Nie wiem,gdzie to napisać,więc postanowiłam tutaj.przeczytałam właśnie
Córkę alchemika Katherine McMahon.Blurb jest obiecujący
Dwór w Selden spowijają mroczne sekrety. Mieszka w nim Emilie, osierocona przez matkę piękna i niesamowicie inteligentna dziewczyna. Żyje w izolacji od świata za sprawą wychowującego ją ojca, Johna Seldena, ucznia Isaaca Newtona, który chce z niej uczynić wybitnego alchemika i filozofa.
Wiosną roku 1725, kiedy Emilie kończy osiemnaście lat, jej ojciec podejmuje wraz z nią najśmielsze jak dotąd wyzwanie - próbę tchnięcia życia w nieożywioną materię. Ich plany krzyżuje pojawienie się dwóch nieznajomych. Emilie, która wpada w sidła namiętnej miłości, podejmuje brzemienne w skutki decyzje, po raz pierwszy słuchając głosu serca zamiast rozumu.
Zrywa więź z ojcem i wyjeżdża do Londynu. Wbrew temu, czego się spodziewała, doskwiera jej tam jeszcze większa samotność, którą potęgują jej wybujała inteligencja i niezwykłe wykształcenie. Emilie odkrywa, że musi się jeszcze wiele nauczyć - o ciemnych stronach ludzkiej natury i skomplikowanej przeszłości własnej rodziny. Tak rozpoczyna się jej dramatyczna droga, wiodąca ją do oświecenia... Niestety,sama książka nie jest wcale aż tak interesująca,jak sugeruje to opis.Przede wszystkim bohaterka irytuje swoim charakterem.To takie cielątko,które idzie,gdzie ją popchną...Za wszelką cenę usiłuje zadowolić swojego ojca,który z jej wychowania uczynił sobie naukowy projekt.Odseparowana od świata i ludzi,zamknięta między kościołem(do którego chodzi raz w miesiącu) a pracownią alchemiczną ojca,zmęczona jego pozorną oziębłością rzuca się w ramiona pierwszego mężczyzny,który okazuje jej zainteresowanie(a właściwie drugiego,bo tego pierwszego odstraszył ojciec).Nie podobał mi sie jej marazm.Chłop ja zgwałcił i stwierdził,że muszą wziąć ślub,więc ona się zgadza.Mąż zabronił jej oddawać się pracy naukowej-ona nie ma nic przeciwko temu...Nie umie oceniać właściwie ludzi,patrzy na nich jakby z oddali.Cały czas zamknięta jest we własnym świecie.Nikogo nie dopuszcza do siebie blisko.Rozczarowana mężem,po stracie ojca i dziecka wyjeżdża do rodzinnego domu i mimo niechęci,zgadza się na plany męża dotyczące posiadłości.Nie umie mu się przeciwstawić,nie potrafi bronić własnych racji,nie potrafi nawet zwolnić służącej,którą przyłapała w jednoznacznej sytuacji z mężem.Woli raczej udawać,że wszystko jest dobrze,że nie ma się o co martwić.Rozdarta między miłością do dwóch mężczyzn,nie potrafi jednoznacznie wybrać,czego chce.Odkrycie sekretu swego pochodzenia doprowadza ją do próby samobójczej,a poznanie przemyśleń swego ojca trochę ją zmienia.Emily postanawia naprawić swoje błędy.Zakończenie jest otwarte.Nie sugeruje HEA,nie wiadomo jak się skończy cała historia.Kogo wybierze Emily,jak będzie wyglądało jej dalsze życie?Nie wiadomo.Nie polecam tym,które lubią typowe romanse ze szczęśliwym zakończeniem.Przyznaję,że i mnie chwilami nudziło,nawet zastanawiałam się czy nie rzucić tego w kąt.Ale dzielnie wytrwałam do końca