I dlatego nie lubię romansów. Kiedy potrzebuję czegoś dla pokrzepienia, to biorę Harry’ego Pottera albo Władcę pierścieni, gdzie też się wszystko kończy dobrze, ale nikt mi nie wmawia, że to samo spotka mnie w realnym życiu.
"I've humored you long enough. Your wishes are no longer important. I've told you repeatedly that I loved you;
why do you continue to resist our marriage? What do you want from me? You're a selfish little bitch, Aimee Trevor.
Are you going to let the color of my uniform ruin all of our lives?"
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość