Teraz jest 22 listopada 2024, o 15:11

Tłumaczenia: perełki i porażki

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 13 stycznia 2011, o 12:35

boskie jesteście :byebye:
Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 21 marca 2011, o 21:29

A ja stwierdzam że Amber nie za bardzo się uczy albo cenzurę uprawia. Porównuję sobie właśnie orginał dawidson z tłumaczeniem. I w zasadzie znów sceny seksu poszadkowane.
Spoiler:


Po tym opisie kolejne związane z seksem tez wycieli. Byc może seks oralny nie jest odpowiedni dla przyzwoitej polki?

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 21 marca 2011, o 21:32

Proszę oświeć w której to książce :choler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 21 marca 2011, o 21:35

dawidson undead and unwed czyli Nieumarła i niezamężna.
Czy ktoś mógłby na przykład na fejsie zainterweniowac?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 marca 2011, o 22:13

:beat_brick: :ah: :beat_shot: oficjalnie stwierdzam, że nie chcę, żeby Amber wydawało jakiekolwiek autorki, które lubię lub mogłabym polubić :ah:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 marca 2011, o 22:20

Ale co by im napisać? Że wycinają seks? ;) Gotowi odpisać, że, skoro jesteś w stanie zauważyć różnicę między oryginałem a tłumaczeniem, to powinnaś sobie doczytać :P
Swoją drogą, miałam niedawno zamiar czytać tę książkę, ale sobie podarowałam, bo to seria o jednej bohaterce (chyba?), a ja niespecjalnie lubię takie cykle :)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 marca 2011, o 22:25

Opis mnie ubawił :rotfl:

A w Amberze wrażliwcy jak zwykle tłumaczą :roll: Skoro już się takie bezeceństwa decydują wydawać, to niech im potem ręka nie drży przy takich scenach :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 marca 2011, o 22:26

otóż to :hyhy:

ps.też się wytarzałam czytając :hahaha:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 marca 2011, o 22:28

Agrest, proooszę, czy uważasz, ze słowa "Amber" i "konsekwencja" można użyć swobodnie w jednym zdaniu? :|

Agatonie, ja mam tak samo - a już miałam nawet na kompie Betsy, ale uznałam, że nawet styl Davidson mi nie zrekompensuje tego typu serii ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 marca 2011, o 22:30

Ja tylko postuluję, Jadziu ;) Po Amberze naprawdę niczego się nie spodziewam, tym bardziej że podobno jest tam coraz większy bajzel ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 21 marca 2011, o 22:33

Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 marca 2011, o 22:54

Komentarz Frin mnie ubawił :P
Swoją drogą, to ciekawe, że wybierają takie książki, a potem tną, jak im pasuje :roll: Znaleźli się strażnicy moralności :hahaha:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 marca 2011, o 22:59

Agaton - źle myslisz: "czytelniczki tego chcą" ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 marca 2011, o 23:19

Fringilla napisał(a):Agaton - źle myslisz: "czytelniczki tego chcą" ^_^

Dobra... Nie załapałam. Proszę pełnym zdaniem :P
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 marca 2011, o 23:20

Że usprawiedliwieniem Ambera jest, że to czytelniczki chcą, żeby seksy były wycinane ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 marca 2011, o 23:27

Aaa, przyszło mi tak do głowy, ale wolałam się upewnić :)
Cóż, bywa. Może faktycznie ktoś woli mieć książkę bez scen :D Tylko byłoby miło, gdyby potencjalny czytelnik miał prawo sam o tym zadecydować.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 22 marca 2011, o 00:17

Też mnie wkurza, że wycinają niektóre sceny, choć raczej po angielsku nie czytam. Denerwuje mnie jednak sam fakt, że ktoś bezczelnie tnie książkę i robi z niej coś zupełnie innego niż oryginał. Czasem wpada mi w rękę romans, gdzie gołym okiem widać, że coś jest wyciete. Tekst powinno się tłumaczyć tak, żeby był najwierniejszy oryginałowi, bo nie po to się autor namęczył, żeby tłumacz odwalił manianę; i jeszcze zgarnął za to kasę. :evil:
A co do możliwości wyboru - wydawnictwa mogłyby wprowadzić opcję dla cnotliwych i wydanie hard dla złaknionych seksów. :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 22 marca 2011, o 09:28

Agaton napisał(a):Ale co by im napisać? Że wycinają seks? ;) Gotowi odpisać, że, skoro jesteś w stanie zauważyć różnicę między oryginałem a tłumaczeniem, to powinnaś sobie doczytać :P
Swoją drogą, miałam niedawno zamiar czytać tę książkę, ale sobie podarowałam, bo to seria o jednej bohaterce (chyba?), a ja niespecjalnie lubię takie cykle :)

W tłumaczeniach nie tylko o ten nieszczesny seks chodzi aczkolwiek jest najbardziej jaskrawy. Akurat tą serię znam dość dobrze, dlatego, że w czasach kiedy nie było u nas szans na paranormale w bulach srednio znając angielski czytałam ze słownikiem i translatorem po angielsku. Do Dawidson wracałam raz na jaiś czas i jak przeczytałam tłumaczenie to sobie uświadomiłam, że w tym akurat fragmencie coś poszatkowane jest. ja tan jestem średnio spragniona takich scen ale na litośc boską to są ksiązki dla dorosłych jak by na no nie patrzeć.
Co do doczytania po angielsku to tak ja to mogę zrobic, ale nie wszyscy w polsce czytają in English, a płacą w końcu za produkt pełnowartościowy, tak jak autor miał na mysli a nie tłumacz.

Co masz na myśli Agrest mówiąc bajzel w Amberze?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 22 marca 2011, o 09:55

Amber nie ma zbyt dobrej opinii wśród osób z branży - wystarczy zajrzeć na forum Wydawnictwa i ich obyczaje. Duża rotacja tłumaczy, redaktorów, kiepskie traktowanie (narzekania na szefową ;) ), osoby z którymi się lepiej współpracowało już nie pracują etc.
Nie oni jedni zbierają cięgi, ale cóż, Amber to nie jest firma krzak, tylko spore wydawnictwo, a opinię mają dość nieprofesjonalnych.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 marca 2011, o 12:21

Roma napisał(a):W tłumaczeniach nie tylko o ten nieszczesny seks chodzi aczkolwiek jest najbardziej jaskrawy. Akurat tą serię znam dość dobrze, dlatego, że w czasach kiedy nie było u nas szans na paranormale w bulach srednio znając angielski czytałam ze słownikiem i translatorem po angielsku. Do Dawidson wracałam raz na jaiś czas i jak przeczytałam tłumaczenie to sobie uświadomiłam, że w tym akurat fragmencie coś poszatkowane jest. ja tan jestem średnio spragniona takich scen ale na litośc boską to są ksiązki dla dorosłych jak by na no nie patrzeć.
Co do doczytania po angielsku to tak ja to mogę zrobic, ale nie wszyscy w polsce czytają in English, a płacą w końcu za produkt pełnowartościowy, tak jak autor miał na mysli a nie tłumacz.

Romo, ależ ja Cię doskonale rozumiem. Problem polega na tym, że Amber ma narzekającego czytelnika głęboko w poważaniu. Nie odpowiada na pytania albo odpowiedzi są nie na temat. Krytyka spływa po nich, jak woda po kaczce, więc przyczepienie się do jakości tłumaczenia, choćby wycięli obiad z rodzinką lub zakupy w centrum handlowym, nie wspominając o przytoczonym fragmencie, raczej nic nie da. Nawet jeśli odpiszą, wątpię, że coś z tego wyniknie w przyszłości. Ktoś im te książki jednak kupuje, więc odstawiają takie cuda. Daaawno temu u Balogh ucięli końcówkę, a u SEP pół rozdziału. Pewnie takich kwiatków całe mnóstwo, ale może na mniejszą skalę i czytelnik nie miał możliwości się co do tego upewnić.
Tak czy inaczej, przykre to.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 22 marca 2011, o 17:14

Weszłam sobie na to forum i rzeczywiście. Po prostu tragedia.
Informacje według których wydawnictwa płacą tłumaczom trzy razy więcej niż autorom (Polakom) są równiez interesujące. Nie obrazajac nikogo tłumaczenie jest sztuką ale równiez pracą odtwórczą pisanie natomiast to zupełnie inna bajka. podsumowując w Polsce nie opłaca się być pisarzem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3091
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 23 marca 2011, o 16:42

Z książki Przebudzenie o północy Lary Adrian wyd. amber (mała litera,choć powinna być jeszcze mniejsza)
Tegan "nawsadzał" głównej bohaterce, uczestnicy zażenowani, a bohaterka smutna i zdenerwowana wychodzi z pokoju. Ona później idzie do niego, a ten wyskakuje z tekstem: "Jeżeli przyszłaś tu, żeby mnie przeprosić - przerwał jej - to niepotrzebnie. Nie należą mi się przeprosiny". Czytam i oczom nie wierzę, no więc przeskakuję do oryginału, którego notabene dukałam parę miesięcy temu, a tam "If you‘re looking for an apology, you can forget it". Achhh, brak słów. Dodam tylko, że to nie jedyny taki kwiatek, aż się nie chce dalej czytać. Chyba odkurzę znowu mój słownik. Pozdrawiam

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 23 marca 2011, o 16:50

o matko moja miła....
EDIT: z moich grzechów translatorskich to jest przetłumaczenie "catholic" upodobań dosłownie, jak kazał słownik. Dopieero wiele lat później odkryłam w słowniku Webstera, dodanym do compaqua, że może to oznaczać "róznorodne/liberalne"....
Ostatnio edytowano 24 marca 2011, o 11:09 przez Scholastyka, łącznie edytowano 2 razy
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 23 marca 2011, o 16:51

no i mnie zatkało...xD
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 23 marca 2011, o 19:43

No cóż. jaki z tego wniosek? Jesli chcesz porządnego tłumaczenia - przetłumacz sobie sama...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość