Teraz jest 22 listopada 2024, o 23:20

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 7 marca 2011, o 16:29

Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 marca 2011, o 16:30

ale bardzo pięknie :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 7 marca 2011, o 16:34

Wiedźma Ple Ple napisał(a):ale bardzo pięknie :wink:

Zgubiłam się :P Co chciałaś przez to powiedzieć? Łopatologicznie, proszę :mrgreen:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 marca 2011, o 16:59

oj, a jak prześledzić edycje przez ostatnie 4 lata.. :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 marca 2011, o 18:08

zaczyna się robić wiki a nie nonsensopedia :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 marca 2011, o 18:10

no to teraz - kto się pisze napisać po polsku ten artykuł, bo widze, że jeszcze nie ma? :hyhy:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 marca 2011, o 18:12

chciałabym ale mi się nie chce :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 7 marca 2011, o 19:05

Wiedźma Ple Ple napisał(a):zaczyna się robić wiki a nie nonsensopedia :wink:


Bo to jest wikipedia ;)

Nonsensopedia jest tu http://uncyclopedia.wikia.com/wiki/Romance_novel

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 7 marca 2011, o 19:11

bez ciebie byłabym niczym dziecko we mgle :wink:

chodziło mi o to, że poziomem poprzednie definicje przypominały to drugie ... aż tu nagle pop! omówienie gatunku zrobione w miarę rzetelnie :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 7 marca 2011, o 19:16

Oczywiście wyrwałam się nie przeczytawszy tych wersji sprzed kilku lat :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 31 marca 2011, o 12:26

Czy wiecie, że...

Na frazę "nie jest romansidłem" google wypluwa prawie sto tysięcy wyników?
Jakaż musi być siła tego argumentu!

Agrest,
która się zainspirowała statusem Prószyńskiego na fb
ale nawet ją przerosły wyniki tego eksperymentu

(PS Wiem, że przytłaczająca większość z tego to powtórzenia, ale robi wrażenie :P )
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 marca 2011, o 16:21

gdzie ten status...?

ps.wynik nie zaskakuje :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 31 marca 2011, o 18:34

Ja też nie czytuję romansideł, a jedynie romanse :D
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 31 marca 2011, o 18:38

Romansidłem "Hakus pokus" raczej nie jest. Owszem występuje w nim wątek miłosny, ale na miano typowego romansidła "nie zasługuje". I dobrze. Z pewnością jest jednak sensacją, do tego hakerską, a także dramatem. Psychologicznym. Jak widać jest to mieszanka różnych gatunków. Mnie się spodobała.


Jest to cytat z linkowanej przez nich recenzji, no ale jakby nie było, nikt nie każe im promować tej recenzji akurat tym fragmentem ;) Aha, chodzi o nową książkę Leżeńskiej. Która wydaje się zachęcająca nawet, ale nie udało mi się na razie dojść, czy ma HEA :hyhy:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 2 kwietnia 2011, o 19:36

Ale Leżeńska sama kiedyś mówiła, że się zdziwiła, że jej książki zostały zakwalifikowane przez ogół jako "romans" i wcale nie było to jej zamierzeniem :roll:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 2 kwietnia 2011, o 20:26

Ale kontekst wypowiedzi, Jadziu ;) Mnie nie chodziło o samą Leżeńską, tylko tradycyjne równanie romans = najgorsza obelga dla książki ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 2 kwietnia 2011, o 21:36

No tak, ja rozumiem, ale tak mi się skojarzyło, kiedy padło nazwisko w takim kontekście ;) nie żebym usprawiedliwiała użycie określenia przez recenzenta :confused:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 65
Dołączył(a): 20 marca 2011, o 18:24

***

Post przez KarolaBas » 3 kwietnia 2011, o 15:09

Witam wszystkich serdecznie! Tak się zastanawiałam, czy okreslenie książki romansem, to najgorsza obelga? Najważniejsze, by dana pozycja miała swoich czytelników. Każdy lubi coś innego,ale najważniejsze, by sie podobało. Romans moze być i zbawieniem i piekłem-wszystko zalezy od czytajacej osoby i od oklicznosci w jakiej sie ona znajduje. Nie mam nic do ramansów. Jeżeli jest dobrze napisana, chętnie po nie sięgam.Tak mi sie nasunęło... spórzcie na zespół "Ich troje". Jedni ich kochają, inni nienawidzą,ale oni maja swoich fanów. Pozdrawiam!

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 3 kwietnia 2011, o 19:46

Chyba się wszystkie zgadzamy, że używanie jakiegokolwiek gatunku do określania najdenniejszego dna jest... nie na miejscu...
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 3 kwietnia 2011, o 20:18

Dobrze powiedziane, Jadziu. Można to przenieść na muzykę, film itp.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 kwietnia 2011, o 20:24

wciąż uważam, że romans jest obelżywym określeniem dzięki temu, że jest "skierowany na kobiety" ;) wszystko, co jest "kobiece", jest też "gorsze" automatycznie ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 3 kwietnia 2011, o 20:26

No racja. Podobnie jak "prasa kobieca", "literatura kobieca" "babska proza". Coś w tym jest Frin. Niby się na to nie zwraca uwagi, ale takie wyrażenia są negatywnie nacechowane. A są obecne w mediach i języku potocznym. Jakby nie można było mówić po prostu: literatura, prasa, proza. Dlaczego się to tak bardzo podkreśla, że coś jest "kobiece"?

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 kwietnia 2011, o 20:44

dlatego,że choć mężczyźni też czytują romanse ,nie przyznają się do tego.Zawsze znajdą inne określenie,a to fajna sensacja,a to kryminał...Czytanie romansów jest dla facetów niemęskie,więc gorsze

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 kwietnia 2011, o 21:14

wszystko, co nie jest męskie, jest głupie ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 3 kwietnia 2011, o 21:19

Ale za to "przyznanie się" do czytania "męskiej" literatury (sf tu najlepszym przykładem, choć i inne gatunki się pojawiają) bywa cudownie zawoalowanym autokomplementem, bo jestem taka nietypowa, z kobiecej to tylko Austen od biedy :P

Wybaczcie cynizm, może dopisuję intencje, ale czasem jak mnie coś bierze... :rotfl:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości