Teraz jest 22 listopada 2024, o 01:33

Julie Garwood

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 9 maja 2011, o 23:11

Tym razem czytnęłam sobie "Oblubienicę", no i powiem krótko: podobało mi się i to bardzo. To są właśnie klimaty, które lubię najbardziej. Ach ci Szkoci, tacy dumni, potężni, nieustraszeni w walce.... i te ich Angielki, piękne, odważne wszystkie tak wszechstronnie uzdolnione, bo czegóż to one nie potrafią: i jeździć na koniu na oklep, po mistrzowsku strzelać z łuku, świetnie władać bronią, leczyć, odbierać skomplikowane porody itd.....
Tak się zaczytałam, że wszystko inne poszło w odstawkę. Dobrze, że obiad już miałam gotowy, a pies w taki upał nie chciał za długo spacerować, bo moglam czytać, czytać i czytać. Czy wspominałam już, że kocham Garwood miłością wielką? :wink: Kurcze, kocham tę panią!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 9 maja 2011, o 23:13

i te chóry wieśniaków! :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 9 maja 2011, o 23:19

I ci dzielni wojowie, którzy prawie plackiem padają przed żoną swego wodza dumni, że taka dzielna i mądra pani im się trafiła, choć to przecie Angielka. :wink: Ale to właśnie u niej lubię.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 9 maja 2011, o 23:29

że taka dzielna i mądra pani im się trafiła, choć to przecie Angielka.

no właśnie- czysta operetka .. niestety powtarza ten motyw i w nadmiarze nie mogę :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 9 maja 2011, o 23:50

Idealne, super piękne i nadzwyczaj uzdolnione Angielki, które okręcają sobie wielgachnych jak dęby i mocarnych Szkotów wokół najmniejszego paluszka u ręki kompletnie mi nie przeszkadzają. Nawet w nadmiarze. Denerwuje mnie raczej co innego - intrygi mające doprowadzić do unicestwienia rzeczonej Angielki, bo na początku owszem wprowadzają pewną dozę napięcia i grozy, ale potem zaczynają zanikać i w rezultacie na ostatnich stronach powracają, ale już bez ikry, wcale nie straszne, a samo rozwiązanie jest od czapy. Z tym pani Garwood kompletnie sobie nie radzi.
Ale w "Oblubienicy" seks znowu był faaaajny. Mniam. :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 10 maja 2011, o 21:06

Ale tłumaczenie :rzyg: jeśli dobrze myślę, która to książka, bo choć Garwood lubię, to czasem nijak mi się nie kojarzy treść z tytułem :lol:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 10 maja 2011, o 21:08

Oblubienica to ta z tą stylizacją?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 10 maja 2011, o 21:21

No właśnie tak mi się kojarzy :roll:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 10 maja 2011, o 22:11

aralk napisał(a):Oblubienica to ta z tą stylizacją?

Z czym? Nie bardzo kojarzę. ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 10 maja 2011, o 22:21

Dorotka napisał(a):Idealne, super piękne i nadzwyczaj uzdolnione Angielki, które okręcają sobie wielgachnych jak dęby i mocarnych Szkotów wokół najmniejszego paluszka u ręki kompletnie mi nie przeszkadzają. Nawet w nadmiarze. Denerwuje mnie raczej co innego - intrygi mające doprowadzić do unicestwienia rzeczonej Angielki, bo na początku owszem wprowadzają pewną dozę napięcia i grozy, ale potem zaczynają zanikać i w rezultacie na ostatnich stronach powracają, ale już bez ikry, wcale nie straszne, a samo rozwiązanie jest od czapy. Z tym pani Garwood kompletnie sobie nie radzi.
oż w morde, racja!!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 11 maja 2011, o 11:52

Dorotka napisał(a):
aralk napisał(a):Oblubienica to ta z tą stylizacją?

Z czym? Nie bardzo kojarzę. ^_^

No wiesz, takie czymże się teraz zajmujesz ma nadobna oblubienico? Wszakże dawno już poczywać powinnaś :mrgreen: :rzyg: A nazwisko tłumaczki Ewa jakoś tam z tego co pamiętam ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 11 maja 2011, o 11:57

Ewa Mikina :)

Staruszek ksiądz, ojciec Murdock, stał z dala od innych, nieswój, że nie
może dokonać należytego obrządku. Nad ciałem samobójcy nie odmawia się
modlitw. Jakąż mógł ofiarować pociechę żałobnikom, skoro każdy z nich
wiedział, że Helena pójdzie prosto do piekła? Kościół przypieczętował jej
żałosny los. Ogień wiekuisty. Nie masz innej kary dla tego, kto sam odbiera
sobie życie.


cudeńko :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 11 maja 2011, o 12:26

O, o, o! No krew zalewa jak się to czyta :evil:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 11 maja 2011, o 13:13

aralk napisał(a):Ewa Mikina :)

Staruszek ksiądz, ojciec Murdock, stał z dala od innych, nieswój, że nie
może dokonać należytego obrządku. Nad ciałem samobójcy nie odmawia się
modlitw. Jakąż mógł ofiarować pociechę żałobnikom, skoro każdy z nich
wiedział, że Helena pójdzie prosto do piekła? Kościół przypieczętował jej
żałosny los. Ogień wiekuisty. Nie masz innej kary dla tego, kto sam odbiera
sobie życie.


cudeńko :mrgreen:
najgorsze, że to brednie wiekuiste z historią nie mające nic wspólnego, pójdzie Dżulia za to do piekła :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 11 maja 2011, o 13:15

jak to nie mające? Toć samobójców w poświęconej ziemi nie chowano.... Dobrze jesli za murem cmentarza, a nie na rozstajnych drogach :roll:
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 11 maja 2011, o 13:16

to tak, ale ja ogólnie o tych jej lamentach o złym traktowaniu kobiet w średniowieczu przez oślizgłych duchownych :big: zrobiła se jakiś taliban :big: a Mikina jeszcze podbiła :big:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 11 maja 2011, o 14:29

Ksiądź Murdock z "Oblubienicy" nie był wcale taki zły. Wręcz przeciwnie, poczciwy to był człek.
A ten biskup psychopata, co to wmawiał kobietom, że są mniej warte od wołu to chyba w "Angielce" był.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 11 maja 2011, o 14:39

Pinksss, ale tak to było.... Garwood tego nie wymysliła....
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 11 maja 2011, o 14:52

spierałabym się, że w czasach o jakich pisze Garwood wcale nie było tak źle ... kilku historyków jakich czytałam szczerze by się z niej obśmiało ... jeśli nie uznałoby powielania takich schematów za szkodliwe ... ona robi w okresach 1110-1300 nie? problem też w tym, ze to nie tyle Garwood sobie wymyśliła tylko historycy, którzy na domysłach budowali sobie pozycję naukową ...
a największy problem to w tym, że się czytelniczki na tym historii uczą :D

im bliżej współczesności, tym gorzej ... i pewnie zależy to od miejsca ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 11 maja 2011, o 15:13

rację masz np.
http://www.churchinhistory.org/pages/bo ... ouls-1.htm
ale wtedy wiecej było takich księży Rydzyków niż Tischnerów...
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 11 maja 2011, o 15:21

może i jacyś Rydzykowie sobie tak pisali ale do traktowania jak zwierząt było jeszcze bardzo daleko ... zresztą to nie tak, ze teraz też są tak traktowane :)
i nie jestem pewna co do tych Tischnerów ... wydaje mi się, że były dokładnie takie same proporcje :))
bo np na terenie dzisiejszej Francji pozycja kobiet jako żon, matek i zakonnic była zaskakująco wysoka ... a idąc tym tropem to Normanowie i i może i w Anglii było lepiej ...
przecież to co wyprawiała Eleonora Akwitańska nie wynikało tylko z jej królewskiej pozycji ...
raczej z ogólnego przyzwolenia ...
być może u chłopstwa było gorzej ale i tak zaskakująco dużo dziewczynek oddawano na naukę do klasztorów ...

a już przykład Heloizy bije wszystko na głowę ...

jakby tego było mało- większość żon naszych Piastów miała cholernie dużo do powiedzenia ... a to przecież chrześcijaństwo w powijakach ...
Ostatnio edytowano 11 maja 2011, o 15:29 przez Wiedźma Ple Ple, łącznie edytowano 2 razy

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 11 maja 2011, o 15:25

jakby tego było mało- większość żon naszych Piastów miała cholernie dużo do powiedzenia ... a to przecież chrześcijaństwo w powijakach ..
może dlatego....
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 11 maja 2011, o 15:51

z nowych opracowań wynika, że starsze kraje chrześcijańskie miały znacznie bogatszą historię kobiety w społeczeństwie nie da się nawet z nami porównać ...

tylko, że teraz nie piszą historii XIX wieczne mizoginy ... ;)

co ja też pierniczę jaką bogatszą ... u schyłku średniowiecza mieliśmy kobietę króla .. :D dziewczynkę nawet :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2 marca 2011, o 12:02

Post przez Katarzyna888 » 15 maja 2011, o 00:06

A za Jadzia tez jakas historia romantyczna sie kryje z narzeczonym jeszcze przed Wladkiem...

Ano rzeczywiscie Garwood cosik koloryzuje...A ja nie o tym zamierzalam tylko ogolnie o jej tworczosci.
Czytalam niegdys calkiem sporo jej ksiazek, ale w koncu zaczely mnie denerwowac jej bohaterki ktore sa troche naiwne, histeryczne i krzykaczki. Te jej sredniowieczne lubie pomimo koloryzacji...
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 15 maja 2011, o 10:34

Katarzyna888 napisał(a):bohaterki ktore sa troche naiwne, histeryczne i krzykaczki.

przykłady jakieś na potwierdzenie?

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do G

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości