przez Kajkowa » 17 kwietnia 2011, o 21:11
Wczoraj pojechałam z przyjaciółką na przymiarkę sukni ślubnej.
Jak widzę suknie ślubne w Bóg wie jakich kolorach to dostaje palpitacji serca. Gosia wybrała sobie jakąś taką czerwono-kremową suknie. Nie przeczę. Fajnie to wygląda, ale... Przywiązana jestem do tradycji. Musi być biel i koniec kropka. I żadnych wypożyczeń, jak to sobie Gosia wymyśliła. Boże. Większość moich znajomych twierdzi, że mam przestarzałe poglądy, ale jakoś nie wyobrażam sobie, że siebie w czerwonej sukni ślubnej. Grrr...