Catherine Coulter

[Agaton]

Aaa, niekumata jestem
"Czar tropikalnej wyspy".

Spoiler:

Był to gwałt małżeński, który, powiem szczerze, wielce mnie zaskoczył w zestawieniu z resztą książki. I tak, to był gwałt. Żaden poryw namiętności, którego bohater nie może przezwyciężyć, bo mu tak dobrze w łóżku (Jakkolwiek to brzmi. Coulter lubi takie puzzle.). Bohater chciał kogoś skrzywdzić i akurat była to żona. Powiem jedynie, że zobaczył coś, co mu o zdradzie poprzedniej narzeczonej przypomniało i złość zaćmiła jego umysł totalnie. Tylko to niczego nie tłumaczy...

[Martita]

O kurcze, mocne. A zastanawiałam się nad tą książką, czy wypożyczyć Chociaż teraz, jak wiem co się stanie, to nie będę zaskoczona przynajmniej jakbym ją miała przeczytać.

[aralk]

To ja chyba niespecjalnie mam na coś takiego ochotę, a mam w domu, przygotowane do czytania :]

[gabith]

Dziewczyny, błagam o wybaczenie, ale no... nie chce mi się dokładnie czytać 25 stron wątku... Wspominałyście niejednokrotnie (widziałam w różnych miejscach) o książce tej pani, w której bohaterem jest jakiś Diabeł... Można tytuł prosić?

[Agaton]

"W objęciach diabła"

Gabith, weź mnie oświeć, jak reagujesz na syndrom sztokholmski, niekoniecznie chętną dziewicę i wyjątkowo przytłaczających bohaterów? Bo tutaj masz to wszystko w wersji podkręconej, a bohater, przez niektóre z nas, został określony mianem psychopaty

Jakby co, wynajdę kilka tytułów tej pani, które są bardziej lajtowe. O ile faktycznie jesteś ciekawa, jak ta pani pisze

O!

Warto przy tym wspomnieć, że znajdzie się kilka książek, które są całkiem w porządku na tle pozostałych (Choć ja tam zwykle lubię Coulter tak w ogóle ). Przykładowo "Młoda pani Sherbrooke", "Wyścigi", "Zaloty", "Cień nocy" czy "Wichry nocy" potrafią się obejść bez zdrad i większych dziwactw. Możesz spróbować

[gabith]

Dzięki za tytuł Agaton.
Już cie oświecam. O stylu pani Coulter nie wiem nic... Odkąd znalazłam to forum, jest ono dla mnie źródłem informacji o "prawdziwych" romansach ("prawdziwych" bo za takie uważam romanse nie-harlequiny, fazę harlequinową kiedyś w życiu miałam, a okazuje się że "prawdziwych" romansów właściwie nie znam). Czytuję forum na ile mam czas i chcę przeczytać książki, które tu polecacie, o których się dobrze wypowiadacie. Jak dotąd "zaliczyłam" cykl Niedyskrecje Balogh i pierwszą część Jedwabnej trylogii Putney.
Ww. Coulter pojawia się chyba dość często w waszych wypowiedziach, a jakoś tytuł do mnie nie dotarł, stąd moje pytanie. Powiadasz: "syndrom sztokholmski, niekoniecznie chętna dziewica i wyjątkowo przytłaczający bohaterowie"? Nie wiem jak reaguję... Możliwe, że się zszokuję... A co masz na myśli pisząc o wyjątkowo przytłaczających bohaterach?

[Agaton]

Hmmm. Jakby Ci to przekazać? Coulter jest wyjątkowo specyficzna. Czasem bohaterowie zupełnie nie zwracają uwagę na słowo "nie" w przypadku seksu, a za kompromis można uznać użycie wazeliny w celu wiadomym. Nie każdy jest w stanie zdzierżyć twórczość tej pani, bo czytać ją trzeba z bardzo mocno zmrużonymi oczkami
Będę szczera. Ani nie odradzam, ani nie polecam. Sama musisz sobie wyrobić opinię. Najlepiej jakbyś zaczęła od tych tytułów podanych niżej jako cytat. Chyba najrozsądniej od tego: "Młoda pani Sherbrooke", bo to jest przynajmniej pierwsza część czegoś. Pozostałe wymienione książki są tomami ze środka, więc za dużo mogłoby Ci umknąć

Jeśli chodzi o tego Diabła... Właśnie omawiamy w Klubie Dyskusyjnym. Możesz sobie zerknąć, tylko się nie wczytuj za bardzo w treść!!! Emocje wywołuje skrajne

BTW. Weź może przejrzyj różne tematy, w których omawiamy książki. Naprawdę jest tam mnóstwo informacji na temat ulubionych autorek użytkowniczek forum.
Choćby tutaj są wymieniane: viewtopic.php?p=294631#p294631

[Heidi]

Ja uwielbiam tę pisarkę za to że potrafi mnie zaskoczyć jest bardzo niekonwencjonalna, w zasadzie możemy się spodziewać po niej wszystkiego dla niej nie ma granic dobrego smaku To ostra babeczka tak jak jej książki pełne pikanterii

Młoda pani Sherbrooke to super książka

[Agaton]

Ja uwielbiam tę pisarkę za to że potrafi mnie zaskoczyć jest bardzo niekonwencjonalna, w zasadzie możemy się spodziewać po niej wszystkiego dla niej nie ma granic dobrego smaku To ostra babeczka tak jak jej książki pełne pikanterii

Czytałam pikantniejsze i bardziej logiczne Ja tylko poinformowałam Gabith z czym to się je, choć sama też lubię Coulter. Od czasu do czasu

[gabith]

Dobra informacja nie jest zła! Hm, powiadacie, że potrafi zaskoczyć? To ciekawe...

[Agaton]

Hmmm. Jakby Ci to przekazać? Coulter jest wyjątkowo specyficzna. Czasem bohaterowie zupełnie nie zwracają uwagę na słowo "nie" w przypadku seksu, a za kompromis można uznać użycie wazeliny w celu wiadomym. Nie każdy jest w stanie zdzierżyć twórczość tej pani, bo czytać ją trzeba z bardzo mocno zmrużonymi oczkami

Gabith, pozwól, że zacytuję samą siebie Na mój gust, zaskoczenia specjalnego nie ma po kilku książkach.
Mam prośbę, określ swoje sympatie dotyczące treści oraz typu relacji między bohaterami Łatwiej będzie cokolwiek doradzić. Trzeba pamiętać, że na forum każdy ma inny gust i lubi co innego. Jedne osoby krążą wokół określonych klimatów i nie zapuszczają się w las, inne z kolei wolą las niż łąki. Cała reszta zwiedza świat wzdłuż i wszerz Prawdą jest, że ktoś Ci napisze, iż jakaś autorka jest wspaniała, zaś druga stwierdzi, że niekoniecznie.

[gabith]

Trzeba pamiętać, że na forum każdy ma inny gust i lubi co innego. Jedne osoby krążą wokół określonych klimatów i nie zapuszczają się w las, inne z kolei wolą las niż łąki. Cała reszta zwiedza świat wzdłuż i wszerz Prawdą jest, że ktoś Ci napisze, iż jakaś autorka jest wspaniała, zaś druga stwierdzi, że niekoniecznie.

Jasna sprawa. De gustibus... Postaram się skrobnąć wizytówkę, ale muszę chwilę pomyśleć!

[Jadzia]

gabith, a na naszą zabawę nie miałabyś ochoty, hę? Link mam w podpisie

[gabith]

Jadzia, ochotę może bym i miała ale chyba czasu brak... Jak sprecyzuję swoje gusta pisząc wizytówkę to może się skuszę...

Żeby nie było off-topu to powiem, że pani C. na razie poczeka.

[Jadzia]

Czas akurat tutaj nie jest żadnym wymaganiem, jedynie chęci Czytać można w swoim tempie, ja np., choć powinnam świecić przykładem jako mod, to już długo się zbieram do ostatniej mojej zadawanki... W każdym razie, zachęcam, nawet i bez wizytówki (wtedy będzie metoda prób i błędów ). To tak off topowo było, ale w ramach reklamy

[ewa.p]

kuś Jadzia,kuś.Im więcej nas w polecankach tym weselej

[Heidi]

Czar letniej nocy

Pochłonęłam w parę godzin i jestem zadowolona z tej książki. Nawet zaryzykuję twierdząc, że nie poznałabym po treści że pisała to Coulter.

Spoiler:

A to za sprawą bohatera, który nie przejawiał wiele cech maczo. Był troszeczkę zagubiony w tym wielkim świecie, nie odznaczał się wielkimi heroicznymi czynami, w zasadzie niczym się nie zasłużył był takim przeciętniakiem choć przystojny podobno był Te jego ograniczone poglądy związane z seksem i żoną, że to nie idzie w parze, że po to są kochanki aby zaspokajać swoje pragnienia i fantazje no tego jeszcze nigdzie nie było. A ta wazelina, cóż może to świadczyło o tym że jest miłosierny i nie chce sprawić jej bólu a może na sile doszukuję się w nim dobroci Denerwowało mnie że po każdej spędzonej namiętnie nocy starał się ją zawstydzić wspominając wszystko co się wydarzyło, wg mnie to było takie szczeniackie zachowanie. Bardzo barwna i fajna historia z tą maskaradą, choć faktycznie krzywo na niego patrzyłam że jak brzydka to nawet nie mógł się zmusić żeby na nią spojrzeć a później nie mógł nie tylko oczu od niej oderwać ale i rąk to było takie powierzchowne i płytkie z jego strony. A ona fajna babeczka taka rozstawiająca wszystkich po kątach hihi i ta jej pasja do koni wszystko fajnie. No ta jego kochanka to inna sprawa, którą jestem zmuszona przemilczeć choć ta wielka przyjaźń na końcu z Amelią aa nie wiem czy to możliwe A za tą podobało mi się niezmiernie kiedy Franciszka podtrzymywała wersję iż ma romans z Marcelem aa i że ma wielu kochanków, aż dziw że jej nie bił za te słowa tylko się śmiał hihi fajnie bardzo fajnie

[Agaton]

Czar letniej nocy

Pochłonęłam w parę godzin i jestem zadowolona z tej książki. Nawet zaryzykuję twierdząc, że nie poznałabym po treści że pisała to Coulter.

Też lubię tę książkę Chociaż nie bardzo rozumiem dlaczego mogłabyś nie poznać, że to Coulter... Jakby nie było, nie da się bez przerwy trzaskać tego samego schematu, to raz. Dwa, charakterystyczne to wszystko wielce, tak po prawdzie

[Heidi]

Ja jestem tylko ciekawa co czuję mąż Couler, kiedy czyta jej książki. Pewnie ciągle się jej pyta czy jej się to marzy, że o tym pisze hihi No chyba że nie czyta, ale pewnie go do tego zmusza, żeby poznać jego zdanie, a może ona się tłumaczy że piszę takie rzeczy na potrzeby mas, (w tym takich romansoholiczek jak my)
A to jest chyba jej mąż Anton Pogany: Jest lekarzem

[Heidi]

Sekretna pieśń

No jeszcze tak nie zdarzyło mi się denerwować przy książce, ta intryga wyczerpała mnie, ale była genialna szkoda że tak się rozwiązała, czułam niedosyt.

Spoiler:

Chciałam żeby mu się nagle przypomniało, żeby sam sobie uświadomił jakim był pacanem. Niestety Coulter tak się rozpisała, że później zabrakło miejsca na jego wyrzuty sumienia. Chciałam żeby klęczał przed nią i błagał o przebaczenie i żeby ona po prostu wstała i wyszła. Mogła wyjechać gdzieś żeby ją błagał o powrót i o to żeby mu wybaczyła to że jest skretyniałym dupkiem. Żeby to dotarło do niego, że to dzieci było jego. Ale powiem szczerze, że nie spodziewałam się po nim takiej wredoty z początku, był na prawdę miłym młodzieńcem myślałam że nie będzie taki ślepo honorowo-rycerski. No cóż uwielbiam go ale dał popalić bohaterce, ale wybaczę mu bo jeśli przyjąć to za prawdę że spała z tamtym a on teraz musi ją poślubić to mógł czuć się sfrustrowany. Ja jednak bardzo żałuję że straciła to dzieciątko, nie wiem dlaczego tak się stało i bardzo pragnęłam żeby był do niego podobny, to byłby taki żywy dowód.

[Agaton]

Jak już pisałam, to była moja pierwsza książka tej pani Nie odstraszyła mnie wcale, co widać na powyższym przykładzie, bo nadal czytam. Fakt faktem, teraz mogłabym mieć mniejszą tolerancję na idiotyczne zachowanie bohatera, ale kiedyś takie rzeczy były źródłem samej radości

[Heidi]

Ostatnio zapoznałam się z 2 książkami tej pani, mianowicie:
Pieśń ziemi: Niby wszystko ok a jednak nie mogłam znieść 2 rzeczy: że ona jest taka... ogromna kaleczyło to moją wyobraźnie, cały czas myślałam że jest wielkoludem taką Helgą ach noł noł noł że ledwo mieści się w drzwiach a wielkie stopy wystają jej z łoża. Wiem, że to takie powierzchowne ale nic na to nie poradzę.
Po drugie on, hmm był całkiem inny niż w pieśni ogni, tam był dżentelmenem a tutaj prostackim rzezimieszkiem.

Hrabina, mimo że nisko w klasyfikacji na biblionetce, to skusiłam się na nią i się głęboko rozczarowałam. Pomimo, iż dotarłam tylko do 60 str. męczyła i nudziła mnie niezmiernie. Jedyne co podobało mi się i z czym pierwszy raz spotkałam się u Coulter to narracja pierwszoosobowa.

[Agaton]

Przeczytaj sobie lepiej coś z tych cykli
Czar i Płomień nocy

Z tego pierwszego czytałam wszystkie, niezła rozrywka bez potrzeby myślenia Chyba czytałaś już pierwszą. Zerknij do pozostałych.

Z drugiego czytałam część środkową i ostatnią. Wrażenia podobne, czyli przyjemna lektura bez zaangażowania intelektualnego

Hmm. Wazeliny nie było, choć w jednej książce małe zgrzytnięcie się zdarzyło. Dla wiadomości ogólnej. Zerknęłam do All About Romance, te książki mają naprawdę dobre oceny

Praktycznie każdy może spróbować.

[Kajkowa]

Lubie jej książki. Po pierwsze dlatego, że jest w nich spora dawka humoru, a po drugie szybko mi się je czyta

[maddalena]

A ja myślałam, że przczytałam dość sporo jej książek a tu okazuje się,(czytając Wasze wpisy) że jeszcze dużo mam do nadrobienia....
Co wcale a wcale mnie nie martwi