To było opowiadanie: <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Gwiazdka"</span></span> z antologii <span style="color: darkblue"><span style="font-weight: bold">"Żmija" - Barnett Jill, Dawson Geralyn, Cabot Patricia</span></span>
Raczej Szkotów tam nie pamiętam... Chyba któreś z tych pozostałych miało taki wątek.
Mój pierwszy kontakt z romansem historycznym i w sumie z romansem
<span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">Roberts Nory</span></span> nie liczę, bo czytałam wcześniej kilka jej książek z wątkiem sensacyjnym lub fantasy i nie traktowałam tego jako romans
EDYCJA:
Zawędrowałam jakieś dwa tygodnie temu na pewien portal zagraniczny. Można tam znaleźć mnóstwo rzeczy. Książki, gry, filmy. Porady, jakieś pogaduchy, zabawy, artykuły. Przy okazji zajrzałam do działu o książkach. Ludzie pytali, głównie o romanse, z danym wątkiem lub konkretnego typu. Książki pojawiały się różne*... Matko, ile tam tego było, gdy później wyszukiwałam konkretną autorkę
Chyba by mi życia nie starczyło, żeby to wszystko przeczytać
I my się mamy cieszyć, że wydawnictwo wyda jedną książkę na miesiąc, a ciekawi mnie co piąta z nich. Nie, niech zapomną. Trzeba ich dręczyć albo pokazać środkowy palec. Niech wiedzą, że to nie komuna, gdzie się człowiek cieszył, gdy dostał cokolwiek. Takie mają ceny i podejście do odbiorcy, że nie ma co im pobłażać
* Bardzo różne, dwie nawet miały swego rodzaju ostrzeżenia, ale to swoją drogą.