Teraz jest 27 września 2024, o 20:14

Romans paranormalny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 15 kwietnia 2011, o 20:24

Ja przeczytałam dwa pierwsze tomy tego dzieła, drugiego o mało nie przepłaciłam zdrowiem :wink: To był chyba jakiś wadliwy egzemplarz, tak śmierdział klejem, że po 1,5h czytania głowa bolała mnie tak jakby mi ktoś szpilki w oko wbijał. Specjalnie sprawdziłam w sklepie i reszta pachniała normalnie. I się zraziłam to tego duetu pisarek :roll:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 kwietnia 2011, o 11:20

Ja nie czytałam i nie mam zamiaru. Mam pewne granice tolerancji ;)

Co do Laurenston, bo w końcu przypomniałam sobie zarzuty :P Krótko będzie.
Pierwsze, motywacje i emocje. Samo założenie, że książka ma być zabawna i lekka, nie powinno sprawiać, iż życie wewnętrzne bohaterów przypomina MTV :mrgreen: Odrobinkę myślenia, mniej podskakiwania, a byłoby równie śmiesznie, przy czym jednocześnie może nieco składniej.
Dwa, słowo na 'f'. Przyznam się szczerze, dla mnie nieustanne używanie f**k w przypadku seksu w pewnym momencie zrobiło się troszkę irytujące. Z pewnością dałoby się użyć chwilami zamiennie innych, równie bezosobowych, określeń. Oczywiście, nie chodzi mi tutaj o "kochanie się", bo to by pasowało jak wół do karety :lol:

Powyższe wnioski wcale nie oznaczają, że było źle, tylko mogło być lepiej. Z zasady czepiam się wszystkiego, więc nic nowego. Czy jeszcze coś przeczytam? Pewnie tak, bo jestem ciekawska, choć pewnie zastanowię się nad wyborem kilka razy i zmrużę oczy.
Ostatnio edytowano 16 kwietnia 2011, o 20:16 przez Agaton, łącznie edytowano 1 raz
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 16 kwietnia 2011, o 12:42

Z drugim zarzutem mogę się zgodzić. Na temat używania słowa "fuck" w romansach można napisać prace doktorancką :hyhy:

A co do zarzutu nr 1 to jestem pól na pół, czyli w zależy której książce. Mam wrażenie, że w przypadku "Pack challenge", "Here kitty, kitty" i "Go, fetch!" Laurenston celowo wykreowała bohaterki zwłaszcza jakby były na haju albo niespełna rozumu. Oczywiście w celach komicznych. W późniejszych książkach faktycznie jest to już problem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28596
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2011, o 15:34

problem? :shock: but why? :lol: co one takiego robią?

ps.ehm, ja osobiście nie czuję dysonansu fabuła-> użycie f-słowa ^_^ cóż, styl&kontekst...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 kwietnia 2011, o 17:24

Fringilla napisał(a):ps.ehm, ja osobiście nie czuję dysonansu fabuła-> użycie f-słowa ^_^ cóż, styl&kontekst...

Ale tak ciągle i ciągle ;) Kaman, trochę inwencji twórczej, nikt im nie każe świec zapalać :P I to nie jest dysonans, tylko, hmm, monotonia podwórkowa :mrgreen:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28596
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2011, o 17:26

ehm, każdy ma inne określenie monotonii ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 kwietnia 2011, o 17:33

Aha. Cóż, widać nie jestem wystarczająco... Eee, sama nie wiem jaka. Jakoś tak nie potrafię ogarnąć jednostronnego punktu wyjścia.

Swoją drogą, ja jestem ogromną zwolenniczką używania wszelakich synonimów. Nawet w czyjejś wypowiedzi, artykule lub innych, nie za bardzo odpowiada mi stosowanie jednego słowa bez przerwy. Choćby 'książka'. Napisać można tytuł, historia, powieść, opowieść, propozycja autorki :) Jakbym ciągle czytałam książka, książka, książka i książka, to bym nie była specjalnie zadowolona. Zatem już nie samo słowo jest problemem, w moim przypadku, a jego niezmienność.

A propos powtarzalności :hyhy:
Fragment z komentarza z goodreads odnośnie czegoś zupełnie innego:
I just got tired of hearing the characters referring to themselves as "the spinster" and the "whore". And 'why would she want to be with a whore with scars' and 'why would he want to be with a spinster'. I found myself thinking, 'I got it, I got it, you're the whore, she's the spinster!'

Też tak w pewnym momencie miałam, tylko akurat nie w przypadku tego ostatniego przeczytanego tytułu, a odnośnie opowiadania z antologii, które miałam zadane w ramach zabawy. Wszystko fajnie, ale po co kładą mi do głowy to samo, jeśli w połowie lektury załapałam o co chodzi :look_down:

Mam nadzieję, że wyraziłam się w miarę jasno, bo chyba jaśniej nie potrafię, a na głupią też wyjść nie chcę.
Ostatnio edytowano 16 kwietnia 2011, o 18:42 przez Agaton, łącznie edytowano 2 razy
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2011, o 17:40

Wolę fuck niż screw, jakby co :hyhy:
W ogóle chyba niewrażliwa jestem, bo w tej chwili ani jednego przypadku sobie nie przypominam, żeby mi fuck przeszkadzało :niepewny:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 kwietnia 2011, o 17:53

No to ze mną jest chyba coś nie tak :|

Agrest, może to zależy od natężenia i konkretnej sytuacji? W pewnych momentach dla mnie to jest zwyczajnie męczące, bo samo słowo jakoś nie robi mi różnicy.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2011, o 18:05

Być może, jakieś duże natężenie może mi się nie zdarzyło. Ale pamiętam, że i przy którejś książce SEP zaczęłaś dyskusję o pieprzeniu, więc może po prostu tego nie lubisz, wolno ci ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 16 kwietnia 2011, o 18:12

Agaton napisał(a):Swoją drogą, ja jestem ogromną zwolenniczką używania wszelakich synonimów. Nawet w czyjejś wypowiedzi, artykule lub innych, nie za bardzo odpowiada mi stosowanie jednego słowa bez przerwy. Choćby 'książka'. Napisać można tytuł, historia, powieść, opowieść, propozycja autorki :) Jakbym ciągle czytałam książka, książka, książka i książka, to bym nie była specjalnie zadowolona. Zatem już nie samo słowo jest problemem, w moim przypadku, a jego niezmienność.


Ostatnio czytałam coś (może sobie w pewnym momencie przypomnę co i dopiszę) w czym autorka/tłumaczka usilnie starała się usunąć wszelkie powtórzenia. Dawno się tak nie umęczyłam, wydawało się to tak szalenie nienaturalne i sztuczne. Cały tekst w pewnym momencie zaczął krzyczeć o powtórzenie, sprowadziłoby tekst na ziemię, a czytelnika zadowoliło ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 16 kwietnia 2011, o 18:15

Agrest napisał(a):Wolę fuck niż screw, jakby co :hyhy:
W ogóle chyba niewrażliwa jestem, bo w tej chwili ani jednego przypadku sobie nie przypominam, żeby mi fuck przeszkadzało :niepewny:

Agrest, mam tak samo ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 kwietnia 2011, o 18:17

Pamiętam i wiem dokładnie jaki był zarzut. Zerknij do mojej wizytówki, może złapiesz haczyk :)
Swoją drogą, tak sobie myślę, że to chyba jedyne określenie, które w nadmiarze tak na mnie działa. Trauma z czasów dawnych, już swego czasu tłumaczyłam.

Aralk, nie chodziło mi o to, by usunąć wszystkie powtórzenia. Tylko odrobinę zmienić, by nie było ciągle tego samego.

A już na końcu stwierdzam, że następnym razem się po prostu zamknę i popsioczę sobie w głowie. Zawsze wyjdę na głupią, nie lubię tego.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2011, o 18:21

Ale ja pamiętam dobrze tę dyskusję, i pamiętam też swoje argumenty na obronę tamtego pieprzenia (i okoliczności mu towarzyszących) ;)

I proooszę, tylko bez takich :P

A już na końcu stwierdzam, że następnym razem się po prostu zamknę i popsioczę sobie w głowie. Zawsze wyjdę na głupią, nie lubię tego.


Bo się skończy, że będziemy tu siedzieć, pić herbatkę i klepać się po pleckach :P (bez obrazy dla herbatki, bardzo lubię :P )
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 kwietnia 2011, o 18:32

Bo mam wrażenie, że niemal za każdym razem, gdy wyskakuję z krytyką jakiejkolwiek książki czy motywu/sytuacji, to niemal cała reszta ma opinię inną niż ja :niepewny: Przyznam się szczerze, nie bardzo taka sytuacja mi odpowiada.

I chyba do pewnych rzeczy będę musiała się przyzwyczaić albo porzucić czytanie romansów, bo inaczej się nie da.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 kwietnia 2011, o 18:42

Po pierwsze, tylko masz takie wrażenie :P

Po drugie, przecież nie tylko na twoją krytykę przybywają obrońcy.

Po trzecie, dawno temu na zajęciach z prawa karnego omawialiśmy różnicę między ciągiem przestępstwem, a czynem ciągłym, fascynujące, wiem :rotfl: I sobie rozpatrzyliśmy jeden przypadek i mieliśmy zagłosować, która to opcja wg nas. Wszyscy zagłosowali na jedną z tych opcji, oprócz mnie, ja na drugą :hyhy: Okazało się, że obie opcje są słuszne, ale tylko ja dostałam plusa, za wyłamanie się :hyhy: Abstrahując od metod oceniania pana magistra, warto się wyłamawać :P :rotfl:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 kwietnia 2011, o 18:51

Tia, dostanę cukierka ;)

Aha! Wiem dlaczego niekoniecznie lubię historie o wampirach :hyhy: Bo nie mogą wyjść na słońce i nie mogą jeść :D No, i wizja wiecznego życia jest dla mnie raczej przerażająca. Ja bym ich wszystkich zmieniła z powrotem w ludzi, o ile by się dało. W jednej książce tak było, choć to akurat była matka bohaterki.

Aż sobie zajrzałam do tej dawnej dyskusji, żeby sprawdzić co ja tam w ogóle namazałam :) Tak sobie myślę, że teraz mogę się w sumie zgodzić całkowicie, bo wcześniej tylko częściowo. Ale nadmiar mnie jednak odrobinę męczy, czego by nie mówić.

Fringilla napisał(a):ps.ehm, ja osobiście nie czuję dysonansu fabuła-> użycie f-słowa ^_^ cóż, styl&kontekst...

Powtórzę się, tutaj trochę czułam ten nadmiar, nie dysonans. Lepiej nie dokonywać nadinterpretacji moich wypowiedzi, bo chaos wychodzi, a moje próby wyjaśnienia swego stanowiska często mają skutek odwrotny do zamierzonego :rotfl:
Sama siebie zacytuję, dla ścisłości i zakończenia tematu.
Agaton napisał(a):Dwa, słowo na 'f'. Przyznam się szczerze, dla mnie nieustanne używanie f**k w przypadku seksu w pewnym momencie zrobiło się troszkę irytujące. Z pewnością dałoby się użyć chwilami zamiennie innych, równie bezosobowych, określeń.


Tak, nadal jestem ciut przewrażliwiona pewnie, ale nie o samo słowo chodzi, a o jego natężenie w tym przypadku. I tyle :) Nawet jeśli pasuje to do całości danej historii. I nie, to nie jest tak, że ja od razu nie będę czytać, bo to jest niefajne/nieładne i jeszcze tam jakieś. Po prostu mnie to odrobinę irytowało, podobnie jak cała masa różnych rzeczy w romansach i na świecie - patrz, dla przykładu, punkt o wampirach na górze posta.

Edycja: Wróć, wróć, wróć... :embarrassed: Po zastanowieniu.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 kwietnia 2011, o 20:41

Jestem wykończona po przeczytaniu książki "Mroczne wyzwanie" Christine Feehan. Już przyzwyczaiłam się do tych jaskiniowych mężczyzn ,ale ilość seksu przekroczyła normalną normę :hahaha:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 kwietnia 2011, o 20:58

A ona tego napisała chyba ze 20 :D Pomyśl ile jeszcze frajdy przed Tobą, Lucy :heh:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28596
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2011, o 21:11

Agaton napisał(a):Bo mam wrażenie, że niemal za każdym razem, gdy wyskakuję z krytyką jakiejkolwiek książki czy motywu/sytuacji, to niemal cała reszta ma opinię inną niż ja :niepewny: Przyznam się szczerze, nie bardzo taka sytuacja mi odpowiada.

jak wyżej: wyłam się ^_^ tym bardziej, że brak werbalnego wsparcia nie oznacza, że nikt nie podziela twej opinii ;)
ps. a propos: dużo tych nie w tym mym zdaniu :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 kwietnia 2011, o 21:21

Agaton napisał(a):A ona tego napisała chyba ze 20 :D Pomyśl ile jeszcze frajdy przed Tobą, Lucy :heh:


To będę omijać te sceny i tak z pół książki mi przeleci :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28596
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2011, o 21:23

Feehan... :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 16 kwietnia 2011, o 21:27

I wszystko jasne :look_down:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 16 kwietnia 2011, o 21:32

problem? :shock: but why? :lol: co one takiego robią?


W trzech wymienionych przeze mnie tytułach ten specyficzny, trochę na granicy histerii komizm działa. W późniejszych to tak różnie. Czasem brak tej lekkości, czasem sceny są jakby na siłę, a czasem dzięki temu odsłaniają się słabe punkty fabuły. Generalnie trylogię oceniam najwyżej. Miśki są fajne, choć to już nie "to". Czytałam jakieś opowiadania o kotach i mało zapały w pamięć.
Mam nadzieję, że to co napisałam jest zrozumiałe, bo chyba ostatnio coś szwankuję :niepewny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28596
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 kwietnia 2011, o 21:38

bo to, kurcze, mroczne opowieści były u początków ;) ogólnie: takie bohaterki w klasycznym romansie by odpadły totalnie, byłyby "tymi złymi" i jednak za duże traumy i wypaczenia :D czarny humor, śmiech przez łzy ^_^

przyznam, że kocie części też najnizej... hm...

ale swoją drogą zastanawia mnie, ze się czepiacie akurat u niej dziur w fabule :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości