przepraszam, niejasno sie wyraziłam: taki schemat fabularny panuje w wielu innych romansach [i tego nie znoszę w większości...], ale nie u Palmer. jej bohaterki zwykle od początku są "zorientowane na rodzinę". i do tego dążą.
kury domowe bez wyższych aspiracji... raczej pragmatyczki. wiedzą, na co je stać i czego pragną - ich ambicje są jasno określone. bo co to znaczy: "wyższe aspiracje"?
[oj, nie znoszę faktycznie schematu: doskonale wykształcona kobieta ze świetną historią zatrudnienia, profesjonalistka robiąca karierę na koniec odwiesza wszystko, bo mąż ją utrzyma, a z dzieckiem trzeba być 24h na dobę aż skończy 18 lat. a później zostać domową babcią piekącą ciasteczka, furda czas i ludzie opierający na niej swoją przyszłosć zawodową jako na szefie/pracowniku/partnerze... niekonsekwentny kontrast źle działający na rzecz faktycznego postrzegania kobiety na rynku pracy].
"Palmer tworzy swiat ułudy"... ale dlaczego ma go zmieniac totalnie wg naszego światopoglądu? "naprawia" swoją rzeczywistość w swojej fikcji wg własnych wyobrażeń i zgodnie z własnymi standardami... pytanie: czy jest w tym konsekwentna?
ja uważam, że tak.
pytanie: dlaczego uważasz, że bohaterowie nie są dla siebie wsparciem?
czy nie są wobec siebie lojalni?
i czy w tym "niedoskonałym" swiecie miłość jest niemożliwa? czy o to chodzi?
może nie zrozumiałam tego akapitu...
co do ostatniego: monogamia na koniec MoA u Lory mnie rozczarowała, bo wskazywała, że w ramach tej rodziny działała jednak zbyt silna presja... i niektórzy zaciskali zęby, a nie uwalaniali się z okowów narzucanych społecznie. jest w tym duża doza realizmu jak na fantazję erotyczną
ps.nie twierdzę, że Palmer wprowadza wątki z literatury D&s do własnej twórczosci, tylko że tworzy fikcję w oparciu o rzeczywistość, w której funkcjonuje bdsm - żyją w niej odbiorcy i twórcy tego nurtu kultury seksualnej [czyli odpowiada na potrzeby przynajmniej cześci społeczeństwa, ale także wpływa na jej kształ... metaforycznie: to, ze nie słuchasz pewnego rodzaju muzyki, a nawet nie lubisz, nie oznacza, że jej nigdzie nie usłyszysz, ani ze nie bedziesz w bliższych relacjach z jej słuchaczami...]
a ja w tej dyskusji chcę pokazać [pewnie nieudolnie], że Palmer, jakkolwiek pisze schematycznie, to
a) wyłamuje sie ze schematu klasycznej piewczyni patriarchalnych wartości
b) nie buduje postaci słabych kobiet
c) jej twórczość jest nacechowana dużą dozą autodystansu [jest postmodernistyczna w specyficzny sposób]
d) dąży do uczłowieczenia koncepcji macho wg amerykańskich standardów [jak z koncepcją szeryfa w westernie: mit "jedynego sprawiedliwego" to tylko mit-odpowiedź na nadmiar "wielu niesprawiedliwych"]
e) jest przedstawicielką "feminizmu prawicowego" [na razie obcego nam terminu, tak jak niedawno dziwny był termin "feminizm katolicki"]
f) jest odpowiedzią na potrzeby bardzo konkretnego odbiorcy...
g) nie tworzy fantastyki: tworzy pewną fikcje literacką w ramach masowego gatunku romans w oparciu o bardzo konkretną rzeczywistość obyczajowo-kulturową [a nawet ekonomiczno-prawną
przekonajcie mnie, proszę, że nie mam racji oraz gdzie się mylę