Teraz jest 3 października 2024, o 06:30

Publicystyka

O rynku wydawniczym i księgarskim, świecie redaktorów i tłumaczy oraz procesach towarzyszących literaturze
Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 20 kwietnia 2011, o 20:34

Obawiam się, że poważnie ;)

Z moich obserwacji wynika, że często lepsze tłumaczenia, z mniejszą ilością błędów i literówek, mają romanse wydawnictwa Harlequin chociażby :). Albo w ogóle ta literatura "kioskowa" czy romanse Danielle Steel. Pewnie wynika to z faktu, że nie sprawiają te dziełka jakiejś specjalnej trudności tłumaczom, ale i tak to dość ciekawe zjawisko :) Wydawnictwa te z reszta bardzo dbają o czytelników (czytelniczki).

Może to wynika z tego, że te wydawnictwa są nastawione na zysk, a więc stać je na dobrą korektę?


Z wątku Czy korekta ma dla was znaczenie?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 20 kwietnia 2011, o 20:39

O, a ja właśnie sobie dumałam na tym, że coraz częściej w ich książkach są jakoweś błędy.
I chyba wszystkie wydawnictwa są nastawione na zysk. Argument chybiony.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 20 kwietnia 2011, o 20:41

No coś ty, Berenika, przecież wydawnictwa wydające noblistów robią to li i jedynie dla radości wydawania noblistów :roll:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 20 kwietnia 2011, o 20:44

Jasne, dla snobistów wydają ;)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 kwietnia 2011, o 21:06

pro publico bono... a krążenie pieniądza przy tym to zmyła oczywiście ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 20 kwietnia 2011, o 21:16

W świetle tego, co napisano na BBN, wydają na dokładkę tych noblistów z licznymi błędami różnej maści, niosąc w intelektualne elity nowej polszczyzny kaganek? Czy dobrze rozumuję?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 kwietnia 2011, o 22:28

skomplikowane...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 21 kwietnia 2011, o 11:43

Jakiś czas temu, chyba na jakimś blogu, czytałam rozbudowaną opinię/analizę na temat ostatnich książek wydanych przez Bibliotekę Narodową (BN). Osobiście lubię ich opracowania, wiec ze smutkiem czytałam wypisy z błędami merytorycznymi, ortograficznymi, interpunkcyjnymi, stylistycznymi. Kiedyś to było nie do pomyślenia.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 25 kwietnia 2011, o 15:35

Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 kwietnia 2011, o 15:48

jaka jest puenta? ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 25 kwietnia 2011, o 15:54

Oto jest pytanie :confused:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 25 kwietnia 2011, o 17:52

Na litość boską! Książka to książka, a nie mapa życia. Zamiast chować książki przed dzieckiem nauczymy je jak powinno się czytać wszelką literaturę. Z dystansem, z dystansem, żadnego utożsamiania się (wyjątkiem jest literatura dydaktyczna). A jeśli już, to z umiarem.
I tak sobie myślę, że i bez książek i filmów człowiek zawsze podświadomie marzy o czymś lepszym. Z tej potrzeby jedni piszą książki, inni urzeczywistniają swoje marzenia, a resztą pozostaje rozczarowana i albo nadal marzy albo zaczyna szukać przyczyny swojego niezadowolenia i dochodzi do wniosku, że ktoś/coś jest za to odpowiedzialny. Ale nie szuka winy w sobie tylko w innych. I tak mamy Anię z Zielonego Wzgórza - wcielenie zła i źródło niedoli współczesnej kobiety. Pfffff!!!!! :evil:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 25 kwietnia 2011, o 18:10

i będzie hasło: spalmy książki, bo niosą w sobie zło :mur:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 25 kwietnia 2011, o 21:20

Puenta jest taka, że oczy mnie zabolały od Lucy Mound Montgomery, brr.

Osoba wypowiadająca się o szkodliwości Ani i złudnym szukaniu własnego Gilberta najwyraźniej nie czytała tych książek dokładnie, ekhem, bo oskarża je o coś, z czym autorka sama się rozprawiła. Tak się składa, że romantyczna Ania rozczytana w łzawych opowieściach przeżyła swoją przygodę z wyimaginowanym księciem z bajki i się tą niby-miłością rozczarowała, a za mąż wyszła nie za ideał w koronie, tylko za dobrego przyjaciela i przyzwoitego faceta. Jeśli ta pani uważa, że szkodliwe jest oczekiwanie na taki związek, to ja bardzo dziękuję :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 kwietnia 2011, o 22:05

Liberty napisał(a):Z dystansem, z dystansem, żadnego utożsamiania się (wyjątkiem jest literatura dydaktyczna).

Liberty, nie strasz, błagam :rotfl:

ja tam nie łapię idei tekstu, oprócz tego, że jak zwykle mam podejrzenie: ktoś sprawia wrażenie jakby treść znał słabiej ode mnie... ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 27 kwietnia 2011, o 17:19

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 27 kwietnia 2011, o 17:21

chyba zbyt daleko wysunięte wnioski....

Avatar użytkownika
 
Posty: 21019
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 kwietnia 2011, o 21:07

Zgadza się. :rotfl:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 30 kwietnia 2011, o 13:41

Oj, pamiętam ten pierwszy tekst. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać czy może za głowę złapać. Biedna Ania, to raz. Zastanawiam się też czy może chciałabym być mężczyzną i rozwiązywać zagadki morderstw, skoro zdarza mi się czytać kryminały :P To dwa.
Śmiech na sali.

A ten drugi link wywołuje uśmiech :mrgreen:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 30 kwietnia 2011, o 18:05

Biedna Ania miała w sumie czas się przyzwyczaić do ataków na jej szkodliwą cukierkowość, bo jeszcze za życia jej autorki zdarzali się tacy, co pisali, że "literatura kanadyjska nie mogła niżej upaść" :hyhy:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 kwietnia 2011, o 18:33

kobieta wiele zniesie ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 1 maja 2011, o 12:28

Aj tam, aj tam, trzeba sobie posłodzić, żeby z nadmiaru powagi nie zejść ;)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 11 maja 2011, o 17:39

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 18 maja 2011, o 22:46

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 maja 2011, o 23:35

Lilia - to o UF to do tematu o pranormalach - jestem ciekawa, jak u nas się widzi sprawę (jakiś czas temu juz o to się spierałyśmy...) ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wiadomości i publicystyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości