); że bazuje na wypracowanych schematach i raczej nie szuka nowych rozwiązań; że zagadki kryminalne są mało pasjonujące i za mało zawiłe; że można to i owo poprawić w stylu, więcej opisów itd.

No to się rozpisałam :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 20 kwietnia 2011, o 15:18

Liberty, wielkie dzięki :)

Przyznam się szczerze, że chwilami w ogóle nie mam ochoty na czytanie wielkich namiętności, zatem nie był to dla mnie żaden problem. Jakby nie było, książki sensacyjne z wątkiem romansowym też z reguły takie są. Chociaż fakt, zagadek szkoda. Może nie wielbię tak jak kiedyś, ale nadal bardzo je lubię. Byle nie było podpowiedzi dla czytelnika ;)

Co do odwzorowywania relacji kobieta-mężczyzna, chyba nigdy mi się nie zdarzyło tak bezpośrednio przeczytać coś w tym stylu (O slashu tutaj mowa. Tu akurat były nieco inne 'ale'.), na szczęście, bo pewnie bym kogoś pogryzła.
A jakby co, książki (romans m/m) pisane przez panie mogę włożyć między bajki specjalne. Miło, że Lanyona niekoniecznie trzeba. Jego wystarczy między bajki, jak całą resztę romansów :P
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 maja 2011, o 17:43

Napiszę tutaj, bo stąd temat wystartował i niekoniecznie każdy ma ochotę tu zajrzeć.

Romans M/M. Jakoś miesiąc temu przeczytałam pierwszy tytuł tego gatunku (typu?). [Mowa tu o książce oryginalnej, bez wykorzystywania postaci już istniejących w literaturze. Nie liczę tu slashy sprzed niecałych 3 lat i trochę innych dupereli /Rice/ z okresu wcześniejszego - liceum? To chyba jest bumerang.] Byłam ciekawa, nie powiem. Na kolana mnie nie powaliło, choć książka interesująca. Postanowiłam zajrzeć tu czy tam. Do list, recenzji i tak dalej. Wybierałam na chybił trafił i... Trafiony-zatopiony. Zabawne, poważne, współczesne, paranormalne, sensacyjne, autorstwa pań i panów. Muszę się wycofać ze stwierdzenia, że nie rozumiem jak ktoś może czytać romans w tym układzie przez cały czas. Chyba jednak potrafię zrozumieć. Kilkanaście w ciągu miesiąca czyni mnie jedną z tych postrzelonych czytelniczek. I tak, wiem. Duża część z nich jest całkowicie odcięta od prawdziwego świata. Niektóre to bańki mydlane w polewie cukrowej. Inne po prostu pozbawione są punktu zaczepienia w realiach pod względem emocjonalno-psychologicznym. No i co z tego. (Tradycyjny romans można opisać niemal identycznie, no, może przynajmniej autorki wiedzą coś więcej na temat kobiecego punktu widzenia.) Czytam, bo mogę i lubię :P Jak się znudzę, to przestanę.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28586
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 maja 2011, o 18:01

zdajesz sobie sprawę, że
Duża część z nich jest całkowicie odcięta od prawdziwego świata. Niektóre to bańki mydlane w polewie cukrowej. Inne po prostu pozbawione są punktu zaczepienia w realiach pod względem emocjonalno-psychologicznym.
to stały i popularny opis romansowego gatunku w typie hetero również? ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 maja 2011, o 18:06

Nie... Naprawdę? :hahaha:
Nie śmichaj mnie, wiem :hyhy: Bo mądra jestem. Powiedzmy, że tutaj dochodzi cała masa rzeczy znajdujących poza moimi radarami, o których wiem, że nigdy nie będę sprawdzać ich na sobie :P

A w ogóle, nie bądź złośliwa, bo pewnie doskonale wiesz o co chodzi. Nawet miałam zamiar dopisać, że podobnie bezsensowne są romanse jakiekolwiek, ale sobie podarowałam. Widać powinnam była uściślić i tak zrobię. Bajka bajką, choć tutaj, być może, wchodzi się na kolejny poziom ;)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28586
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 maja 2011, o 18:35

ale jak zaczynamy kreślić granice... to przepraszam: gdzie się one znajdą :heh:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 maja 2011, o 19:36

Eee... Znowu się zgubiłam :( O co dokładnie chodzi?

Napisałam o tym odcięciu od świata i tak dalej, mając w pamięci komentarze i zarzuty ze strony, hmm, osób zainteresowanych. Na zasadzie, zdaję sobie sprawę, że to bujda na resorach, ale fajnie się czyta. Podobnie jest z romansem F/M, tylko tutaj trochę inna pula może czuć się niezadowolona czy cokolwiek. Czy stawiam inne granice? Raczej nie. Może trochę inaczej reaguję na pewne rzeczy, ale generalnie romans jest romansem.

A tak na dobrą sprawę, całkiem sporo książek, o których myślałam, iż zawiązanie akcji jest nieco pozbawione sensu, ale bardzo podobały mi się jako całość, dostaje dobre oceny nie tylko od kobiet, ale i od mężczyzn. Od razu mi lepiej, nie wiedzieć czemu :)

Frin, wrzuć na luz, bo pomyślę, że głupoty wypisuję, nie pisząc prawie nic :P

PS.
Może musiałabyś zajrzeć do kilku konkretnych książek, by zrozumieć o co mi tak naprawdę chodzi. Nie będę Cię terroryzować takimi pomysłami.

PS. 2
A i tak, prawdopodobnie żaden, romans F/M czy M/M nie pobije bańki, jaką stanowi pewna seria historycznych romansów w układzie M/M/F :lol: Raz się zasugerowałam bardzo pozytywną opinią pewnej osoby (Mężczyzny, tak dla ścisłości.) i chyba mi starczy na długo (Pierwszą część zmęczyłam.). Dawno się tak nie uśmiałam, choć niby? miało być poważnie, a bohaterka miała konkretną traumę, bo padła w przeszłości ofiarą gwałtu zbiorowego.

Już tak na końcu ostatecznym mogę napisać, że nie chodzi o sens, a o zabawę. Dopóki nie masz ochoty wylecieć na dywanie przez okno, wszystko jest dla ludzi :byebye:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28586
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 maja 2011, o 23:25

Agatonie - luz jak najbardziej, widać za mało emot w przekazie :hyhy:
i chodziło o granice realizmu w literaturze - jak dla mnie dawno i nieprawda :hahaha:

a wiesz, że wrażenie "na jedno kopyto" mimo wszystko mija po... wielu wileu książkach, gatunek obojętny ;)

do do ps2 - tytuł tytuł :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 20999
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 21 maja 2011, o 23:26

Ja się od pewnego czasu zastanawiam nad jakimś romansem z tego klimatu. Korci mnie z czystej ciekawości, ale zupełnie nie wiem za co się zabrać. Poradzisz coś, Agatonie? Ponoć oblatana jesteś z tematem. :hyhy:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 maja 2011, o 00:05

Frin, realizm powiadasz :lol: Pod którym kamieniem... Ależ oczywiście, że literatura to bajki, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego. I wiem, że niezależnie od gatunku/podgatunku nie ma tam czego szukać. A że mogę się przyczepić, to się czasem czepiam, bo lubię. Tak sobie tylko napisałam, jakby mi ktoś miał zarzucić, że w fantasy wierzę :P
I tak, emotek za mało.
Do PS.2... Już podam, ale nie ma się czym chwalić, bo fabularnie to, hmmm, bywało duuużo lepiej i bardziej mi to było czuć na parodię z za dużą ilością seksu (Chyba takie założenie M/M/F???): "The Courage To Love" - Kane Samantha z serii Brothers in Arms.

Kawko, zorientowane to są pewnie Frin i Liberty, ja dopiero zauważyłam wierzchołek góry lodowej ;) Po polsku nie wiem czy cokolwiek jest, ja czytałam po angielsku, żeby nie było.
Już podawany był Lanyon Josh z romansem sensacyjnym. Wielkiego 'halo' nie ma, ale bardzo przyjemnie się czyta. Ja mam za sobą "Fair Game" i "The Ghost Wore Yellow Socks", bo to były pojedyncze historie, a nie części serii o jednej osobie/parze (których z reguły unikam).
Z kolei Day Ethan pisze na wesoło. Za mną "As You Are", którego bohater powalił mnie na kolana swoją romantyczną naturą. Takich przekonań nie zdarzyło mi się chyba jeszcze czytać w żadnym romansie. I pośmiałam się porządnie.
Jeszcze, w ramach eksperymentu z kobiecą wizją, mogę zaproponować "Promises" - Sexton Marie.
Gdyby zawartość miała być czynnikiem odstraszającym, dodam, że to takie książki, które w przeliczeniu na nasze płomienie w tradycyjnym romansie dostałyby słabe albo zwyczajne 2. Od góry chyba idzie najłagodniejsze na dole scen jest najwięcej, chyba ten tytuł napisany przez kobietę mógłby się załapać na słabą? 3. Dla informacji piszę, bo nie wiem jakie jest Twoje spojrzenie na fizyczny aspekt romansu między dwoma mężczyznami.

Niestety, nie udało mi się jeszcze przeczytać romansu, w którym w ogóle nic by się nie działo pod tym względem... Źle szukam.
Ponoć to jest bardzo dobre: "Almost Like Being in Love" - Kluger Steve, ale ja się dopiero zbieram :D Scen nie ma wcale albo nie są opisane.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 20999
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 22 maja 2011, o 00:07

Nie chodzi mi o sceny a sposób przedstawienia miłości. Chciałabym porównać ze zwykłymi romansami.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 maja 2011, o 00:10

Wiem, wiem, ale ja chciałam ostrzec, jakby zawartość scen miała być czynnikiem odstraszającym :)
Chyba najładniej napisana jest książka "Promises" z tych wymienionych, które czytałam.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 20999
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 22 maja 2011, o 00:11

Dzięki za info. ^_^
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28586
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 maja 2011, o 01:53

Fantazja to fantazja - jednych bawi dla zabawy, innych bawi na poważnie :hyhy:

hm, jak się nie boisz, Agatonie, to sięgnij po "Phyllida and the Brotherhood of Philander" Ann Herendeen ;)
ps.ach osiemnastowieczna literatura... czasem mam ochotę zabronić czytania tekstów powstałych po 1860r. potencjalnym pisarzom :hahaha:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 26 maja 2011, o 12:54

Już podam, ale nie ma się czym chwalić, bo fabularnie to, hmmm, bywało duuużo lepiej i bardziej mi to było czuć na parodię z za dużą ilością seksu (Chyba takie założenie M/M/F???): "The Courage To Love" - Kane Samantha z serii Brothers in Arms.


:shock: :shock: :shock: Dałas radę, Agatonie? To w takim razie :padam: :padam: :padam:
Nie jestem w stanie przebrnąć przez "dzieua" tej pani.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28586
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2011, o 19:12

ja przez pierwsze jak najbardziej - zabawa na całego :hahaha:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 26 maja 2011, o 20:02

Zabawne, prawda? Dawno się tak nie śmiałam :rotfl: Nie polecam, nikomu.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28586
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2011, o 20:07

e tam, dla żądnych wrażeń "pofantazjujmy o wojnach napoleońskich" jak znalazł :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 26 maja 2011, o 20:26

W sumie... Czemu nie ;) Tylko trzeba włączyć odpowiedni tryb.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 27 maja 2011, o 12:05

Oczywiście z ciekawości musiałam zacząć czytać :roll: jak na razie śmieszy całość i wnerwia głupota obu bohaterów :roll: , ale cóż mężczyźni ;)

A miałam z okazji czasu w chorobie tłumaczyć Miss April :zawstydzony:

Edit:

Nie mogę uwierzyć, że to czytam, ale jednak rozdział mija za rozdziałem. Jaka ta książka jest głupia :heh:
Obrazek
Myślę i czuję. Jestem weganką.

Każdy z nas jest jak antena radiowa. Człowiek może dostroić się do odbioru audycji z nieba, ale może też odbierać przekaz prosto z piekła. Tak przejawia się wolna wola każdego człowieka. [Bruno Groninig]
Nie mam czasu czytać forum Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28586
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 września 2011, o 08:10

nie to, żeby jakoś wybitnie, ale... :D
Worst Paranormal Book Sex Scenes
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 września 2011, o 12:37

Okazji do śmiechu nie opuszczam nigdy :P
Chociaż ten welwet (nie wiem czy nie jedwab okazjonalnie) oraz głaz/kamień/skała (i często żelazo lub stal) to już jest tradycja, która uśmiech wywołuje za każdym razem :mrgreen:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6427
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 22 września 2011, o 14:28

Bywają gorsze niż te zaprezentowane w artykule :lol:
A Hamilton to naprawdę nie ma już pomysłów a i słownictwa brak:

• “Fuck me,” I said. “Fuck me, God, fuck me, just fuck me. Fuck me, fuck me, fuck me, fuck me, please, please, please, just fuck me.” – "Incubus Dreams" by Laurell K. Hamilton


No po prostu :hahaha:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości