Przeczytałam ostatnio "Hrabinę" C. Coulter i miło się rozczarowałam. Kilka ostatnich książek C.C. rozdrażniło mnie powielaniem wciąż tego samego schematu, a nawet podobnie skonstruowanych dialogów. Ale "Hrabina" odbiega od tego co na ogół serwuje ta autorka.
Streszczenie za
http://www.i-ksiazka.pl :
"Przeżycia z dzieciństwa zostawiły w psychice młodej Andrei trwały ślad - dziewczyna boi się mężczyzn. Po śmierci ukochanego dziadka decyduje się wyjść za mąż za starego hrabiego, przyjaciela rodziny, który obiecuje jej opiekę i "białe małżeństwo". Dorosły siostrzeniec hrabiego - przystojny John - uważnie obserwuje rozwój wypadków i wciąż jest w pobliżu, powodowany troską i czymś jeszcze... Tymczasem Andrea staje się świadkiem coraz dziwniejszych zdarzeń w domu męża i powoli odkrywa mroczną prawdę."
Przede wszystkim spodobał mi się nieschematyczny układ romansu. Choć raz bohater nie znajduje kobiety gotowej do wzięcia. Nie, ta jest już zajęta i nie wygląda na to by mąż szybko zszedł ze sceny. I te zawiłości uczuciowe bohaterki, które powstrzymują ją od zaangażowania się uczuciowo. Zresztą romans jest tu na drugim planie, pierwsze skrzypce gra mroczna intryga, wypadki, którym ulega Andy i duch. Para głównych bohaterów rzadko wchodzi w interakcje i chyba dzięki temu ich dialogi nie są stekiem bzdur. Choć raz u C. C
Na dodatek w pierwszych rozdziałach, sceny spotkań Andy i John`a w parku są tak ładnie napisane, tak ładny nastrój tworzą, że aż nie mogłam uwierzyć
. I brak scen erotycznych
Choćby z tych powodów warto zerknąć na "Hrabinę". Jak na Coulter, to nowa jakość.