Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...
Ja bardziej jestem ciekawa tej "Sali samobójców", zwłaszcza graficzna strona zapowiada się na wysokim poziomie. Historia intryguje, no i świeża krew - w sensie nowi aktorzy.
Ostatnio edytowano 8 kwietnia 2011, o 21:13 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
Da sie ten Czarny czwartek obejrzeć, ale podejrzewam, że nie wszystko wyglądało tak jak przedstawiono w tym filmie, kilka scen wydało mi się niemiłosiernie sztucznych.
Mój brat o Sali samobójców, następnym razem jakieś porno obejrzę, przynajmniej nie będą to stracone pieniądze.
mewa napisał(a):byłam dziś z młodzieżą na "czarnym czwartku" - dla mnie film pełen emocji, nawet trudno mi powiedzieć czy mi się podobał, na pewno zrobił wrażenie....
nie widziałam i pewnie długo nie zobaczę filmu, ale jeszcze nigdy w życiu nie widziałam takiej nagonki na szkoły, takiej reklamy, takiej masy pieniędzy wyłożonych w namówienie uczniów i nauczycieli do pójścia na ten film. Nie przeczę, może jest wart obejrzenia, ale sterty materiałów reklamowych super jakości, rozsyłanie ich, roznoszenie, wysyłanie i reklamowanie, na długo pozostanie w mojej pamięci... póki co trzymam się z daleka :]
kasiek napisał(a):Da sie ten Czarny czwartek obejrzeć, ale podejrzewam, że nie wszystko wyglądało tak jak przedstawiono w tym filmie, kilka scen wydało mi się niemiłosiernie sztucznych.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
a chociażby ta, gdy Mariański przychodzi do robotników a ci go traktują herbatą i ta scena z sekretarką, jak ją po maszynę wysyła, ta scena w mięsnym, gdy oburzone cenami produktów kobiety się odgrażają mężom i władzom.....
Film jest zrobiony nieźle, ale po wyjściu z kina człowiek ma mieć wrażenie, ależ ci komuniści byli źli i niedobrzy. I ok. ja się w tym zgadzam, bo wiem, że strzelali, wiem, że bili, katowali ale robotnicy są świętsi od świętych a władza to zło ostateczne, aż takie rozgraniczenie wydaje mi się przesadzone.
z mięsnym się zgodzę...co do komunistów - jest kilku pokazanych po ludzku (choćby wspomniany Mariański)...a wierzę, że akurat w tym okresie mogła być eskalacja agresji i nienawiści....
ja też polecam, chociaż reakcje były różne: część ludzi wychodziła z kina, część płakała, a mnie taka złość ogarnęła,że już dawno się tak nie czułam...
Trailery są przeważnie fajne. Zawierają najlepsze sceny z filmu. Pytanie tylko czy i tym razem lepiej obejrzeć zwiastun czy jednak wybrać się do kina. Ja lubię takie sci-fi. Obejrzę.
to wciąż Snyder, ale "dojrzali reżyserzy o nieletnich dziewczętach" to zawsze ryzyko
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Ktoś już się wybrał na Trzy minuty. 21:37? Podobno świetny film, a gra Bogusia Lindy po prostu fenomenalna. Ale informacje mam tylko z jednego źródła, więc wolałabym się upewnić.
"Whatever I do, it's just got to be you My life has just begun I finally found someone"
Nie lubię. Nie wiem, może aktorem jest dobrym, ale jak dotąd we wszystkich filmach, które widziałam z jego udziałem, grał kiepsko. Staram się być obiektywna. Może kiedyś pojawi się jakiś film, w którym Boguś będzie lepszy, ale na bank nie pójdę do kina, zanim się nie przekonam, że naprawdę warto. JEdyny film, w którym był znośny to "Demony wojny według Goi".
Podobno w Trzech minutach gra jak w Tato. Tylko nie wiem, czy to znaczy, że dobrze, czy, że wręcz przeciwnie. Tato nigdy nie lubiłam, ale to ze względu na tematykę a nie grę Bogusia.
"Whatever I do, it's just got to be you My life has just begun I finally found someone"
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące — Ursula K. Le Guin