Ujmę to tak, Bombelku - historia jest ciekawa, ale Harris nie jest dobrą pisarką. Na początku jej styl jest nawet nawet, ale potem nawet to zanika. We wszystkich książkach sporo się dzieje, czasami nawet za dużo, ilość intryg i tajemnic przekracza wszelkie normy prawdopodobieństwa. Ostatnie tomy już tylko kartkuję, żeby wiedzieć co tam się wydarzyło i tyle. Za najlepszy tom uchodzi 4, ze względu na Erica. Osobiście lubię też tom 7 - "Wszyscy martwi razem". Z jakiegoś powodu Harris zrezygnowała z tego, co stanowiło powód popularności jej książek (poza romansami
) - nie rozwija już wątku społecznego. W serialu to też zostało zepchnięte na dalszy plan. Szkoda, bo pokazanie jak wampiry i ludzie, potem też i inne magiczne stworzenia, próbują razem funkcjonować jest świetny. To dobry punkt wyjścia dla pokazania problemu rasizmu, przynależności społecznej, kulturowej, politycznej, problemu tożsamości (w tym tożsamości seksualnej) itd. Niby stare problemy, ale wciąż żywe i fajnie byłoby gdyby ktoś się zabrał za to również na gruncie popkultury.