Teraz jest 22 listopada 2024, o 19:32

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 kwietnia 2011, o 21:25

kryptomaskulinizacja? :hyhy: tej się nikt nie boi? ^_^ a, zapomniałam, kobieta wszak i tak tylko do pewnego stopnia męski świat może załapać, niech sobie podczytuje, jej mały móżdżek nie pomieści i tak ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 3 kwietnia 2011, o 21:43

Niestety to nie dotyczy tylko książek, może być równie dobrze "jestem taka nietypowa, nie lubię łazić po sklepach na zakupy ciuchowe", nie robię tego i tamtego, niestety jak już wspomniałam brzmi to cynicznie, ale nazbyt często w podtekście jest stawianie się ponad tymi, co te kobiece rozrywki lubią.

Ja zresztą nie mam nic przeciwko twierdzeniu, że romans jest przede wszystkim dla kobiet, wcale mnie to nie boli, wręcz przeciwnie - lubię mieć coś dla siebie ;) Boli tylko powyższy mechanizm, skoro dla kobiet - to gorsze. Wybaczcie że po raz kolejny podeprę się słowami Crusie, ale dość trafne wydała mi się jej diagnoza, że romans ma na starcie przechlapane, bo jest nieakceptowalny z dwóch odmiennych powodów: z jednej strony jest zbyt wyzwolony (seks, kobieta walczy o swoje, w ogóle nastawienie na kobietę - a po co jej to?), a z drugiej: zbyt mało "wyzwolony", bo tak, jest pisany dla kobiet, o tym, co kobiety interesuje (choćby dociekanie: czołgał się wystarczająco czy nie :P ), więc zakłada się tu jakby z góry, że kobiety mogą pewne rzeczy rozgryzać inaczej.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 kwietnia 2011, o 22:43

rozgryzaniu inaczej czyli? fajnie mieć coś "dla siebie" i ja się zgadzam - tak, problem to "kobiece=gorsze": feministyczne- gorsze, kobieco-patriarchalne - też gorsze, "typowo kobiece" - gorsze ;)
jak się pokłóciłam ze znajomą transwestytką: ona ma alternatywę, genetyczne kobiety - nie, zawsze będą "głupsze" z definicji :hyhy: paradoksalnie cholernie to nie jest PP :hahaha:

wracając do romansów: cóż, swoją drogą kobiety bardzo chętnie udowadniają jak bardzo romans jest płaski i głupiutki bo kobiety tak mają ;)
to jak z narzekaniem na Walentynki ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 3 kwietnia 2011, o 23:55

Pogubiłam się, tak generalnie. Poza tym mam w nosie wszystkie te opinie, z których wynika, że romans jest blee, a kobiety to z definicji głupsze są :D
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 kwietnia 2011, o 00:22

Chyba ani ja, ani Frin nie gryziemy się po nocach tym, że ktoś nas ma za głupsze ;) Manie tego w nosie nie wyklucza dyskusji :hyhy:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 kwietnia 2011, o 00:27

ehm, rozpatrujemy problem globalnie :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 4 kwietnia 2011, o 09:00

Ale przecież nie twierdzę, że się tym przejmujecie :) Tak tylko sobie pisałam na temat moich wrażeń.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 kwietnia 2011, o 09:53

A przy okazji tematu czym jest romans i co jest romansem - ktoś czytał ostatni numer biblionetkowego Literadaru? Jest tam rozmowa na temat Danielle Steel, a także nieco szerzej, romansów. O samej dyskutowanej przez nich książce się nie wypowiadam, bo nie czytałam, zresztą żadnej Steel nie czytałam. Ale czytam nasze forum i zagraniczne blogi i fora, mogę więc powiedzieć tyle, że zdziwiliby się biblionetkowicze wiedząc, jak nieobecna jest Steel na scenie ściśle romansowej (na All About Romance są trzy recenzje, gatunek wszystkich określony jako fiction i nie ma oceny wyższej niż D :P )

W każdym razie, istotny dla nas fragment rozmowy:

M. Tak swoją drogą, zauważyłaś, że w tych historiach miłosnych wszystko się zazwyczaj kończy ślubem oraz „i żyli długo i szczęśliwie”? To totalne szachrajstwo, bo dalej to zwykle nie ma już serenad pod balkonem, a zostają przesolone zupy, brudne skarpetki i zbuntowane dzieci.

D. I dlatego nie lubię romansów. Kiedy potrzebuję czegoś dla pokrzepienia, to biorę Harry’ego Pottera albo Władcę pierścieni, gdzie też się wszystko kończy dobrze, ale nikt mi nie wmawia, że to samo spotka mnie w realnym życiu.


Aha, czyli jak Harry rozpirzy największe zło tego świata to jest ok, gdyż there's no such a thing as magic, a hipogryfy nie istnieją :hyhy:
Ale jak dwoje ludzi stworzy szczęśliwy związek, to jest zua literatura :hyhy: A jaki z tego płynie wniosek? Czytajmy paranormale :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 kwietnia 2011, o 15:18

ehm, tekst dziwny, chyba nudniejszy niż Steel ;)
i ta wstawka o eks czytającej Danielle... łał :shock: ogólnie: szkoda 5 stron. a po biblionetkowej rozmowie można się by było spodziewać ukontekstowienia i większej erudycji niż tej na poziomie wczesnego liceum (Sienkiewicz i Tolkien odhaczone :rotfl:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 4 kwietnia 2011, o 19:42

I dlatego nie lubię romansów. Kiedy potrzebuję czegoś dla pokrzepienia, to biorę Harry’ego Pottera albo Władcę pierścieni, gdzie też się wszystko kończy dobrze, ale nikt mi nie wmawia, że to samo spotka mnie w realnym życiu.

Ale że co? Że niby romanse takie rzeczy wmawiają? :roll: No, ludzie. Czasem to taka sama baja jak HP i ja się tego trzymam :mrgreen:
Swoją drogą, nie będę oglądać "Madagaskaru", bo przecież w prawdziwym świecie lwy nie przyjaźnią się z zebrami :hyhy: Poszukajmy tu logiki.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 kwietnia 2011, o 19:55

No właśnie Madagaskar możesz, bo gadające zwierzęta nie podlegają prawom świata bez HEA :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 kwietnia 2011, o 19:56

to choroba Tych, Co Poważne Podchodzą do Literatury :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 4 kwietnia 2011, o 20:00

Dzięki za pozwolenie od... kogoś :hahaha:
Ostatnio edytowano 4 kwietnia 2011, o 20:12 przez Agaton, łącznie edytowano 1 raz
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 kwietnia 2011, o 20:04

Ale to nie pani D.S. pozwala, to dwie osoby z biblionetki rozmawiały o jej książce ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 4 kwietnia 2011, o 20:11

Aha. Już się pogubiłam :zawstydzony:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 kwietnia 2011, o 20:14

Na przykładzie tej książki rozmawiali o płaskości romansów ;) Dlatego napisałam, że zdziwiliby się wiedząc, że mało która romansoholiczka zalicza Steel do romansów.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 4 kwietnia 2011, o 20:49

po przeczytaniu sporej części twórczości pani Steel zgodzę się,że jej książek raczej nie należy nazywać typowym romansem.Oczywiście romansowy wątek jest ,czasem nawet dość rozbudowany,ale jest to tylko wątek.Głównie fabuła jej książek kręci się wokół różnego rodzaju nieszczęść,jakie mogą spotkać ludzi.A to ciężka choroba,a to śmierć bliskiej osoby,porzucenie,kalectwo,samotne rodzicielstwo...Nierzadko jest tam gwałt,czy seksualne wykorzystywanie dzieci.To jest główny wątek książek,a nie romans.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 kwietnia 2011, o 21:03

jako wielbicielka palmerozy przez Steel nie przebrnę ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 4 kwietnia 2011, o 21:07

Jako zdesperowana czytelniczka(mieszkałam w nowym miejscu,książek swoich miałam mało,nie miałam dostępu do księgarni za to miałam małe dziecko a w dodatku w nowej bibliotece było dwie i pół półki książek z tzw literatury kobiecej,z czego półtorej półki stanowiły książki Steel,a resztę HQ) przeczytałam

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 4 kwietnia 2011, o 21:08

Moim zdaniem Steel ma kilka bardzo dobrych książek, ale teraz, po kilku latach czytania romansów, nie zaliczyłabym jej twórczości do tego gatunku. Raczej powieść obyczajowa z wątkiem romansowym.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 kwietnia 2011, o 21:09

otóż to - romansem ich bym nie nazwała...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 4 kwietnia 2011, o 21:14

Co tylko świadczy o (braku) znajomości tego gatunku wśród zwolenników "prawdziwej literatury". :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 4 kwietnia 2011, o 21:23

dokładnie...Cóż,czytają "prawdziwą literaturę",znają tylko uznanych twórców,więc wszystko co mogłoby się nadawać dla kurek domowych pakują do wspólnego wora pod nazwą ROMANSIDŁA :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 kwietnia 2011, o 01:59

stare dobre czasy:
"I've humored you long enough. Your wishes are no longer important. I've told you repeatedly that I loved you;
why do you continue to resist our marriage? What do you want from me? You're a selfish little bitch, Aimee Trevor.
Are you going to let the color of my uniform ruin all of our lives?"
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 13 kwietnia 2011, o 00:42

"Romanse to książki dla starych ciotek" :| Dziś taki tekst usłyszałam i myślę, że zabić to mało. Nikt nie zgadnie kto mógł coś takiego powiedzieć.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości